Dramaturgia, sztuczki, ciśnienie…

Rozmowa z trenerem wielu ligowych klubów, specjalistą od utrzymywania drużyn w ekstraklasie.


Widział i przeżył pan już niejedno, jak zatem pan widzi tę ostatnią kolejkę? Zespoły, które są zdeterminowane, żeby wygrać swoje mecze, jak Wisła, Śląsk, Korona, wygrają je czy niekoniecznie? I czy będzie wiele zakulisowych działań z „premiami motywacyjnymi” itp.?

Leszek OJRZYŃSKI: – Każdy będzie grał na maksa, w każdym rzazie liczę, że tak będzie. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że dwa razy utrzymywaliśmy ligowy byt właśnie w ostatniej kolejce. Raz było to z Arką, a drugi raz z płocką Wisłą (w 2017 roku, za sprawą zwycięstwa Arki 3:1 nad Zagłębiem Lubin, a w maju 2019 roku, w następstwie bezbramkowego remisu Wisły z Zagłębiem Sosnowiec u siebie – przyp. red.). Wiem jaka była determinacja ze wszystkich stron, jaka walka i… różne sztuczki, które każdy próbuje zastosować.

Na pewno wszystkie zagrożone drużyny – bo będącej wyżej Stali wystarczy remis – muszą wygrać. Teoretycznie z tego zestawienia najtrudniejszy wydaje się rywal Śląska – Legia. Z drugiej strony, stołeczny zespół ani nie podskoczy w tabeli, ani nie spadnie, ale też na pewno będzie się chciał pożegnać w odpowiedni sposób z kibicami. Ma taki arsenał, że powinien zagrać na maksa. Pytanie, czy wszyscy będą do dyspozycji trenera Runjaicia? A może będzie sprawdzał młodych zawodników, przy czym wtedy… ukłonią się jakieś podteksty. Ale walka będzie, bo przecież i Cracovia będzie chciała zakończyć sezon z przytupem. Zwłaszcza że zagra u siebie.

A Widzew w starciu z Koroną, którą jeszcze niedawno pan prowadził?


Czytaj także:


Leszek OJRZYŃSKI: – Wydaje się, że z grona drużyn walczących o utrzymanie właśnie Korona ma najłatwiejsze zadanie, bo łodzianie mają problemy kadrowe, a w sumie są w dołku. Po Wiśle Płock i Miedzi to drużyna, która wiosną zdobyła najmniej punktów. Nie ma Pawłowskiego, bo widzieliśmy, że ostatnio zszedł z boiska, nie ma Hanouska i Kuna, czyli trzech bardzo ważnych zawodników, dzięki czemu Korona może mieć ułatwione zadanie. Z drugiej strony, Widzew też gra u siebie i będzie chciał „przycisnąć”.

Kogo w takim razie wytypowałby pan do roli trzeciego spadkowicza – obok Miedzi i Lechii?

Leszek OJRZYŃSKI: – Nikomu źle nie życzę, więc nie chciałbym typować. Na pewno najtrudniejsze zadanie ma Wisła. Ma mniej punktów od rywali, a do tego gorszy bilans bezpośrednich gier z wrocławianami. Będzie ciekawie, dramaturgia niesamowita i wysokie ciśnienie wśród tych, którzy walczą o ligowy byt. Pytanie, jak to wytrzymają.

Co jest ważne w grach o być albo nie być? Jakie elementy decydują, na co trzeba zwrócić uwagę w ostatnich godzinach poprzedzających gry o wszystko?

Leszek OJRZYŃSKI: – Motywację to piłkarze sami w sobie powinni mieć, bo wiedzą do czego dobrnęli i odpowiedzialność jest na ich barkach. Wszyscy ich kibice, a i cała piłkarska Polska, patrzą na to, jak to się rozstrzygnie. Przede wszystkim trzeba to napięcie zrównoważyć, dać wiarę i pewność zawodnikom, żeby nie odczuwali presji. To trudne do zrobienia, ale jakie jest inne wyjście? Mają wyjść na boisko i zagrać jak najlepiej, tak żeby mieć świadomość, że się walczyło. W przypadku płocczan – już nie wszystko zależy od nich, ale muszą dać sobie szansę. Nie mogą patrzeć na to, co było, a wyłącznie na to, co przed nimi. To sztab szkoleniowy musi sprawić, żeby ci chłopcy nie byli usztywnieni, sparaliżowani…


Czytaj więcej o Ekstraklasie


Spójrzmy jeszcze w górę. Mistrzem został Raków, w Częstochowie zatem wreszcie – po meczu z Zagłębiem – nadejdzie pora na wielką fetę. Jak pan ocenia nowego mistrza Polski i czy nowy szkoleniowiec, Dawid Szwarga, poradzi sobie z czekającymi drużynę wyzwaniami?

Leszek OJRZYŃSKI: – Przede wszystkim wielki szacunek dla właściciela klubu Michała Świerczewskiego, dla trenera Marka Papszuna i jego sztabu, dla działaczy i dla całej społeczności tego klubu. To wielki sukces, a przecież poprzedzony wcześniejszymi wicemistrzostwami i dwoma Pucharami Polski. W tym sezonie najważniejszy cel osiągnęli. Nowy trener? Ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Wiemy, jaka drużyna Rakowa była. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało, czy na przykład będzie zmiana ustawienia. Wszystko oczywiście będzie zależało od zawodników, bo pod nich ustawia się grę. To na pewno duże wyzwanie dla trenera Szwargi, ale nie bez przyczyny postawiono na niego. Sztab szkoleniowy też pewnie będzie jeszcze wzmocniony, żeby nowy trener miał komfortowe warunki. To młody, mądry trener. Może nie ma dużego doświadczenia, ale na pewno będzie mógł liczyć na pomoc ludzi wokół, bo to przecież praca zespołowa.

Leszek Ojrzyński
Leszek Ojrzyński

Na zdjęciu: W rywalizacji o utrzymanie już nie wszystko zależy od piłkarzy z Płocka.
Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus.pl


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.