Liga Europy. „Kolejorz” to ma!

Po szalenie emocjonującym starciu w Belgii Lech Poznań awansował do fazy grupowej Ligi Europy.


Choć w starciu z 3. drużyną ligi belgijskiej poprzedniego sezonu i liderem obecnych rozgrywek Lech nie był faworytem, to rozpoczął bez kompleksów oraz wiarą w awans do fazy grupowej.

Puchacz pokazał, jak trzeba

To jednak rywale pierwszi stworzyli klarowną okazję. Po błędzie Alana Czerwińskiego z woleja uderzał Shamar Nicholson, ale obok bramki. „Kolejorz” starał się grać uważnie, konsekwentnie i z minuty na minutę był groźniejszy. Taka postawa przyniosła znakomity efekt. Dani Ramirez zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Dopisało mu szczęście, bo w polu karnym przytrafił się… podwójny rykoszet, kompletnie myląc Nicolasa Pennetau.

Gospodarze byli wręcz sfrustrowani, lecz rzucili się do ataku. Bardzo groźnie zrobiło się w 36 min, kiedy z bliska w słupek główkował Ali Gholizadeh. Niedługo potem Mamadou Fall powinien zachować się dużo lepiej, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Być może dlatego Tymoteusz Puchacz postanowił… zaprezentować rywalowi jak powinno się strzelać z dystansu. Zaczęło się jednak od nieustępliwości Ramireza i przytomnego rozrzucenia gry przez Jakuba Kamińskiego. Następnie Puchacz przymierzył z około 25 m i piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Niesamowity Bednarek

Lepiej być nie mogło. W żadnym z dotychczasowych meczów eliminacji LE zespół z Poznania nie mia dwóch goli zaliczki do przerwy, choć wszyscy wiedzieli, że pierwsze minuty drugiej połowy mogą być dla niego trudne. Tak też się stało. Lubomir Szatka niepotrzebnie próbował łapać w polu karnym Falla, ten sprytnie się wywrócił, i sędzia wskazał na 11 metr.

Do piłki podszedł Kaveh Rezaei i postanowił uderzyć w prawy róg. Dokładnie o tym samym pomyślał jednak Filip Bednarek. Golkiper Lecha rzucił się w tempo i zdołał odbić strzał Irańczyka! Lech chyba trochę za szybko uwierzył, że nic złego przytrafić mu się nie może. Po prostym błędzie w obronie rywale rozegrali składną akcję, którą celnym strzałem z czystej pozycji wykończył Fall.

Belgowie na kilka minut przejęli inicjatywę i „Kolejorz” przeżywał trudne chwile. Potrafił jednak opanować emocje i się odgryźć. W 72 min Mikael Ishak trafił w słupek. I gdy wydawało się, że zespół z Poznania zyskuje coraz więcej pewności siebie, z boiska wyrzucony został Szatka. Chwilę później było bardzo gorąco, ale strzał Rezaeiego z wolnego Bednarek sparował na słupek.

Kilka minut później w poprzeczkę główkował Dorian Dessoleil, a zaraz potem strzał Davida Henena we wspaniałym stylu zatrzymał Bednarek. „Kolejorz” bronił się wszystkimi siłami, a dramaturgii dodał fakt, że Kamiński w doliczonym czasie gry zmarnował sam na sam. Końcówka była niesamowicie emocjonująca, a gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, w obozie Lecha zapanowała euforia. Dziś drużyna Dariusza Żurawa pozna grupowych rywali. Losowanie zaplanowano o 13.00 w Nyonie.


Royal Charleroi – Lech Poznań 1:2 (0:1)

0:1 – Ramirez, 33 min, 0:2 – Puchacz, 41 min, 1:2 – Fall, 56 min

CHARLEROI: Penneteau – Busi (57. Hendrickx), Willems (84. Hennen), Dessoleil, Kayembe – Fall, Morioka, Ilaimaharitra (89. Costa), Gholizadeh – Rezaei, Nicholson. Trener Karim BELHOCINE.

LECH: Bednarek – Czerwiński, Szatka, Czrnomarković, Krawiec (72. Skóraś) – Puchacz, Tiba, Moder, Kamiński – Ramirez (79. Rogne) – Ishak (87. Marchwiński). Trener Dariusz ŻURAW.

Sędziował Felix Zwayer (Niemcy). Żółte kartki: Rezaei, Nicholson – Ramirez, Szatka, czerwona Szatka (78, druga żółta).


Tymoteusz Puchacz (z lewej) to jeden z kilku bohaterów dramatycznej, ale udanej przeprawy w Charleroi.
Fot. PAP/EPA