Liga Europy. Na Słowacji z… Madziarami

Początki futbolu w Dunajskiej Stredzie, gdzie dziś Cracovia rozpocznie walkę o awans do kolejnej rundy kwalifikacji Ligi Europy sięgają… 1904 roku i są silnie związane z węgierską społecznością, która stanowi zdecydowaną większość w tamtych rejonach Słowacji. Zresztą właścicielem 90 procent akcji klubu jest prawnik, polityk i biznesmen, Oszkar Vilagi, a na fotelu burmistrza nieco ponad 20-tysięcznego miasta zasiada Zoltan Hajos. Nazwiska te klasycznych słowackich raczej nie przypominają, więc tak naprawdę „Pasy” zmierzą się z klubem madziarskim, choć występującym w słowackiej ekstraklasie. W poprzednim sezonie ekipa z Dunajskiej Stredy skończyła rozgrywki Fortuna Ligi na drugiej pozycji. Ustępując wyraźnie, bo o 17 punktów, Slovanowi Bratysława, który wrócił na tron po pięciu latach przerwy.

Kapitan trafił do Piasta

Wicemistrzostwo kraju to największy sukces w historii klubu. Osiągnął go w pierwszym sezonie pracy z zespołem Peter Hyballa, 44-letni Niemiec, który w przeszłości pracował z juniorskimi zespołami Borussii Dortmund i Bayeru Leverkusen. Prowadził też Alemannię Aachen, Sturm Graz i NEC Nijmegen, ale większych sukcesów z tymi klubami nie osiągnął. Pracował również w niemieckim związku piłkarskim (DFB), a rok temu pojawił się w Dunajskiej Stredzie i z młodym zespołem, w którym – rzecz jasna – nie brakuje węgierskich piłkarzy osiągnął historyczny wynik.

Warto zaznaczyć, że kapitanem jego zespołu był Tomasz Huk, czyli nowy obrońca Piasta Gliwice, a niebawem do Lecha Poznań przeniesie się Lubomir Szatka. Jeżeli chodzi o tego zawodnika, to oba kluby porozumiały się i ze względu na deficyt środkowych obrońców w Dunajskiej Stredzie, „Kolejorz” zgodził się, aby ten zawodnik został na Słowacji i mógł wystąpić w meczach z Cracovią. Tymczasem ostatnio do zespołu dołączył Daniło Bieskorowanyj. Kibicom, którzy śledzili zakończony niedawno mundial dl lat 20, który odbywał się w Polsce, na pewno w oczy rzucił się rosły środkowy obrońca reprezentacji Ukrainy, który został mistrzem świata.

Czas na rehabilitację

W Dunajskiej Stredzie liczą na to, że zespół może pokusić się o lepszy wynik w kwalifikacjach Ligi Europy, aniżeli przed rokiem. Wówczas udało się przejść Dinamo Tbilisi, ale przygoda skończyła się na drugiej rundzie i Dynamie Mińsk. Starsi kibice z Dunajskiej Stredy pamiętają jednak to, co wydarzyło się 31 lat temu. W drugiej rundzie Pucharu UEFA drużyna DAC zmierzyła się z Bayernem Monachium, który rundę wcześniej rozbił Legię Warszawa wygrywając 3:1 i 7:3. Słowacy spisali się nieco lepiej, nie przegrali tak wysoko (1:3, 0:2), ale nie poradzili sobie z potężnym niemieckim rywalem. Cracovia w europejskich pucharach pojawiła się dużo później i jedyne wspomnienie „Pasów” z tych rozgrywek nie należy do miłych.

Liga Europy. Legia poczeka na rywala, a Cracovia już go ma

Ostatniego dnia czerwca 2016 roku, w macedońskim Skopje, drużyna trenera Jacka Zielińskiego mierzyła się ze Szkendiją Tetowo i przegrała 0:2. W rewanżu było 2:1 dla rywala i krótka przygoda dobiegła końca. W ostatnich latach polskie kluby często kompromitowały się na międzynarodowej arenie, więc przypadek „Pasów” nie jest odosobniony. Przyszedł jednak czas na rehabilitację za niepowodzenie sprzed trzech lat.

Trzy sparingi bez gola

Trener Michał Probierz zapowiada, że jego drużyna nie powinna bać się takiego rywala. – Jeżeli chcemy coś osiągnąć w Europie, to nie może tak być. Oczywiście do rywala podchodzimy z szacunkiem, bo to przecież wicemistrz Słowacji. Mamy zamiar się dobrze przygotować i powalczyć o awans do kolejnej rundy – mówił tuż po losowaniu par I rundy kwalifikacji LE szkoleniowiec „Pasów”. Dwa dni temu opiekun Cracovii, że wspomniane przygotowania przebiegały bez zastrzeżeń.

– W Słowenii mieliśmy znakomite warunki i bardzo mocnych sparingpartnerów, którzy obnażyli nasze braki – powiedział Michał Probierz i trudno jest się z nim nie zgodzić, bo w żadnym z trzech ostatnich meczów kontrolnych: z FK Orenburg, Partizani Tirana i Pjunikiem Erywań, krakowskiej drużynie nie udało się strzelić bramki. Jeżeli „Pasy” myślą o tym, aby awansować do II rundy kwalifikacji LE, to gola na wyjeździe wypadałoby strzelić. Biorąc pod uwagę fakt, że w drużynie nie ma już najlepszego strzelca poprzedniego sezonu, czyli Airama Cabrery, może być ciężko.

I runda kwalifikacji Ligi Europy
Czwartek, 11 lipca, godz. 20.30

DAC Dunajska Streda – Cracovia

Sędziuje Rade Obrenović (Słowenia).
Transmisja TVP Sport.

 

Na zdjęciu: Trener wskazuje drogę do kolejnej rundy Ligi Europy. Wierząc, że takich rywali, jak DAC Dunajska Streda bać się Cracovia nie może.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ