Liga jest nieprzewidywalna

Michał ZICHLARZ: Remis 2:2 z Koroną u siebie to nie jest chyba wynik, o którym myśleliście przed spotkaniem z kielczanami?

Damian KĄDZIOR: – No cóż, taka jest piłka. Za łatwo traciliśmy bramki w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że byliśmy całą drużyną w polu karnym, a mimo to te piłki przechodziły. Szkoda, bo kolejny raz na własnym stadionie tracimy punkty. Lepiej ta nasza gra wygląda ostatnio w meczach wyjazdowych. Nie ma się jednak co załamywać. Zostały nam jeszcze dwa spotkania i trzeba zrobić wszystko, żeby rozgrywki zakończyć godnie, a przede wszystkim na jak najwyższym miejscu w tabeli.

Czy przypadkiem nie zaszkodziła wam bardzo szybko zdobyta bramka?

Damian KĄDZIOR: – Chyba nie. W Lubinie też przecież dość szybko trafiliśmy do siatki rywala. Mecz z Zagłębiem od tego z Koroną różnił się jednak tym, że tam szybko podwyższyliśmy prowadzenie, natomiast z kielczanami straciliśmy taką bramkę, której nie powinniśmy byli stracić. Z drugiej strony, Korona też jest przecież dobrym zespołem. W tym sezonie graliśmy z nią po raz trzeci, i po raz trzeci zakończyło się remisem.

Macie trzy punkty przewagi nad Wisłą Płock. To dużo czy mało w kontekście miejsca dającego prawo gry w europejskich pucharach?

Damian KĄDZIOR: – Trudno powiedzieć, bo liga jest tak nieprzewidywalna i wyrównana, że wszystko może się zdarzyć. Nie pozostaje nam nic innego, jak pojechać do Warszawy na mecz z Legią i tam powalczyć o potrzebne nam punkty.