Legia z Pucharem Polski!

Nie ma co ukrywać, że faworytem tego spotkania był mistrz polski i obecny lider Lotto Ekstraklasy. Arka Gdynia przeżywa w ostatnich tygodniach kryzys i mało kto stawiał na ich zwycięstwo. Tuż przed meczem szkoleniowiec warszawian podając skład, wzbudził niepokój wśród kibiców, ponieważ zdecydował się na ustawienie 4-3-3, w którym Legia nie rozgrywała w tym sezonie udanych meczów. Dodatkowo na ławce rezerwowych usiadł Arkadiusz Malarz, a w jego miejsce zagrał Radosław Cierzniak.

Mecz zaczął się jednak po myśli zespoły ze stolicy. Już w 12 minucie fatalnie we własnym polu karnym zachowali się piłkarze Arki. Dośrodkowanie z prawej flanki Domagoja Antolicia trafiło do niezawodnego w takich sytuacjach Jarosława Niezgody, który z kozłem, głową pokonał wychodzącego z bramki Pavelsa Steinborsa. Mimo że Niezgoda był pilnowany, a warunkami fizycznymi nie bryluje, zdołał zbić gola. Potwierdziło się tym samym, że gra obronna, która szczególnie w poprzednim sezonie była bardzo mocną stroną zespołu z Gdyni, w ostatnich tygodniach mocno kuleje.

Raptem trzy minuty później kolejną akcję miała Legia. Miroslav Radović zaprosił do akcji Marko Vesovicia, ten zakręcił obrońcą, zszedł na lewą nogę i huknął. Postrzale miał miejsce rykoszet, jednak Steinbors zanotował świetną interwencję na refleks.

W 30 minucie prawą stroną ponownie popędził Antolić, dośrodkował na pole karne, tam Frederik Helstrup minął się wślizgiem przy obronie, piłka trafia pod nogi Cafu, który wpakował ją do bramki obok interweniującego Steinborsa.

W 58 minucie mieliśmy przerwę w grze. Sędzia Piotr Lasyk nakawał zejście z murawy, ponieważ race totalnie zadymiły PGE Narodowy. Przerwa w grze trwała około sześciu minut.

Pięć minut po wznowieniu gry Grzegorz Piesio brutalnie zaatakował Sebastiana Szymańskiego i po wideo weryfikacji został ukarany czerwoną kartką.

Decyzja sędziego nie spodobała się kibicom Arki, którzy w 77 minucie spowodowali kolejną przerwę w grze, ponieważ jedna w rzuconych przez nich rac trafiła na murawę.

W 84 minucie świetnie z rzutu wolnego uderzył Szymański. Po jego strzale wydawało się, że piłka trafiła prosto w okienko bramki Steinborsa, ale uderzył ciut za mocno, mimo to, trzeba przyznać, że była to świetna próba!

Sędzia ze względu na długie przerwy w meczu przedłużył go o 10 minut. Legia chciała dowieźć wynik do końca, co się zemściło na minutę przed końcem. Daleki wyrzut z autu trafił na głowę Da Silvy, który zgrał futbolówkę do nabiegającego Dawida Sołdeckiego, który umieścił piłkę w siatce.

Więcej emocji kibice na Stadionie Narodowym nie zobaczyli i wszyscy z wiązani z Legią Warszawa mogą cieszyć się ze zdobytego trofeum!