Lewandowski: Musimy grać szybciej

Jak ocenia pan spotkanie z Łotwą?
Robert LEWANDOWSKI: – Plan został wykonany, wygraliśmy i po dwóch meczach mamy sześć punktów, ale gra na pewno jest do poprawy. Tym bardziej, że w kolejnych meczach znów będziemy częściej przy piłce od rywala. Dlatego musimy wypracować więcej automatyzmów i poprawić te, które już opanowaliśmy. Po to, żebyśmy mieli więcej szans na strzelenie bramki.

Potrzebna była panu ta bramka na przełamanie, po długiej serii bez gola?
Robert LEWANDOWSKI: – Bardzo się cieszę, że wreszcie się odblokowałem. A jeszcze bardziej, że nastąpiło to w takim momencie spotkania. Zdawałem sobie sprawę, że każde moje trafienie może pomóc drużynie w zdobyciu punktów, więc tym bardziej nie ustawałem w wysiłkach. Kilka sytuacji było już wcześniej, ale zabrakło nieco precyzji i lepszego wykończenia. Takie jednak są właśnie mecze eliminacyjne – kiedy nie strzelisz szybko bramki, musisz zakładać, że nie będzie łatwo. Dziś byłem bardzo zdeterminowany, żeby wreszcie padła bramka. Poszedłem za ciosem, no i udało się. Jak już wspomniałem – najważniejsze jest jednak to, że plan postawiony przed zespołem został wykonany. Teraz możemy już w spokoju wyciągnąć wnioski z tego, co robiliśmy źle. I dopracować to, co możemy robić lepiej.

Podczas dyskusji z selekcjonerem zakładaliście, że gra tak długimi fragmentami może nie układać się po naszej myśli?
Robert LEWANDOWSKI: – Kiedy rozmawiałem z trenerem przed zgrupowaniem, powiedziałem, że najważniejsze w dwóch marcowych spotkaniach będzie wywalczenie sześciu punktów. Bo gdy zbierzemy się następnym razem, będą co najmniej dwa dni więcej, aby starannie poćwiczyć poszczególne elementy. I to spowoduje, że z każdym kolejnym meczem będziemy się rozkręcali. W poprzednich eliminacjach mieliśmy już okazję przećwiczyć taki wariant, mamy zatem niezbędne doświadczenie. Aby jednak wszystko układało się po naszej myśli, a gra była bardziej płynna, kilka kwestii trzeba na pewno poprawić.

Co w pierwszej kolejności?
Robert LEWANDOWSKI: – Przede wszystkim, gdy utrzymujemy się przy piłce i rozgrywamy, musimy grać szybciej. Do tego potrzebne są automatyzmy, pewne zachowania muszą być na tyle wypracowane, aby w konkretnych sytuacjach iść w odpowiedni sektor w ciemno. Już przyjmując piłkę mową ciała musimy sugerować, że chcemy przesuwać się do przodu. Tymczasem w meczu z Łotwą po przyjęciu – staliśmy. A nie ruszając się z miejsca ciężko napędzić sytuację, po której będzie szansa strzelenia gola.

Brakowało także prostopadłych podań, takich jak to Grzegorza Krychowiaka z pierwszej połowy, którym ominął zasieki postawione przez Łotyszy na własnym przedpolu.
Robert LEWANDOWSKI: – Zgadza się. Tym bardziej, że przy takich przeciwnikach – niezależnie od tego, czy zagrasz długą prostopadłą, czy na klepę – trzeba próbować różnych wariantów. Kiedy bowiem grasz powtarzalnie, cały czas tak samo, to defensywnie ustawionemu rywalowi łatwiej jest się bronić. A musimy zakładać, że tak będzie już do końca eliminacji. Właśnie dlatego powinniśmy być cierpliwi aż do końcowego gwizdka, konsekwentnie budować akcje i mieć pomysł, jak zaskoczyć konkurenta. Nad tym ewidentnie trzeba będzie popracować na kolejnym zgrupowaniu w pierwszej kolejności.

Końcówka meczu z Austrią i spotkanie z Łotwą zadały – w pańskim odczuciu – kłam twierdzeniom, że jesteście z Krzysztofem Piątkiem zbyt podobnymi zawodnikami, żeby jednocześnie grać w ataku reprezentacji Polski?
Robert LEWANDOWSKI: – Trzeba zacząć od tego, że nie jesteśmy aż tak bardzo podobnymi typami napastników. Łączy nas to, że strzelamy dużo bramek, ale to nas nie oddala, tylko przybliża. Mamy inne doświadczenie, inny sposób poruszania się. Kolejne akcje, które budowaliśmy pokazywały, że przy odrobinie szczęścia, czy choćby tylko lepszego przyjęcia jesteśmy w stanie wypracować bramkę. W następnych spotkaniach powinno być o to łatwiej, nikt nie powinien oczekiwać, że po jednym, czy dwóch wspólnych występach wszystko będzie funkcjonowało jak w zegarku. Z biegiem czasu na pewno będzie znacznie lepiej.

 

Na zdjęciu: Robert Lewandowski był najbardziej wartościowym piłkarzem reprezentacji Polski w meczu z Łotwą.