Legia Warszawa. Do Pragi po zaliczkę

Czy po sześciu latach przerwy uda się Legii Warszawa ponownie zakwalifikować się do drugich w hierarchii prestiżu europejskich rozgrywek?


Jesienią 2015 roku Legia Warszawa po raz ostatni wystąpiła w fazie grupowej rozgrywek Ligi Europy. Wygrała na tym poziomie rywalizacji jedno spotkania, z duńskim Midtjylland, a także jeden mecz – również u siebie z Club Brugge – zremisowała i to byłoby na tyle, jeżeli chodzi o punktową zdobycz w tamtej kampanii. Ponadto „Wojskowi” przegrali z Napoli przed własną publiką, a wszystkie trzy mecze wyjazdowe spotkanie kończyły się porażkami. Zespół ze stolicy zajął ostatnie miejsce w grupie i nie awansował do 1/16 finału.

Rok później Legia zagrała w fazie grupowej Ligi Mistrzów i zdołała zakończyć te rozgrywki na trzecim miejscu. Dzięki temu na wiosnę rywalizowała w Lidze Europy. I właśnie pięć lat temu po raz ostatni zespół z Warszawy rywalizował na międzynarodowej arenie jesienią.

Teraz piłkarze Czesława Michniewicza są pewni, że jeszcze w tym roku rozegrają co najmniej sześć spotkań fazy grupowej Ligi Konferencji. Ale, jak sam szkoleniowiec kilka razy podkreślał, Legia chce więcej i występy w najsłabszych, utworzonych niedawno rozgrywkach, nie są szczytem marzeń mistrzów Polski. Wiążą się również z niższą gratyfikacją finansową i chociażby z tego powodu Legia musi zrobić wszystko, by jesienią występować w bardziej prestiżowych rozgrywkach.

Już bez Juranovicia

Mistrz Polski wystąpi w stolicy Czech bez jednego z kluczowych zawodników. Do Pragi nie pojechał z zespołem Josip Juranović. Przypomnijmy, że Chorwat leczył niedawno lekką kontuzję. Nie było go z zespołem w Grodziski Wielkopolskim, gdzie Legia mierzyła się z Wartą Poznań, ale we wtorek – podczas ostatniego przed wyjazdem na mecz ze Slavią – piłkarz pracował indywidualnie.

Co zatem stoi na przeszkodzie dla występu 26-latka w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy? Zagraniczny transfer. Już od kilku tygodni mówiło się o tym, że chorwacki wahadłowy ma trafić do Celtiku Glasgow za niespełna 3 mln euro. Zawodnik chciał jednak pomóc Legii w awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a gdyby to się udało, to zawodnikiem szkockiego klubu zostałby najprawdopodobniej zimą przyszłego roku. Legia nie uporała się jednak z Dinamem Zagrzeb w III rundzie eliminacji Champions League i w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na „Starym kontynencie’ nie wystąpi. Dlatego też temat transferu został przez wszystkie ze stron wznowiony.

W piątek Josip Juranović leci do Glasgow na testy medyczne i jeśli wszystko potoczy się po jego i obu klubów myśli podpisze kontrakt z wicemistrzem Szkocji. W kuluarach mówi się, że Legia wynegocjowała całkiem niezłą cenę za piłkarza, którego nieco ponad rok temu kupiła z Hajduka Split za 400 tysięcy euro. Teraz sprzedaje go przeszło osiem razy drożej.

Faworytami nie są

Cel, który przyświeca Legii przed dzisiejszym starciem ze Slavią Praga jest prosty. Trzeba uzyskać możliwie jak najlepszy rezultat, który w kontekście rewanżu przy Łazienkowskiej, ten rozegrany zostanie za tydzień, myśleć o awansie do fazy grupowej Ligi Europy. Jak do tej pory, mowa o bieżącym sezonie. „Wojskowi” nieźle radzili sobie w meczach pucharowych na terenie przeciwnika. Norweskie Bodoe/Glimt pokonali 3:2, z Florą Tallinn wygrali 1:0, a z Dinamem Zagrzeb, na bardzo trudnym terenie, zdołali zremisować 1:1.

Generalnie z sześciu spotkań na międzynarodowej arenie w tym sezonie, „Wojskowi” wygrali cztery. To – biorąc pod uwagę różne wyczyny polskich klubów w pucharach – całkiem niezły bilans, ale w Pradze trzeba podkreślić dobrą formę, w której mistrz Polski obecnie się znajduje. Dowodem na to był chociażby ostatni ligowy występ Legii.

W starciu przeciwko Warcie zabrakło w wyjściowym ustawieniu kilku podstawowych zawodników. Nie było m.in. Luquinhasa czy Mahira Emrelego. Obaj pojawili się na placu gry w drugiej połowie. Nie ma wątpliwości, że Brazylijczyk i Azer rozpoczną dzisiejsze spotkanie w podstawowym ustawieniu.

– Wygrana z Wartą była najlepszym lekarstwem na porażkę z Dinamem. Wiemy, że w Pradze czeka nas trudne zadanie. Nie powiem, że Slavia jest lepsza od drużyny z Zagrzebia. To inny, bardzo silny pod względem fizycznym zespół. Analizowaliśmy jego grę – podkreślił Czesław Michniewicz. Jego zespół faworytem konfrontacji z rywalem, który w zeszłym roku dotarł aż do ćwierćfinału Ligi Europy, nie będzie.


IV runda eliminacji LE

  • Czwartek, 19 sierpnia, godz. 19.00, Praga, Stadion Sinobo
  • Slavia Praga – Legia Warszawa
  • Sędzia – Felix Zwayer (Niemcy).





Na zdjęciu: Luquinhas (na pierwszym planie) jest ostatnio w dobrej dyspozycji. A w meczu z Wartą Poznań, starciu poprzedzającym wyjazd do Pragi, grał tylko po przerwie.

Fot. Paweł Jaskółka/Pressofcus