Legia Warszawa. Proces wstawania z kolan

Dwa zwycięstwa z rzędu kiedyś były w Warszawie normą, teraz są spełnieniem marzeń. Legia chce kontynuować dobrą passę.


Spotkanie z Jagiellonią udało się wygrać minimalnie, ale zasłużenie. Dużo gorzej wyglądało to w meczu z grającym o dwa szczeble rozgrywkowe niżej Motorem Lublin w Pucharze Polski, bo zespół ze Wschodu po porażce 1:2 mógł mówić o sporym niedosycie. W Legii odetchnęli jednak z ulgą, bo okazuje się, że „Wojskowi” nie zapomnieli do końca, jak to jest wygrywać spotkania. Teraz będą chcieli pociągnąć tę passę na wyjazdowym meczu z Cracovią.

Wszyscy się wkurzyli

Poprawia się także sytuacja kadrowa Legii. Na siłowni razem z pozostałymi trenowali już Ernest Muci i Rafael Lopes, normalnie obciążenia miał Igor Charatin, a Lirim Kastrati odbywał już treningi biegowe. Ich ewentualna obecność w Krakowie zwiększy pole manewru trenera Marka Gołębiewskiego, który w ostatnim czasie kilkukrotnie musiał nieźle kombinować z zestawieniem składu. Do jego dyspozycji ciągle nie będzie jednak kapitan Artur Jędrzejczyk. „Jędza” w spotkaniu z „Jagą” złamał obojczyk i musi przejść operację.

Ostatnie wygrane poprawiły humory w szatni Legii. Szum dotyczący gry „Wojskowych” nieco ucichł, a skoncentrował się na głośnym, kontrolowanym wywiadzie, jaki został opublikowany na stronie internetowej klubu z Dariuszem Mioduskim. Prezes Legii powiedział tam wprost, że będzie dążył do tego, aby zimą trenerem zespołu został Marek Papszun z Rakowa Częstochowa.

Te słowa… wkurzyły tak naprawdę wszystkich. Takie deklaracje nie są zbyt poważne i ośmieszyły klub, więc zirytowali się kibice. Podkopany został także autorytet trenera Gołębiewskiego, którego tymczasowość w drużynie została podkreślona czerwoną kreską.

Również… Rakowowi nie spodobał się sposób komunikacji Legii, tym bardziej że żadnych rozmów, ofert ani innych tego typu rzeczy dotyczących Papszuna jeszcze nie było. Pozycja negocjacyjna warszawiaków została mocno osłabiona i o ile szanse na zatrudnienie szkoleniowca Rakowa zimą i tak były niewielkie, tak teraz są już bliskie zera.

Rozsądnie z tyłu

Kwestie związane z Papszunem są obecnie najgłośniej komentowanymi aspektami dotyczącymi Legii. Dzięki temu – paradoksalnie – Gołębiewski z większym spokojem może przygotowywać się do meczu z Cracovią. „Pasy” wciąż są pewną zagadką z racji tego, że niedawno objął je trener Jacek Zieliński i jeszcze nie wiadomo, w którą stronę będą chciały pójść, jeśli chodzi o sposób grania.

Z tego też powodu Legia musi być ostrożna. Jak przyznał znany z ekstraklasowych boisk Tomasz Wróbel w wywiadzie, który został opublikowany wczoraj na naszych łamach, musi skupić się przede wszystkim na defensywie.

Wielokrotnie bowiem zdarzało się tak, że stracony gol podłamywał legionistów. Z Motorem udało się co prawda odrobić stratę i wygrać, ale łatwo o to nie było – a rywal nie był ekstraklasowiczem, lecz „tylko” drugoligowcem. „Wojskowi” być może powoli wychodzą z dołka, ale wciąż mają jedną z najgorszych linii defensywnych w lidze, co muszą koniecznie zmienić.


Na zdjęciu: Piłkarze Legii muszą ciężko pracować, jeśli chcą podtrzymać niezłą formę.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus