Lewandowski: Dyskomfortu nie odczuwam

Jak wygląda pańska sytuacja zdrowotna. Wiadomo już, kiedy przeprowadzony zostanie zabieg pachwiny?
Robert LEWANDOWSKI:
– Ze zdrowiem jest wszystko dobrze. Nie odczuwam bólu czy dyskomfortu. W niczym mi to nie przeszkadza. Sprawa jest, ale można z tym poczekać. To pozytywna część tej jednak negatywnej sytuacji. Jeżeli chodzi o zabieg, to będzie on przeprowadzony pod koniec rundy, czyli w grudniu. Kiedy dokładnie? Jeszcze nie wiadomo.

Po październikowych meczach nie uczestniczył pan w rozmowach w mixzonie? Czym to było podyktowane?
Robert LEWANDOWSKI:
– Po ostatnich meczach wychodziłem z szatni ostatni i dlatego nie zatrzymałem się w mixzonie. Wcześniej zatrzymałem się przed kamerami telewizyjnymi i udzieliłem kilku wywiadów. Później spieszyłem się do autokaru, aby chłopaki na mnie nie musieli czekać.

Awans na Euro jest już pewny. Jakie znaczenie mają zatem starcia z Izraelem i Słowenią?
Robert LEWANDOWSKI:
– Wykonaliśmy krok do przodu, jeżeli chodzi o rzeczy taktyczno-techniczne. Złapaliśmy to, w którym kierunku idziemy. Z każdym kolejnym meczem będzie lepiej. Najbliższe spotkania to są jednak starcia eliminacyjne. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zwycięstwa mogą dać nam miejsce w pierwszym koszyku. Te dwa mecze chcemy wygrać i tak się do nich przygotowujemy. To zgrupowanie jest trochę dłuższe i jest możliwość, aby nieco więcej potrenować.

W drugim z wymienionych spotkań z kadrą pożegna się Łukasz Piszczek.
Robert LEWANDOWSKI:
– Mecz dla Łukasza będzie wyjątkowy. Zresztą nie tylko dla niego, ale również dla nas. Pożegnanie to piękna, ale też smutna rzecz. To zawodnik, który pokazał, że można przejść z pozycji na pozycję i być jednym z najlepszych na świecie. Będziemy mieli już przewagę, kiedy Łukasz będzie na boisko. To, co zrobił dla reprezentacji i Borussii Dortmund, to wielka sprawa. Trzeba jednak iść dalej. Może nie znajdziemy od razu zawodnika, który będzie grał, jak Łukasz. Jednak liczę, że na zgrupowaniu, choć będzie z nami krótko, przekaże cenne wskazówki młodszym kolegom. Wielki szacunek za to, co zrobił.

2 grudnia okaże się, kto otrzyma Złotą Piłkę. Jest pan w gronie nominowanych, a niektórzy eksperci twierdzą, że ma pan szansę na wysoką lokatę.
Robert LEWANDOWSKI:
– Cieszę się, że mogę być w gronie takich piłkarzy. Być osobą braną pod uwagę do tej wielkiej nagrody. Podchodzę do tego jednak z lekkim dystansem. Skupiam się na lepszych rzeczach. Fajnie, że takie plebiscyty są, ale nie zastanawiałem się nad tym. Różne kryteria są brane pod uwagę. Różne osoby głosują i niejednokrotnie to wszystko nie jest miarodajne. Trzeba poczekać. Zawsze będę robił to, żeby osiągać sukcesy z reprezentacją i klubem. Nagrody indywidualne nie zależą ode mnie. Jeżeli się okaże, że będę w topie laureatów, to będzie to dla mnie wielka radość. Jednak na razie o tym nie myślę.

Po dwóch golach strzelonych Borussii Dortmund został pan liderem klasyfikacji Złotego Buta.
Robert LEWANDOWSKI:
– Nie interesuję się tym kompletnie, tym bardziej że rozegrano dopiero 11 kolejek w Bundeslidze. W niektórych ligach jest więcej kolejek, aniżeli w Niemczech. Jeżeli będą 2-3 kolejki do końca sezonu, to może bym o tym pomyślał. Dużo meczów przed nami i dużo bramek do strzelenia.

Jakim torem powinna iść nasza reprezentacja, aby na Euro 2020 zaprezentować się najlepiej?
Robert LEWANDOWSKI:
– Czas, który pozostał do Euro, jest długi tylko w teorii. W praktyce, poza tym zgrupowaniem, mamy tylko zgrupowanie marcowe, a także to przed samym turniejem. Czasu na eksperymenty nie ma. Trzeba pracować to, co ma lepiej funkcjonować. W tak krótkim okresie nie ma czasu na nowości. Trzeba poszerzać kierunek, który obraliśmy wspólnie z trenerem. To będzie działać na nas korzystnie, a nasza forma będzie lepsza, aniżeli w dotychczasowych meczach.