Lekcja dla gospodarzy

Zespół z Ameryki Południowej zupełnie Rosjan zdominował i od pierwszych minut narzucił swój styl gry. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 10. minucie rzut wolny wykonywali dwukrotni mistrzowie świata. Luis Suarez przymierzył idealnie, chociaż kluczem do sukcesu okazała się decyzja, którą podjął wcześniej. Piłkarz Barcelony zrezygnował z uderzenia nad murem, tylko posłał płaską piłkę. Z którą Igor Akinfjejew zupełnie sobie nie poradził. Premierowe trafienie w meczu odbywającym się w Samarze obciąża konto rosyjskiego golkipera.

Kolejne „trafienie” Czeryszewa

„Sborna” z gola rywala zupełnie nie wyciągnęła wniosków. Nadal grała niechlujnie i niedbale. Taka postawa zadecydowała o utracie drugiego gola. Na strzał z dystansu zdecydował się Diego Laxalt. Piłkarz włoskiej Genoy trafił w znajdującego się na linii ognia Denisa Czeryszewa. Przypomnijmy, że to właśnie ten z reprezentantów Rosji strzelił dwa gole Arabii Saudyjskiej, a także trafił do siatki reprezentacji Egiptu. Teraz również jemu zapisano bramkę, ale z tą różnicą, że dla… przeciwnika. To była, po prostu, niefortunna interwencja, chociaż „strzelec” nie mógł się w tamtym momencie spodziewać, że wkrótce zakończy swój udział w spotkaniu. W 36. minucie meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Igor Smolnikow. Chwilę później trener Czerczesow zdjął z boiska Czeryszewa, aby wzmocnić defensywę. Niewiele to jednak dało. Urugwaj nadal przeważał, a gdyby podopieczni Oscara Tabareza byli bardzoej skuteczni, to wygraliby zdecydowanie wyżej.

Trzeba się ich bać

W drugiej połowie dwa razy fatalnie pomylił się m.in. Edinson Cavani. Gwiazdor PSG chciał strzelić gola aż za bardzo. Wiedzieli o tym koledzy z zespołu, a przede wszystkim Luis Suarez, który w końcówce spotkania mógł sam sfinalizować niezłą kontrę, ale szukał podaniem rodaka. Cavani, w końcu, dopiął swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową na bramkę uderzał Diego Godin. Akinfjejew odbił piłkę przed siebie, a do bezpańskiej futbolówki dopadł „El Matador”, który ustalił wynik spotkania. 31-letni napastnik w końcu przełamał swojego rodzaju klątwę. Do tej pory miał na swoim koncie dwa trafienia w mistrzostwach świata, ale w obu przypadkach strzelał gole w… przegranych przez Urugwaj meczach. Wczoraj zespół z Ameryki Południowej okazał się zdecydowanie lepszą drużyną i zwyciężył rywala zdecydowanie zasłużenie. Z grupy wyszedł z pierwszego miejsca, a kompletem punktów. Kiedy kończyło się wczorajsze starcie w Samarze, Urugwajczycy nie wiedzieli, z kim zagrają w 1/8 finału. Ale to bez znaczenie, bo każdy zespół winien się ekipy Oscara Tabareza obawiać.