Lekkoatletyka. Bo ciągle kasa się nie zgadza…

 

Szkoleniowiec nie może porozumieć się z polskim związkiem, umowa jest negocjowana, ale na razie żadna ze stron nie chce ustąpić. – Nie mam żadnego planu B – poinformował wicemistrz świata w biegu na 800 m Adam Kszczot.

– Trwają negocjacje. Adam ma zapewnione możliwości wszelkiego treningu i realizuje proces szkoleniowy. Na ten moment na zgrupowaniach korzysta z pomocy trenerów, którzy są na miejscu. To nie jest jeszcze taki okres, w którym szkoleniowiec jest potrzebny na każdym kroku. Mamy zatem czas do końca grudnia, żeby wypracować jakieś porozumienie – powiedział dyrektor sportowy PZLA, [Krzysztof Kęcki]. Obie strony potwierdzają, że chodzi o sprawy finansowe.

Przed Kszczotem najważniejszy sezon czterolecia, o ile nie całej kariery. Dwukrotny wicemistrz świata nie ukrywa, że zrobi wszystko, by na przełomie lipca i sierpnia w Tokio walczyć o miejsce na olimpijskim podium. Ale do tego potrzebny jest też spokój w przygotowaniach. Na razie go nie ma.

– Trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Prawdą jest, że trener Lewandowski na razie nie podpisał umowy ze związkiem. Z tego, co wiem, trwają negocjacje. Jestem oczywiście o nich informowany, ale nie wchodzę w szczegóły, bo dla mnie najważniejsze to skupić się teraz na treningu – powiedział. I faktycznie tak jest. Kszczot realizuje na razie wszystkie założenia szkoleniowe. Do końca grudnia plan jest rozpisany i zawodnik nie chce rozpraszać swojej uwagi.

Jeszcze w październiku trenerem Kszczota był Zbigniew Król. Ich współpraca dała m.in. dwa srebrne medale MŚ, halowe mistrzostwo świata i Europy. Jednak coś w tej relacji się wypaliło i po mniej udanym sezonie 2019 lekkoatleta RKS Łódź postanowił poszukać nowych rozwiązań u boku innego szkoleniowca. Porozumiał się z Tomaszem Lewandowskim, który ma obecnie najsilniejszą grupę biegową w Polsce.

Pod jego skrzydłami trenują m.in. jego brat, brązowy medalista MŚ na 1500 m Marcin Lewandowski, wicemistrzyni świata w sztafecie 4×400 m Patrycja Wyciszkiewicz i mistrzyni Europy na 1500 m (2016) Angelika Cichocka.
– To jedyna grupa w Polsce, która posiada tak wielu medalistów mistrzostw świata i Europy w biegach. W historii polskiej lekkiej atletyki nie miał takiej żaden trener. Prawdą jest też to, że możliwości finansowania trenerów w Polsce są ograniczone. Są przyjęte widełki i trudno to przeskoczyć – przyznał Kszczot. On jednak na razie stara się zachować spokój. Jak powiedział, bez żadnych przeszkód i w zdrowiu realizuje trening zimowy i czuje się bezpiecznie.

– Chcę trenować z Tomaszem Lewandowskim, jednak nie ode mnie zależy jak ta sprawa się zakończy. To sytuacja trudna. Jest jednak jeszcze trochę czasu, żeby znaleźć jakieś porozumienie. Jako zawodnik trzymam się sfery treningowej i nie chciałbym się angażować w tego typu sprawy – podkreślił.
Lewandowski teraz ze swoją grupą leci do Kenii. Kszczot nie miał tego w planach. Od 4 do 18 grudnia będzie w Monte Gordo w Portugalii.

– Nigdy nie byłem w Kenii. To znacząca wysokość i byłoby nierozsądne jechać tam w roku olimpijskim. To mogłoby mi zabrać trzy miesiące przygotowań. Zmiany treningowe są potrzebne, ale takie, które mnie nie wyłączą z treningu. Rozsądek przede wszystkim – zaznaczył.

W styczniu Kszczot w planach ma zgrupowanie w RPA. – I wiem też jaki jest dalszy plan obozowy u trenera Lewandowskiego. Jaka jednak będzie realizacja, czy będę mógł z tą grupą trenować na mocy zatrudnienia trenera przez związek, tego nie wiem – zakończył.

 

Marta Pietrewicz (PAP)

Na zdjęciu: Adam Kszczot zachowuje spokój… olimpijski. Pytanie, jak długo?