Lider zaplecza poległ przy Bukowej
Ani szósta drużyna II ligi, ani lider zaplecza ekstraklasy, nie przystąpili do wczorajszego meczu przy Bukowej w najmocniejszym zestawieniu. W porównaniu do weekendowych bojów o punkty, w Warcie doszło w podstawowej jedenastce do sześciu zmian, w GieKSie – do raptem jednej mniej. Adrian Błąd, Maciej Stefanowicz czy Dawid Rogalski pojawili się na murawie dopiero w II połowie.
Błyszczały tylko koszulki
Obraz gry w premierowych dwóch kwadransach oddawał różnicę poziomu rozgrywkowego dzielącego oba zespoły. Poznaniacy swobodnie wymieniali na połowie katowiczan dziesiątki podań i mieli pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Gospodarze byli o tyle widoczni, że wystąpili tego wieczoru w specjalnie dedykowanych strojach, w ramach ogólnopolskiej kampanii Odblaskowi.pl, której założeniem jest poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach poprzez propagowanie włączenia elementów odblaskowych do codziennego ubioru. Gdyby nie rzucające się w oczy seledynowe barwy, GKS sprawiałby na murawie wrażenie drużyny nieobecnej. Ta początkowa przewaga Warty nie przełożyła się jednak na konkrety, a z upływem minut impet faworyta malał.
Czerwień dla bramkarza
Niezwykle istotna dla losów spotkania okazała się 56. minuta. Wtedy to Arkadiusz Woźniak prostopadłym podaniem uruchomił Szymona Kiebzaka. Wypożyczony z Cracovii 22-latek wychodził na czystą pozycję i został „ścięty” daleko za polem karnym przez Tomasza Laskowskiego. Sędzia bez wahania wyrzucił golkipera Warty z boiska.
Od tamtej pory katowiczanie zaczęli czuć się na murawie coraz pewniej, lecz nie na tyle, by stworzyć pod bramką lidera I ligi stuprocentową sytuację. Owszem – zawodnicy Rafała Góraka mieli inicjatywę, ale musieli też być czujni. W jednej z sześciu doliczonych minut tuż nad poprzeczką z dystansu kropnął Serhij Napołow. Gdy arbiter zaprosił oba zespoły na dogrywkę, stało się jasne, że GKS nie odniesie pierwszego od… 1973 roku zwycięstwa w regulaminowym czasie z rywalem z wyższej klasy rozgrywkowej. A do dodatkowych pucharowych emocji (tudzież „emocji”) trybuny w Katowicach mogły przywyknąć – rok temu 90 minut to było za mało, by rozstrzygnąć konfrontacje z ekstraklasowiczami ze Szczecina i Białegostoku.
Bezbłędni w karnych
Podczas wczorajszej dogrywki – mimo przewagi liczebnej i rosnącego naporu GKS-u – na boisku nie działo się zbyt wiele pozwalającego sądzić, że losy awansu do 1/16 finału rozstrzygną się w sposób inny niż serią rzutów karnych. Strzałami z dystansu Adriana Lisa zatrudniali Kacper Michalski i dwukrotnie Adrian Błąd, ale to było za mało. W konkursie „jedenastek” Bartosz Mrozek obronił uderzenie Gracjana Jarocha, a jego koledzy z pola byli bezbłędni. Gdy golem na 5:3 rywalizację zakończył Maciej Stefanowicz, siedmiu kibiców Warty mogło w smutnych nastrojach zbierać się do długiej podróży powrotnej, z kolei z „Blaszoka” popłynęło tradycyjne: „Puchar Polski znowu będzie nasz…”.
Była to pierwsza odsłona „poznańskiego dwupaku”. W sobotę przed katowiczanami druga. Z rezerwami Lecha łatwej przeprawy nie ma się co spodziewać – zwłaszcza mając w nogach 120 minut ze środowego wieczoru.
GKS Katowice – Warta Poznań 0:0 pd. (0:0, 0:0), karne 5:3
Rzuty karne: 1:0 – Rogalski, 1:1 – Kupczak, 2:1 – Habusta, 2:1 – Jaroch (Mrozek obronił), 3:1 – Jędrych, 3:2 – Napołow, 4:2 – Błąd, 4:3 – Cierpka, 5:3 – Stefanowicz.
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 1162.
GKS: Mrozek – Michalski, Jędrych, Dejmek, Wojciechowski – Habusta, Grychtolik (64. Rogalski) – Tabiś (70. Błąd), Urynowicz (63. Stefanowicz), Woźniak – Kiebzak (91. Kompanicki). Trener Rafał GÓRAK.
WARTA: T. Laskowski – Kiełb, Boczek, Ławniczak, Fiedosewicz (91. Olszewski) – Kupczak, Grobelny (87. Cierpka) – Napołow, A. Laskowski (72. Jaroch), Jakóbowski – Kiklaisz (60. Lis). Trener Piotr TWOREK.
Żółte kartki: Tabiś, Michalski, Urynowicz, Stefanowicz – Olszewski, Cierpka, czerwona Laskowski (57, faul ratunkowy).
Na zdjęciu: Jeden z kluczowych momentów: po tym faulu Tomasza Laskowskiego na Szymonie Kiebzaku goście z Poznania musieli grać w osłabieniu.
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ
Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem