Legia myśli o Angulo!?

 

Przy Łazienkowskiej myślą m.in. o Igorze Angulo, który wciąż nie podpisał nowej umowy z zabrzańskim klubem.

Gdy przed obecnym sezonem Gruzin Walerian Gwilia po jednej udanej rundzie zamienił Górnika na Legią, na piłkarza wylano w Zabrzu wiadro pomyj. Przede wszystkim chodziło o to, że pomocnik miał zapowiedzieć, że jeśli odejdzie to na pewno nie do żadnego innego polskiego klubu. Słowa nie dotrzymał w dodatku wybrał „najgorszą” możliwą opcję z punktu widzenia fanatyków Górnika.

Najpierw Niezgoda…

Aż trudno wyobrazić sobie, jakie byłyby reakcje gdyby górniczą koszulkę na trykot z wielką literą L zamieniłby Igor Angulo. To dzięki Baskowi zabrzanie w ogóle powrócili do ekstraklasy i w niej się utrzymują. Takiego napastnika Górnik nie miał od lat. Oglądanie go w zielonej koszulce przy Roosevelta byłoby bardzo bolesną sprawą. A tak może się stać tej zimy, bo z kilku warszawskich źródeł dociera informacja, że w biurach przy Łazienkowskiej traktują Angulo, jak alternatywę w przypadku sprzedaży Jarosława Niezgody.

Napastnik Legii ma sporo ofert i już w zimowym oknie transferowym warszawskiemu klubowi może być go trudno zatrzymać. – Hiszpania, Belgia, Włochy, Rosja, USA, Niemcy… W sumie pięć́, sześć́ krajów. Trzeba zaznaczyć́, że nie każdego na Jarka stać – tak mówi o ofertach dla swojego piłkarza Marek Citko, agent Niezgody, cytowany przez „Super Express”. Najbardziej zdeterminowani mają być przedstawiciele klubu z amerykańskiej ligi MLS – Portland Timbers, którzy wkrótce mają przylecieć do Warszawy i są gotowi wyłożyć na stół ok 4-5 mln euro. Tylko sprzedaż Niezgody sprawi, że działacze Legii zaczną rozglądać się za nowym napastnikiem.

Chcieli go już wcześniej!

Jak poważny jest temat Angulo i Legii? Prawdą jest, że trener Aleksandar Vuković bardzo ceni Baska. Do tego stopnia, że już w poprzednich okienkach transferowych myślał o jego sprowadzeniu. Co prawda Angulo wieku nie oszuka, ale to profesjonalista pełną gębą, który dba o swoje zdrowie i kondycje, dzięki czemu nadal może dużo dać na boisku.

Legia mogłaby go pozyskać za stosunkowo niewielkie pieniądze, bo jego umowa z Górnikiem wygasa po sezonie. Poza tym warszawski klub bez najmniejszych problemów dałby Baskowi podwyżkę na jaką przy Roosevelta raczej nie może liczyć.

Dla wicemistrza Polski Angulo byłby zadaniowcem, który przez półtora roku zagwarantowałby solidną porcję goli. Dla wieku kibiców taki transfer byłby szokiem, ale warto zwrócić uwagę, że Legia chętnie sięgałaby po wyróżniających się ligowców w ekstraklasie. O Gwilii już pisaliśmy, a do tej listy możemy dodać Arvydasa Novikovasa z Jagiellonii.

Przed sezonem długo trwały negocjacje w sprawie wykupienia z Piasta Gliwice lewego obrońcy Mikkela Kirkeskova. Ostatecznie transfer upadł, ale jak widać Legia nie rezygnuje z osłabiania rywali.

Plusy i minusy transferu

Tak jak napisaliśmy dla Legii to wcale nie byłby taki głupi transfer i zapewne Angulo spełniłby pokładane w nim nadzieje. Patrząc z perspektywy piłkarza miałby szanse zostać w Polsce, gdzie on i rodzina dobrze się czuje, dostać podwyżkę i nadal strzelać gole.

Straciłby jednak sporo szacunku wśród kibiców Górnika, a przecież wielokrotnie mówił o przywiązaniu do zabrzańskiego klubu, dzięki któremu zrobiło się o nim głośno nawet w Hiszpanii. Był przecież moment, gdy fani Athletic Bilbao chcieli, aby powrócił od do macierzystego klubu.

Angulo wciąż nie zna swojej przyszłości, bo negocjacje w sprawie nowego kontraktu z Górnikiem mocno się ślimaczą. Piłkarz ma też oferty z ligi tureckiej, gdzie zarobiłby zdecydowanie najwięcej, ale transfer wiązałby się z przeprowadzką całej rodziny, co byłoby pewną trudnością. Sytuacja ma wyjaśnić się jeszcze w styczniu i tka naprawdę każdy scenariusz jest jeszcze możliwy.

Na zdjęciu: I co dalej, Panie Igorze…?