Liga Europy. W Liege trzeba wygrać!

Już dwa razy w tym sezonie zespół z Poznania wygrywał z belgijskimi rywalami. Warto tego dokonać po raz trzeci.



W czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Europy drużyna poznańskiego Lecha mierzyła się z Royalem Charleroi. Po dobrym meczu ekipa prowadzona przez Dariusza Żurawia wygrała w Belgii 2:1 i awansowała do fazy grupowej. Trzy tygodnie temu, przy Bułgarskiej, „Kolejorz” zagrał ze Standardem Liege i pokonał kolejnego belgijskiego rywala w sposób jeszcze bardziej przekonujący. Wygrał 3:1, a mógł triumfować wyżej, bo gracze Lecha zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. W związku z tym poznańska ekipa, przed rewanżem w Walonii, śmiało może myśleć o kolejnym zwycięstwie. Choćby dlatego, że rywal – patrząc na poczynania ligowe – nie jest w najwyższej formie. Z drugiej strony Lech w krajowych rozgrywkach również nie zachwyca.

Strzelał im nawet Znicz

Do poprawy jest przede wszystkim gra w defensywie. Lech mimo 10. pozycji w ligowej klasyfikacji zaliczany jest do potentatów w naszej ekstraklasie. Tymczasem stracił w tym sezonie już 16 goli. Gorzej w obronie prezentują się jedynie zespoły Wisły Płock, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Stali Mielec. W tym gronie są zatem dwaj beniaminkowie. Piłkarze tworzący linię defensywną wicemistrza Polski nie mają więc powodów do dumy. Niestabilność w tym elemencie, to efekt problemów personalnych. Z różnych powodów trener Żuraw kilka razy musiał zmieniać poszczególne elementy w formacji defensywnej. Choć akurat przed meczem w Liege wydaje się, że wszyscy obrońcy doszli do pełni sił i byłoby idealnie, gdyby w starciu ze Standardem udało się zachować czyste konto. Po raz ostatni takiej sztuki defensywa „Kolejorza” zagrała na zero 23 września. Było to w meczu III rundy eliminacji LE z Apollonem Limassol. Następnie na wszystkich frontach Lech rozegrał 10 spotkań i w każdym z nich tracił gola. W sumie strzelono „Kolejorzowi” 18 bramek. Nawet drugoligowy Znicz Pruszków, w Pucharze Polski, dwa razy trafił do siatki drużyny z Poznania…

W ataku są skuteczni

Dobrze, że w ofensywie Lech spisuje się bardzo dobrze, bo we wspomnianych 10 ostatnich meczach zdobył aż 25 bramek. Tylko raz, w starciu z Rangers FC, nie był w stanie strzelić gola, ale to żadna ujma, bo grupowy rywal „Kolejorza” w Lidze Europy prezentuje się w obronie wyśmienicie. W rozgrywkach ligowych prowadzi z bilansem bramek… 41:3. Ekipa ze Szkocja do Poznania jeszcze w tym roku przyjedzie, ale dopiero za dwa tygodnie. Aby mecz ze „Strażnikami” miał jeszcze jakiekolwiek znaczenie, w kontekście walki o awans do 1/16 finału, to dziś w Liege piłkarze Dariusza Żurawia powinni wygrać, a następnie – za tydzień – postarać się o jak najlepszy wynik w starciu wyjazdowym z Benfiką Lizbona. Ważne, w tym kontekście, będzie jeszcze dzisiejsze starcie „The Gers” z portugalską drużyną. Jaki wynik będzie najlepszy dla polskiej ekipy, pod warunkiem, że ta upora się ze Standardem? Przed trzema tygodniami w Lizbonie było 3:3. Wydaje się zatem, że „Kolejorzowi” najbardziej pasować powinno zwycięstwo zespołu ze Szkocji, która w piątej kolejce rywalizacji zmierzy się z belgijską drużyną u siebie i będzie zdecydowanym faworytem tego starcia.

Prawie w najsilniejszym składzie

Możliwości jest zatem jeszcze całkiem sporo, choć nie da się ukryć, że wyjście z grupy, to dla Lecha wielkie wyzwanie. Lepiej zatem, jak na razie, skupić się na meczu ze Standardem. Wczoraj belgijskie media poinformowały, że w drużynie rywala wykryto kolejny przypadek koronawirusa. Zakażeniu uległ Mehdi Carcela-Gonzalez. Marokańczyk w pierwszym spotkaniu wszedł na boisko z ławki, a przypomnijmy, że w tamtym meczu – z tych samych powodów – nie mogło zagrać trzech innych podopiecznych Philippe’a Montaniera. Lech na szczęście takich problemów nie ma. Do wczorajszego popołudnia nie pojawiła się żadna informacja o pozytywnych wynikach testów w zespole poznańskim. Pod znakiem zapytania w obozie „Kolejorza” jest dyspozycja Jakuba Kamińskiego. Przypomnijmy, że 18-latek urazu doznał przed zgrupowaniem kadry. Pojechał na nie, ale w meczach drużyny Jerzego Brzęczka nie zagrał. Ostatnio, kiedy Lech grał z Rakowem Częstochowa, nie było go nawet na ławce rezerwowych.

Grupa D

4. kolejka LE
Czwartek, 25 listopada, godz. 21.00

Standard Liege – Lech Poznań
Sędzia
– Petr Ardeleanu (Czechy).

Rangers FC – Benfica Lizbona
Sędzia
– Radu Petrescu (Rumunia).

1. Rangers 3 7 6:3
2. Benfica 3 7 10:5
3. Lech 3 3 5:6
4. Standard 3 0 1:8

Na zdjęciu: Abyśmy dziś oglądali takie obrazki, to Lech powinien zagrać skutecznie nie tylko w ataku, ale też w defensywie.
Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus.pl