Liga Konferencji Europy. Finał z Nicolą Zalewskim

W pierwszym, historycznym finale Ligi Konferencji Europy nie powinno zabraknąć polskiego piłkarza. W barwach Romy przeciwko Feyenoordowi na stadionie w Tiranie wystąpi Nicola Zalewski.


5 września 2021 roku niespełna 20-letni Nicola Zalewski zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski w starciu przeciwko San Marino. Z trybun, ze łzami w oczach, występ syna oglądał tata Krzysztof. Przyznał wówczas, że spełniło się jego największe marzenia. Był wówczas już ciężko chory, ale wspierał syna i chciał, by grał w biało-czerwonych barwach, choć przecież Nicola na świat przyszedł we Włoszech, dokąd jego rodzina wyjechała za chlebem.

Niespełna trzy tygodnie później Krzysztof Zalewski przegrał nierówną walkę z chorobą. Nie zobaczy zatem syna, który dziś w Tiranie zagra w finale europejskiego pucharu. W decydującym starciu Ligi Konferencji Europy AS Roma zmierzy się z Feyenoordem Rotterdam.

Asysta na wagę złota

Włoskie media nie mają wątpliwości, że Nicola Zalewski pojawi się w wyjściowym składzie zespołu Jose Mourinho. W tym sezonie, a konkretnie w tym roku, młody Polak wdarł się do niego przebojem. Od 19 lutego wystąpił we wszystkich 13 meczach Serie A, z czego w 9 od pierwszej minuty. Prawdziwą furorę robił jednak w spotkaniach Ligi Konferencji. Zaliczył asystę w rewanżowym ćwierćfinale z Bodo/Glimt.

W półfinale z Leicesterem, w pierwszym spotkaniu na wyjeździe, po jego świetnej akcji i podaniu bramkę dla Romy strzelił Lorenzo Pellegrini i było to trafienie na wagę złota. Mecz skończył się remisem 1:1, a u siebie rzymianie wygrali 1:0 i po raz pierwszy od 31 lat zameldowali się w finale europejskich rozgrywek.

– Nie spodziewałem się, że będę w stanie dać sobie radę w pierwszym zespole w stosunkowo krótkim czasie. Jesienią nie grałem, ale w meczu z Lazio, kiedy miałem trudną sytuację rodzinną, Jose Mourinho wyciągnął do mnie rękę. To był dla mnie ważny moment, choć zagrałem tylko w końcówce. Na wiosnę udało mi się wywalczyć miejsce w składzie – mówił w niedawnym wywiadzie dla TVP Sport Nicola Zalewski.

Dobre wieści

Młody piłkarz przyznał, że z powodu tego, że jesienią nie dostawał szans, nosił się w styczniu z zamiarem zmiany klubu. Chciał odejść na wypożyczenie. – Trener i dyrektor sportowy powiedzieli mi, że nie ma takiej potrzeby – zaznaczył Zalewski. Gdyby wówczas Polak zdecydował się odejść, to dziś nie byłoby go w Tiranie, w finale Ligi Konferencji Europy. Rzymianie do stolicy Albanii, podobnie, jak ich rywal, czyli Feyenoord Rotterdam, dotarli wczoraj.

Przed meczem największym zmartwieniem Jose Mourinho jest to, czy zdolny do gry będzie Henrikh Mchitarjan. Ormianin, jeden z kluczowych graczy „Giallorossich” od końcówki kwietnia walczy z urazem uda. Wydawało się, że nie ma szans, by wystąpił w finale, ale wczoraj z Rzymu napłynęły dobre dla kibiców Romy wieści. Reprezentant Armenii trenował z grupą, a następnie udał się z zespołem do Tirany i jest szansa, że w dzisiejszym spotkaniu zagra.

Jose przejdzie do historii?

Jose Mourinho, szkoleniowiec rzymskiego zespołu, może przejść dziś do historii. Jeżeli jego zespół wygra mecz, to stanie się Portugalczyk pierwszym w historii szkoleniowcem, który będzie miał w swoim dorobku trzy różne europejskie trofea. Dwa razy wygrywał Ligę Mistrzów, a także po jednym razie Puchar UEFA i Ligę Europy. Przypomnijmy, że trofeum za wygranie obu wymienionych rozgrywek jest takie samo.

– Kiedy pracujesz w Rzymie, żyjesz tym miastem, oddychasz nim, oddychasz tym klubem. Od dnia, w którym podpisałem kontrakt, czułem, że to wielki klub, któremu jednak brakuje wielkich zwycięstw i który rzadko gra w finałach. Ten środowy wywołuje wielkie emocje. To nasza Liga Mistrzów – powiedział „The Special One”, który pierwszy finał europejskiego pucharu rozegrał 19 lat i 4 dni temu. Wówczas, w finale Pucharu UEFA, jego FC Porto pokonało 3:2 Celtic Glasgow po dogrywce.

Finał Ligi Konferencji Europy

Środa, 25 maja, godz. 21.00, Air Albania Stadium, Tirana

AS ROMA – FEYENOORD ROTTERDAM

Sędzia – Istvan Kovacs (Rumunia).



Na zdjęciu: Gdyby w styczniu Nicola Zalewski odszedł na wypożyczenie, to nie byłoby go dziś w finale Ligi Konferencji. Jose Mourinho miał jednak inny pomysł.

Fot. PressFocus