„Lewy” nie wystarczy

Robert Lewandowski strzela bramki w prawie każdym meczu, ale jeśli tego nie zrobi, to Barcelona nie wygrywa.


Po słabym ubiegłym sezonie Barcelona wzmocniła kadrę, żeby trener Xavi miał równorzędnych piłkarzy na każdą pozycję. To udało się zrobić, z jednym wyjątkiem – nie ma takiego zmiennika dla Roberta Lewandowskiego. I być nie może, bo ściągnięcie do klubu dwóch bardzo skutecznych zawodników jest trudne ze względu na koszty, a jeśli się uda, to z takiej rywalizacji zwykle nic dobrego nie wynika i prędzej czy później jeden musi odejść. Jedyną alternatywą dla „Lewego” jest Holender Memphis Depay, ale nie jest na tym poziomie skuteczności co Polak.

W dodatku po meczu reprezentacji doznał kontuzji i nie wystąpił w meczach z Mallorcą i Interem. Pierwszy Barcelona wygrała 1:0 i została nowym liderem, drugi przegrała 0:1 i awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów zaczyna się oddalać. Trzy punkty na półmetku rozgrywek to nie jest nawet plan minimum. Podobnie było przed rokiem i miało to finalnie opłakane skutki dla „Barcy”.

Hiszpanie pocieszają się, że teraz skład jest mocniejszy, trener ma więcej doświadczenia i atutem ma być też Camp Nou, gdzie zagra rewanże z Bayernem i Interem. Jednak martwi fakt, że Lewandowski nie ma alternatywy. Zdobył połowę bramek dla Barcelony, ale jak on nie strzeli, to zespół nie wygrywa. Tak było z Rayo Vallecano, Bayernem i teraz z Interem.

Xavi oczekuje więcej aktywności w tym względzie od innych napastników, a także pomocników, bo na razie jest kiepsko. Fati i Dembele mają po 2 gole, Depay, Raphinha, Ferran Torres, Pedri i Kessie po jednym. Może nie jest to jeszcze sytuacja jaka powstała z czasem w Bayernie, gdzie bezwiednie szukano w polu karnym Lewandowskiego, bo on coś tam zrobi, ale Barcelona zaczyna zmierzać w tym kierunku.

A to oznacza, że wystarczy wyłączyć Lewandowskiego z gry i „Barca” leży. Tak było w dwóch najtrudniejszych meczach z Bayernem i Interem. Zostały przegrane i jeśli w Monachium Lewandowski stworzył jakieś zagrożenie, to na San Siro już żadnego i także jego nie ominęła po ostatnim spotkaniu krytyka.

„Lewy” nie opuścił dotąd żadnego meczu, w lidze w siedmiu spotkaniach z rzędu zdobył bramki. Przed środowym rewanżem z Interem Xavi pewnie dałby mu nieco odetchnąć, ale jutrzejszy mecz z Celtą też trzeba wygrać, żeby zachować pozycję lidera i w tej roli wystąpić w „El Clasico” za tydzień w Madrycie. Kontuzjowani są: Kounde, Bellerín, Kessie, Christensen, Araujo i Depay, za to ma być do dyspozycji trenera Frenkie de Jong. W ataku z Lewandowskim mają zagrać Ansu Fati i Ousmane Dembele.

Poza Barceloną przegrały w Lidze Mistrzów Atletico i Sevilla, która zbiera baty także w LaLiga i niczego dobrego po niej się nie spodziewano. Wygrał tylko Real Madryt, który kontynuuje trzeci sezon z rzędu rywalizację z Szachtarem Donieck. Najpierw dał się dwa razy pokonać, teraz wygrał trzeci raz z rzędu i najlepszy w tym meczu był dla Realu wynik 2:1.

Trener Carlo Ancelotti odzyskał Lukę Modricia, ale Chorwat cały mecz siedział na ławce. Kontuzjowani są Thibaut Courtois i Dani Ceballos. Ancelotti zapowiada rotacje w składzie w dzisiejszym meczu ligowym z Getafe i rewanżu z Szachtarem. W Lidze Mistrzów Real ma komfortową sytuację, do awansu wystarczy mu punkt w pozostałych 3 meczach. Najważniejszy jest teraz mecz z Barceloną.


Na zdjęciu: Defensywa Interu okazała się za mocna dla Roberta Lewandowskiego.

Fot. PressFocus