Liga Europy. „Aptekarze” mają blisko

Dziś rozpoczyna się coś, co nigdy wcześniej w dziejach europejskich pucharów nie miało miejsca.


W 1999 roku Ole Gunnar Solskjaer, dziś szkoleniowiec Manchesteru United, był ważnym członkiem legendarnego zespołu Sir Aleksa Fergusona, który w ciągu 10 dni zdobył trzy trofea. Najpierw pokonał Tottenham, w decydującym o losach mistrzostwa Anglii spotkaniu. Następnie, w finale Pucharu Anglii, okazał się lepszy od Newcastle, by wreszcie – w pamiętnym finale Ligi Mistrzów – pokonać Bayern Monachium.

Teraz sytuacja jest zgoła inna. Wprawdzie Manchester United – na przestrzeni najbliższych 11 dni – również może rozegrać trzy mecze, ale trofeum do zdobycia jest tylko jedno. Dziś rozpoczyna się bowiem coś, co wcześniej w historii rozgrywek europejskich nie miało precedensu. Będzie to turniej o triumf w Lidze Europy 2019/20.

Osiem najlepszych zespołów tych rozgrywek – w tym Manchester United właśnie – zjechało do Niemiec, a konkretnie do Nadrenii Północnej-Westfalii, aby rozstrzygnąć między sobą sprawę.

„Czerwone diabły” są faworytem półfinałowego starcia z FC Kopenhagą. – Manchesterowi United zawdzięczam wszystko, a wygranie Ligi Europy byłoby dla mnie większym osiągnięciem niż potrójna korona. Jestem ambitnym człowiekiem i moim marzeniem jest podniesienie do góry trofeum – powiedział norweski szkoleniowiec, który – do tej pory – niczego z zespołem nie wygrał jako trener.

– Byliśmy w półfinałach Pucharu Anglii i Pucharu Ligi. Teraz pora na kolejny krok – podkreślił opiekun „Czerwonych diabłów” i wyraźnie dał do zrozumienia, że wraz z zespołem zamierza spędzić w Niemczech nieco więcej czasu.

Podobnie, jak Inter Mediolan, który zmierzy się z Bayerem Leverkusen. Drugi z wymienionych zespołów swobodnie może czuć się w roli gospodarza i to w sensie niemal dosłownym. Leverkusen leży bowiem w Nadrenii Północnej-Westfalii i na wszystkie stadiony, na których rozgrywane będą decydujące mecze Ligi Europy, „Aptekarze” mają bardzo blisko.

Do Kolonii, gdzie dziś Bayer zagra z Interem, jedzie się nieco ponad pół godziny. Ostatnio, w niemieckiej prasie, w kontekście Bayeru, pisze się – przede wszystkim – o sprzedaży Kaia Havertza, który uzgodnił już podobno warunki kontraktu z Chelsea. Sęk w tym, że kluby nie doszły jeszcze do porozumienia w sprawie kwoty odstępnego. Niemcy oczekują kwoty trzycyfrowej, podczas gdy „The Blues” oferują 80 mln euro. – Liczę, że Kai pomoże nam w Lidze Europy – lakonicznie skomentował całą sprawę Peter Bosz.

Jednym z półfinalistów Ligi Europy będzie drużyna z kraju, który niezbyt często jest reprezentowany na tak wysokim poziomie. We Wtorek Szachtar Donieck podejmuje FC Basel. W 1/8 finału obie ekipy utarły nosa… Niemcom, eliminując – odpowiednio – VfL Wolfsburg i Eintracht Frankfurt.

Drużyna ze Szwajcarii ma szansę na drugi półfinał Ligi Europy w historii. Ukraiński klub, z kolei, może pochwalić się większymi sukcesami. W 2009 „Górnicy” wygrali ostatnią edycję Pucharu UEFA, czyli rozgrywki, które zastąpiono Ligą Europy.

Poniedziałek, 10 sierpnia, godz. 21.00
Inter Mediolan – Bayer Leverkusen (Kolonia)
Manchester United – FC Kopenhaga (Duesseldorf)
Wtorek, 11 sierpnia
Szachtar Donieck – FC Basel (Gelsenkirchen)
Wolverhampton – Sevilla (Duisburg)

Półfinały 17 i 18 sierpnia, finał 21 sierpnia

Fot. PressFocus