Lider nie zwalnia tempa. Raków z kompletem punktów

Trener gości Marek Papszun ma do dyspozycji szeroką i wyrównaną kadrę, dlatego chętnie korzysta z możliwości rotowania składem. Szkoleniowiec częstochowian lubi też zaskakiwać. Jeżeli ktoś spodziewał się sporej liczby zmian w stosunku do środkowego meczu z GKS-em Katowice, ten mocno musiał się zdziwić. W Niecieczy na boisko wybiegła niemal identyczna „jedenastka” lidera pierwszoligowych rozgrywek. Jedyną zmianą było postawienie na Miłosza Szczepańskiego kosztem Adama Radwańskiego.

Trener na wylocie?

Zupełnie nieporównywalnie mniejszy komfort ma za to Jacek Zieliński. I nie chodzi o kadrę, bo zespół z niecieczy na papierze ma bardzo mocny i ciekawy skład. Wobec słabego początku sezonu w wykonaniu spadkowicza z ekstraklasy, coraz więcej „wróbelków” ćwierka o możliwej zmianie szkoleniowca. Podobno jednym z kandydatów ma być Franciszek Smuda. Gospodarze, którzy do wczorajszego meczu przystępowali plasując się w strefie spadkowej, postawili jednak znacznie trudniejsze warunki Rakowowi niż wspomniana „GieKSa”. Od początku meczu oba zespoły były bardzo ruchliwe, a częściej na bramkę strzelali gospodarze. W I połowie próbował Florian Purece i Roman Gergel. W odpowiedzi strzał z rzutu wolnego Igora Sapały został zablokowany.

Zabójczy cios

Po zmianie stron mecz nadal był ciekawy i wyrównany. Po kwadransie owe „przeciąganie liny” przerwał gol tego, który „wskoczył” do składu częstochowian. Miłosz Szczepański wykorzystał świetną centrę Karola Mondka. Po stracie gola niecieczanie rzucili się do ataków, a goście spod Jasnej Góry czyhali na okazje do kontr. Przede wszystkim jednak Raków skupił się na obronie korzystnego rezultatu. Szybko mógł wyrównać Bartosz Szeliga, ale były piłkarz Piasta posłał piłkę nad poprzeczką. Większość akcji Bruk-Betu była jednak nieskuteczna przez co bramkarz częstochowian, Michał Gliwa, najczęściej wybijał piłkę z piątego metra. Goście mogli „ukłuć” z kontry, ale np. dobrze wychodzący Szymon Lewicki zmarnował okazję za mocno wypuszczając sobie piłkę lub nie dochodząc do dośrodkowania z prawej strony. Raków w 90 minucie strzelił gola, ale Adam Radwański był na pozycji spalonej przez co częstochowianie z radością musieli wstrzymać się do końcowego gwizdka.

BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0:1 (0:0)

0:1 – Szczepański, 61 min (głową, asysta Mondek)

BRUK-BET: Trela – Szeliga, Kupczak, Szarek, Miković (77. Śpiączka) – Jovanović, Szymonowicz (69. Miszak) – Gergel, Purece (88. Sztefanik), Skóraś – Gutkovskis. [Trener] Jacek ZIELIŃSKI.
RAKÓW: Gliwa – Kasperkiewicz, Niewulis, Góra – Mondek, Sapała, Schwarz, Kun (87. Petraszek) – Szczepański (81. Radwański), Formella (59. Domański) – Lewicki. [Trener] Marek PAPSZUN.
Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 1500. Żółte kartki: Jovanović, Kupczak, Szymonowicz – Schwarz, Lewicki, Sapała.
Piłkarz meczu – Michał GLIWA.