Pobudka po przerwie

Niewiele osób przewidziało stratę punktów przez Legię na Łazienkowskiej w potyczce z Pogonią. Tymczasem na I połowę obrońca mistrzowskiego tytułu nie dojechał i dopiero zmiany poczynione przez trenera Aleksandara Vukovicia sprawiły zmianę oblicza drużyny i obraz meczu. Pierwszy remis legionistów w tym roku (po raz ostatni zremisowali w grudniu ubiegłego roku z Lechią Gdańsk) spowodował utratę fotela lidera. Teraz karty w wyścigu po mistrzowską koronę rozdaje Piast Gliwice…

Wyjściowy skład „portowców” mógł sugerować, że trener gości Kosta Runjaić postanowił trochę poeksperymentować. Pozory jednak często mylą, bo w I połowie Legia była bezradna i nijak nie mogła sforsować zasieków obronnych przeciwników. Dość powiedzieć, że przez pół godziny obrońcy mistrzowskiego tytułu nie oddali ani jednego (!) strzału na bramkę Pogoni, podczas gdy szczecinianie w tym okresie podjęli sześć prób, z czego cztery uderzenia poszybowały w światło bramki rywali. Pierwszy celny strzał legioniści oddali dopiero w doliczonym czasie gry I połowy, ale uderzenie Carlitosa bez problemów obronił Jakub Bursztyn.

Pogoń objęła prowadzenia już w 4 minucie. Chwilę wcześniej Sebastian Szymański sfaulował Tomasa Podstawskiego, a podyktowany rzut wolny na gola zamienił Zvonimir Kozulj. Nie bez winy był w tej sytuacji bramkarz gospodarzy, Radosław Cierzniak. To był ósmy gol Bośniaka w bieżących rozgrywkach, z czego aż sześć strzelił zza pola karnego! Potem dwukrotnie szansę podwyższenia wyniku miał Michał Żyro (31 i 38 min), lecz za pierwszym razem główka byłego piłkarza Legii była zbyt anemiczna, by zaskoczyć Cierzniaka, a potem bramkarz gospodarzy wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem Pogoni.

W Legię „nowe życie” tchnął Jarosław Niezgoda, który na boisku pojawił się od pierwszej minuty II połowy. Napastnik, który po raz ostatni zagrał 17 lutego br. z Cracovią, wyraźnie rozruszał kolegów. Wykorzystując swoją szybkość, często był nieuchwytny dla swoich przeciwników. W 52 min. Niezgoda po kapitalnym podaniu Carlitosa znalazł się oko w oko z Bursztynem, lecz uderzył w środek bramki i golkiper Pogoni bez problemów złapał futbolówkę. Trzy minuty później akcja rezerwowych Legii zakończyła się zdobyciem gola. Nagy otrzymał piłkę od Niezgody i uderzył precyzyjnie w krótki róg, po którym piłka zatrzepotała w siatce.

Potem gospodarze atakowali z pasją, ale defensywa portowców spisywała się bez zarzutu. A jeżeli już obrońcy Pogoni dali wyprowadzić się w pole, czuwał Bursztyn. Niewiele brakowało, by legioniści zostali z pustymi rękami, ale w 86 min Cierzniak sparował na korner kąśliwy strzał Kozulja z dystansu.

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:1 (0:1)

0:1 – Kozulj, 4 min (wolny), 1:1 – Nagy, 55 min (asysta Niezgoda).

LEGIA: Cierzniak  – Vesović , Remy , Jędrzejczyk , Rocha  (76. Wieteska niesklas.) – Martins  (46. Niezgoda ), Cafu  – Medeiros  (33. Nagy 7), Antolić , Szymański  – Carlitos . Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Majecki, Stolarski, Radović, Kulenović.

POGOŃ: Bursztyn  – Stec , Walukiewicz , Malec  (60. Fojut ), Matynia  – Podstawski , Kozulj  – Kowalczyk , Drygas  (73. Majewski niesklas.), Hostikka  – Żyro  (65. Benyamina ). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Załuska, Bartkowski, Izumisawa, Guarrotxena.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Asystenci: Konrad Sapela (Łódź) i Andrzej Zbytniewski (Lublin). Widzów: 24000. Czas gry: 98 min (47+51). Żółte kartki: Kowalczyk (17. faul), Podstawski (44. faul), Walukiewicz (90+5. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu Jakub BURSZTYN.

Na zdjęciu: Zvonimir Kozulj (z prawej) strzelając gola z rzutu wolnego pozbawił Legię kompletu punktów.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ