Lettieri, czyli trener na cenzurowanym

Po meczu rozmawiali też ze swoimi zawodnikami. Ci nie są w stanie wytłumaczyć, jakie są powody ich słabej dyspozycji. Sami są zresztą nerwowi. Było to widać w sobotę. Kapitan zespołu Adnan Kovaczević po wejściu do szatni nerwowo tłumaczył jednemu z zawodników, że nie należy grać tak, jak on to robił.

W Kielcach mają się o co martwić. Na koniec zeszłego roku Korona miał na swoim koncie 31 punktów. Tyle samo co trzeci obecnie w tabeli Piast czy Pogoń. Oba te zespoły są w grupie mistrzowskiej. W przypadku Korony miało być podobnie. Miała być nie tylko czołowa ósemka, ale też walka o poprawę piątego miejsca, które w historii gier „złocisto-krwistych” w ekstraklasie jest dotychczas najlepszą lokatą.

Piast gromi kielczan. Kibice Korony zwyzywali swojego trenera!

Tymczasem jest wielkie rozczarowanie. W dziesięciu tegorocznych kolejkach zespół prowadzony przez Gino Lettieriego zdobył zaledwie 9 punktów. Tylko Arka jest pod tym względem gorsza, zdobyła ledwie cztery „oczka”. Korona straciła przy tym aż 21 bramek, najwięcej spośród wszystkich szesnastu ligowców…

Nic dziwnego, że w Kielcach jest nerwowo. Odejścia trenera Lettieriego, który z „koroniarzami” pracuje od prawie dwóch lat, domagają się fani. Mocno wyrazili to w Gliwicach, gdzie jedenastka ze świętokrzyskiego prezentowała się fatalnie we wszystkich formacjach. Po wysokiej porażce z Piastem zapytaliśmy trenera Lettieriego o okrzyki kibiców. Ostatnio nie oszczędzają oni swojego trenera… Co mecz to niewybredne okrzyki pod jego adresem.

– Słyszałem to co krzyczeli kibice. Jestem dla nich wyrozumiały. To część futbolu. Jesteśmy w trudnym momencie dla klubu. W porównaniu z poprzednim sezonem zdobyliśmy podobną ilość punktów na tym etapie. Wtedy dawało nam to 5-6 miejsce, teraz jesteśmy poza ósemką. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, ale musimy sobie z tym poradzić. Kluczowym momentem był dla nas ten tydzień „angielski”, w którym zgubiliśmy punkty. Teraz czeka nas siedem meczów w rundzie finałowej. Trzeba wziąć się w garść i pokazać, że potrafimy grać – mówi szkoleniowiec Korony.

 

Na zdjęciu: Gino Lettieri przeżywa w Kielcach trudne chwile.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ