Legia Warszawa. Slavia coraz bliżej

Legia wypełniła lukę po Josipie Juranoviciu. Sprowadziła, za darmo, Yuriego Ribeiro, który w różnych reprezentacja Portugalii zagrał aż 66 razy.


Zgodnie z wcześniejszymi informacjami Yuri Ribeiro, 24-letni lewy obrońca, podpisał trzyletni kontrakt z Legią Warszawa z opcją przedłużenia. Wychowanek Sportingu Braga terminował również w juniorskich zespołach Benfiki Lizbona, a ostatnie dwa sezony spędził w Nottingham Forest. Na zapleczu angielskiej ekstraklasy rozegrał ponad 52 mecze, strzelił bramkę i zaliczył dwie asysty. Zawodnik, który w juniorskich i młodzieżowych reprezentacjach Portugalii rozegrał – uwaga – 66 spotkań i występował u boku m.in. Joao Felixa – ma przy Łazienkowskiej wypełnić lukę po sprzedanym za 3 mln euro do Celtiku Glasgow, Josipie Juranoviciu. Piłkarskie CV ma bardzo obiecujące i wydaje się, że Legia zrobiła dobry interes, bo zawodnik trafił do Warszawy za darmo.

– To piękne miasto, a klub jest naprawdę wielki. Ma najlepszych kibiców w Europie i bardzo się cieszę na myśl grania w Legii – powiedział tuż po parafowaniu umowy nowy zawodnik „Wojskowych”.



Jutro Legia Warszawa rozegra rewanżowy mecz IV rundy eliminacji ze Slavią Praga. Na razie z warszawskiego obozu nie napłynęły żadne wieści o tym, że Yuri Ribeiro mógłby się pojawić na boisku. Na zdrowy rozum jest to jednak ekstremalnie wątpliwe. Trudno jest się bowiem spodziewać, że gracz, który w sobotę przyjechał do Warszawy, a w poniedziałek podpisał kontrakt, w czwartek miałby wyjść na jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy mecz jesieni. Trudno powiedzieć, na jakim poziomie przygotowania motorycznego znajduje się obecnie Portugalczyk? Z drugiej jednak strony, w związku z odejściem Juranovicia, trener Czesław Michniewicz nie ma pola manewru na prawym wahadle. Dla przykładu w meczu z Radomiakiem, przegranym przez Legię 1:3, na tej pozycji wystąpił Kacper Skibicki, który grał również w Pradze. Na innej pozycji, ale w meczu tym doznał rozcięcia i stłuczenia łokcia. Dobra informacja jest jednak taka, że gracz ten trenuje normalnie z zespołem. Podobnie, jak Tomasz Pekhart, czyli wiele wskazuje na to, że urazy, jakich doznali wymienieni piłkarze nie są tak poważne, jak początkowo sądzono. Trenuj nawet, ale indywidualnie, Bartosz Slisz, który wrócił ze stolicy Czech z kontuzją kolana.

Solowo ćwiczył również Filip Mladenović, ale kibice stołecznego zespołu nie powinni mieć powodów do obaw. Zawodnik, który został niedawno powołany do reprezentacji Serbii na mecze eliminacji mistrzostw świata, dostał od sztabu szkoleniowego taryfę ulgową w związku z tym, że od początku tego sezonu gra sporo. Ma na swoim koncie już 10 występów, a ponadto, jest drużynie Michniewicza absolutnie niezbędny. Może być tak, że w związku z odejściem Juranovicia, Legia na mecz ze Slavią będzie miała czynne tylko jedno, lewe wahadło. Dlatego Mladenović będzie kluczowym ogniwem mistrza Polski w walce o fazę grupową Ligi Europy.


Fot. Lukasz Sobala / PressFocus