Leszek Laszkiewicz: Niewiele się zmieni

Spodziewał się pan takiego przebiegu mistrzostw świata Dywizji IB w Tallinie?

Leszek LASZKIEWICZ: – Spotkała nas przykra niespodzianka, bo nie przypuszczałem, że przyjdzie nam drugi sezon zimować na trzecim poziomie rozgrywek. Jednak za błędy trzeba płacić. Jeżeli nie ma systemu szkolenia młodzieży, to dlaczego mamy mieć silną reprezentację seniorów? Reprezentacje młodzieżowa oraz juniorów do lat 18 już od kilku sezonów zakotwiczyły w Dywizji IB i nie mogą się wygrzebać.

Był pan przeciwnikiem ligi uwolnionej dla obcokrajowców…

Leszek LASZKIEWICZ: – Idealnie byłoby korzystać z 6 czy 7 zagranicznych hokeistów. Jedni cieszą się, że poziom meczów ligowych się podniósł, zaś drudzy utyskują, że nasi zawodnicy są skazani na inne role. Jeżeli mam do wyboru zaangażowanie wartościowego naszego hokeisty oraz obcokrajowca, to wybieram tego pierwszego. Tak było w przypadku Radka Sawickiego, który niemal w ostatniej chwili stracił miejsce w GKS-ie Katowice iszybko doszliśmy do porozumienia. U nas odgrywa ważną rolę.

Złoto dla Tychów chyba nie było niespodzianką?

Leszek LASZKIEWICZ: – Tyszanie byli głównymi kandydatami do mistrzowskiej korony, ale wcale nie było im łatwo. A teraz będzie im jeszcze trudniej, bo wszystkie zespoły mają bardziej wyrównane składy. My też wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego sezonu i teraz chcielibyśmy odegrać większą rolę. Mamy lepszy jakościowo skład, choć przydałby się nieco szerszy, bo kontuzje nas nie oszczędzają.

W przyszłym roku wybory nowych władz…

Leszek LASZKIEWICZ: – Nie przypuszczam, by doszło od jakichś radykalnych zmian. Zmiany personalne są mniej istotne, bo muszą się dokonać zmiany w systemie szkolenia młodzieży. Reprezentacja seniorów jest ważna, ale praca w młodszych rocznikach najważniejsza. Jeżeli nie wykażemy się cierpliwością, możemy zapomnieć o postępach naszej dyscypliny. Obawiam się, że znów skończy się na gadaniu.