Liga Europy. Legia skarcona po przerwie

Legia Warszawa prowadziła po pierwszej połowie starcia z Napoli. W drugiej odsłonie lider Serie A pokazał jednak mistrzowi Polski miejsce w szeregu.


Legia Warszawa, biorąc pod uwagę jej koszmarną formę w rozgrywkach ekstraklasy, przed rewanżowym starciem z Napoli skazywana była na pożarcie. Nikt nie dawał mistrzowi żadnych szans w starciu z liderem Serie A. Tymczasem zespół ze stolicy kapitalnie rozpoczął starcie z drużyną z Italii. W 10. minucie gry Legia sensacyjnie objęła prowadzenie. I to w jaki sposób! Wszystko zaczęło się od wyrzutu piłki z autu w pobliżu pola karnego Napoli.

Ostatecznie futbolówkę otrzymał na lewym skrzydle Filip Mladenović. Serb wpadł w polu karnym i nawinął Andre Anguissę. Trzeba przyznać, że reprezentant Kamerunu dał się ograć w dziecinny sposób. Mladenović nawinął rywala na prawą stronę, a następnie nie pozostało mu nic innego, tylko zagrać piłkę do niepilnowanego w polu karnym Mahira Emrelego. Zawodnik z Azerbejdżanu nie zastanawiał się nawet przez moment. Uderzył lewą nogą w kierunku dalszego słupka. Na linii strzału pojawił się jeszcze Kalidou Koulibaly, ale kapitan Napoli nie zdołał sięgnąć piłki i w ten sposób Legia objęła prowadzenie.

Dalsza część pierwszej połowy spotkania toczyła się zgodnie z zakładanym scenariuszem. Napoli dominowało, ale miało problem ze stwarzaniem sytuacji. Nie było jednak tak, że zespół z Neapolu nie tworzył zagrożenia pod bramką Legii. Diego Demme, w 17. minucie spotkania, zatańczył na prawym skrzydle i dograł piłkę do wbiegającego Piotra Zielińskiego. Reprezentant Polski uderzył mocno, ale trafił w poprzeczkę.

Przed przerwą Napoli miało jeszcze dwie niezłe sytuacje bramkowe, ale w obu przypadkach bardzo dobrze zachował się Cezary Miszta. W pierwszej akcji drugiej połowy Legia miała doskonałą szansę na podwyższenie prowadzenia. Najpierw Yuri Ribeiro trafił słupek, a następnie Emreli nie trafił do pustej bramki! Mogło być 2:0,a chwilę później zrobiło się 1:1. Bo Josue potrącił wpadającego w pole karne Zielińskiego i chwilę później 64-krotny reprezentant Polski doprowadził do wyrównania z rzutu karnego.

Legia, z całą pewnością, remis przed meczem wzięłaby w ciemno. Ale nastąpił ostatni kwadrans spotkania, w którym Napoli zabiło mecz. A znacznie drużynie z Włoch pomógł Josue. Który – w 74. minucie spotkania – zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie. Portugalczyk wymyślił sobie, że wybije piłkę z własnej szesnastki… przewrotką.

Traf jednak chciał, że gracz warszawskiego zespołu został zaatakowany przez rywala i kopnął go w rękę. Wszystko wydarzyło się na skraju pola karnego i arbiter – po raz drugi w tym spotkaniu i po raz drugi słusznie – wskazał na 11 metr. Zielińskiego na boisku już nie było i tym razem sprawiedliwość wymierzył Dries Mertens, który chwilę wcześniej zastąpił reprezentanta Polski na placu gry.

Legia, po stracie drugiego gola, praktycznie przestała grać. Czego dowodem była kolejna akcja neapolitańskiego zespołu. Piłkę w polu karnym otrzymał Andrea Petagna, który wyłożył futbolówkę Hirvingowi Lozano, a ten nie miał problemu z tym, by skierować futbolówkę do pustej bramki. Odpowiedzi na taki stan rzeczy zmęczona Legia już nie miała. Nie było nawet mowy o tym, by zespół z Warszawy zdobył kontaktowego gola.

Mało tego. Cezary Miszta raz jeszcze musiał wyciągać piłkę z siatki. Bo z obrońcami Legii zabawił się Adam Ounas. Algierczyk najpierw został zablokowany, ale pozostał w posiadaniu piłki. Przerzucił sobie efektownie futbolówkę nad Arturem Jędrzejczykiem, a następnie nie pozostawił wątpliwości trafiając w długi róg bramki warszawskiej Legii. Sytuacja ta jedynie udokumentowała to, co działo się na boisku po przerwie. Udana jedna połowa w starciu z rywalem pokroju Napoli, to zdecydowanie zbyt mało, by myśleć o korzystnym rezultacie.


Grupa C

Legia Warszawa – Napoli 1:4 (1:0)

1:0 – Emreli (10), 1:1 – Zieliński (51. karny), 1:2 – Mertens (75. karny), 1:3 – Lozano (78), 1:4 – Ounas (89).

Sędziował Lawrence Visser (Belgia). [Żółte kartki:] Jędrzejczyk, Josue – Elmas.

LEGIA: Miszta – Johansson, Wieteska, Jędrzejczyk – Ribeiro, Josue, Slisz (70. Martins), Mladenović – Kastrati (67. Muci), Emreli (80. R. Lopes), Luquinhas. Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

NAPOLI: Meret – Di Lorenzo, Rrahmani, Koulibaly, Juan Jesus – Anguissa, Demme (65. Lobotka), Elmas (65. Politano), Zieliński (73. Mertens) – Lozano (83. Ounas), Petagna (83. Zanoli). Trener Luciano SPALETTI.


Fot. Adam Starszyński/Pressfocus