Liga Mistrzów. Cristiano walczył do końca

W sobotę Barcelona przegrała z Realem Madryt, Juventus w Serie A stracił pierwsze punkty u siebie. Oba zespoły mają problemy z formą i kontuzjami.


Przed spotkaniem z Barceloną włoskie media zapowiadają „czerwony alert” w obronie Juventusu. Tydzień temu w meczu z Dynamem kontuzji uda doznał Giorgio Chiellini, w sobotę z Veroną Leonardo Bonucci nie dokończył meczu z powodu urazu mięśnia. Holender Matthijs de Ligt w tym sezonie jeszcze nie zagrał, od tygodni kontuzjowany jest też Alex Sandro. Jeśli Chiellini nie będzie gotowy do gry, trener Andrea Pirlo wystawi czwórkę obrońców z Danilo i Demiralem na środku oraz Frabottą i Cuadrado po bokach. Nie podlega dyskusji występ Wojciecha Szczęsnego w bramce.

Koronawirus dogonił Ronaldo

Zamiast reprezentanta młodzieżówki Gianluki Frabotty może zagrać Amerykanin Weston McKennie, który uporał się z koronawirusem. Nadal problem z zakażeniem ma Cristiano Ronaldo. W marcu uciekł przed pandemią na rodzinną wyspę Maderę, a kilka miesięcy później koronawirus i tak go dopadł. Dwa kolejne pozytywne wyniki testów sprawiły, że kwarantanna się wydłużyła.

Wielką atrakcją miał być jego pojedynek z Lionelem Messim, dlatego Juventus i piłkarz starali się do końca, żeby zagrał i dzień przed meczem z Barceloną zrobiono jeszcze jeden test. Nadzieja była do 21.00. Regulamin przewiduje termin 24 godziny przed meczem u siebie i 48 na wyjazdach.

Mimo zakażenia Ronaldo czuł się dobrze i nie mógł doczekać powrotu na boisko. Opuścił trzy mecze, dwa w lidze, jeden z Champions League. Sprowadzenie Alvaro Moraty trochę uratowało sytuację. W meczach z Crotone (1:1) i Dynamem (2:0) zdobył wszystkie gole. Uzyskał też w sobotę bramkę z Veroną (1:1), ale po konsultacji z VAR sędzia jej nie uznał.


Czytaj jeszcze: Trzeba iść w tę stronę

Rezygnacja zamiast złości

Porażka z Realem nie miała wielkiego emocjonalnego wpływu na zawodników Barcelony. Podchodzą do niej znacznie spokojniej niż w przeszłości. Zdaniem katalońskiego „Sportu” w meczach z Realem doświadczyli już tylu kontrowersyjnych decyzji arbitrów, że ich złość przemienia się w rezygnację. Zauważono, że gdy sędzia podyktował rzut karny, Messi wykonał tylko zmęczony gest ręką i nie kwestionował decyzji. Jakby wynik był częścią napisanego wcześniej scenariusza.

Po meczu nie było w szatni napięcia, ale głucha cisza. Trzeba było o tym jak najszybciej zapomnieć, więc następnego dnia liczyły się tylko „sprawy domowe”: redukcja zarobków piłkarzy czy głosowanie nad wotum nieufności dla zarządu. Prezes Jose Maria Bartomeu nie zamierza ustępować.

Bez Pique i Coutinho

Przewidywane są zmiany w składzie na Juventus. Jedne wymuszone, inne rotacyjne, ale i tak nie wiadomo, co wymyśli Ronald Koeman, który jest ciągle na etapie poszukiwań. Na pewno nie zagra Gerard Pique, który w spotkaniu z Ferencvarosem zobaczył czerwoną kartkę. To spora „umiejętność”, żeby w meczu wygranym 5:1 narazić się na taką karę. Po opuszczeniu przez niego boiska osłabiona Barcelona strzeliła jeszcze dwa gole.

Miejsce Pique na środku obrony ma zająć Urugwajczyk Ronald Araujo. Po „El Clasico” Barcelona poinformowała, że kontuzji ścięgna podkolanowego doznał Brazylijczyk Coutinho. Od czerwca nie gra z powodu kontuzji kolana Francuz Samuel Umtiti, a bramkarz Marc-Andre ter Stegen pauzuje od sierpnia. Konkretnie od meczu z Bayernem, w którym puścił 8 goli. W ataku zagrają Lionel Messi i Ansu Fati. Nie przekonuje formą Antoine Griezmann, rezerwowy w dwóch ostatnich meczach. Część hiszpańskich mediów uważa, że s z Juventusem to znakomita okazja dla Francuza, żeby „odzyskał kolory”.


Na zdjęciu: Zakażony Cristiano Ronaldo we wtorek poddał się kolejnemu testowi, żeby zagrać z Barceloną i zmierzyć się z Lionelem Messim.

Fot. Pressfocus


2. kolejka

Środa, 28 października, godz. 21.00

Juventus Turyn – FC Barcelona

Sędziuje Danny Makkelie (Holandia).

Ferencvaros – Dynamo Kijów

Sędziuje Ivan Krużliak (Słowacja).