Liga Mistrzów. Czekając na wielką bitwę

Triumfu w dwóch setach potrzebuje w meczu z Jastrzębskim Węglem zespół z Kędzierzyna-Koźla, by po raz drugi z rzędu zagrać w finale CEV Champions League.


W zeszłorocznym finale PlusLigi drużyna Jastrzębskiego Węgla dwukrotnie pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i po 17 latach zdobyła mistrzostwo Polski. Następnie pokonała tego samego rywala w meczu o Superpuchar Polski. W październiku triumfowała 3:0, ale wszystkie kolejne mecze pomiędzy tymi drużynami padały łupem obrońców trofeum Ligi Mistrzów. Zaczęło się od starcia ligowego, które było najbardziej wyrównane. W Kędzierzynie-Koźlu pierwszy set zakończył się na przewagi, a w dwóch kolejnych Jastrzębski Węgiel zdołał zgromadzić po 22 punkty.

W późniejszych spotkaniach było, jeżeli chodzi o postawę zespołu z Jastrzębia-Zdroju, znacznie gorzej. Już w finale Pucharu Polski ekipa trenera Gheorghe Cretu zdominowała przeciwnika. Tak samo było w dwóch ostatnich spotkaniach, czyli w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów, a także w starciu Plus Ligi. Dość powiedzieć, że jastrzębianom w obu tych spotkaniach tylko w pierwszych setach udawało się osiągnąć barierę 20 punktów. W ostatnim, niedzielnym spotkaniu, trener Andrea Gardini posłał w bój rezerwy. Nawet te najgłębsze, bo przypomnijmy, że na parkiecie pojawił się nawet mody Wojciech Szwed. Takie decyzje włoskiego szkoleniowca podyktowane były kłopotami zdrowotnymi drużyny z Jastrzębia-Zdroju. W spotkaniu nie wzięli udziału Łukasz Wiśniewski i Jakub Popiwczak, którzy się rozchorowali, Trevor Clevenot oraz z powodu kontuzji Jurij Gładyr i Dawid Dryja. A zatem z nieobecnych można by ułożyć większość wyjściowego składu. Ponadto nie w pełni sił jest kluczowy zawodnik Jastrzębskiego Węgla, Benjamin Toniutti, a z chorobą zmagał się również Tomasz Fornal, który w niedzielę na parkiecie pojawił się tylko incydentalnie.

Biorąc pod uwagę wszystkie problemy, jakie dotknęły jastrzębski zespół w ostatnim czasie, to trudno przed rewanżowym finałem być optymistą. Wprawdzie sytuacja kadrowa przed dzisiejszym meczem już się nieco poprawiła – na pewno zdecydowanie lepiej czują się Popiwczak i Wiśniewski – ale trudno powiedzieć, że jest optymalna. Pewnie gdyby rywalem Jastrzębskiego Węgla był inny zespół, to szanse na zwycięstwo byłyby większe. Ale ZAKSA w dwóch ostatnich meczach nie tylko pewnie wygrywała, ale pokazała kawałek bardzo dobrej siatkówki. Zadowoleni są wszyscy zawodnicy i nie ukrywają, że ich celem jest awans do finału Ligi Mistrzów, a następnie walka o obronę tytułu.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne starcie jest w czwartek. Na pewno byliśmy przy nim myślami do tej pory, ale cieszymy się, że wykonaliśmy tutaj świetną robotę i teraz w stu procentach możemy się skupić tylko i wyłącznie na czwartku – mówił po niedzielnych zawodach Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY, który jednak nie zakłada w ciemno, że jego drużyna na pewno wygra dzisiejszy mecz.

– Wiemy, że czeka nas kolejna wielka bitwa z Jastrzębiem. To będzie niesamowity bój – podkreślił reprezentant Polski.

Przypomnijmy, że do tego, by awansować do finału Ligi Mistrzów, zespół z Kędzierzyna-Koźla musi wygrać dwa sety. Jastrzębianie z kolei, jeżeli marzą, by przedłużyć swoją przygodę z najważniejszymi europejskimi rozgrywkami, muszą wygrać mecz 3:0 lub 3:1. Wtedy doprowadzą do „złotego seta”, który grany jest do 15 punktów.


Benjamin Toniutti: Grać kompletną siatkówkę

Z jakim nastawieniem udajecie się na mecz do Kędzierzyna-Koźla?
Benjamin TONIUTTI:
– Nie możemy oglądać się na to, co zdarzyło się w zeszłym tygodniu. Mamy swoje problemy, o których wszyscy wiedzą, ale musimy im sprostać. Trzeba się w pierwszej kolejności skupić na zwycięstwie 3:0 lub 3:1, co będzie bardzo trudne, ale musimy zrobić wszystko, by tego dokonać. Jeśli to się powiedzie, wówczas mamy „złotego seta”. Ale tak jak mówiłem, najpierw skoncentrujmy się na dobrym przygotowaniu do meczu, byciu gotowym na wielką bitwę i byciu agresywnym w grze od pierwszych piłek tego spotkania. Musimy dać z siebie wszystko, nawet pomimo kłopotów, z którymi się borykamy.

Co będzie kluczowe, by sprostać bardzo trudnemu wyzwaniu?
Benjamin TONIUTTI:
– Wiemy, że jesteśmy zdolni do grania przeciwko każdej europejskiej i polskiej drużynie, z którą dane jest nam się mierzyć. ZAKSA to naprawdę mocna drużyna, ale mam nadzieję, że razem z całą drużyną zrobimy wszystko, by zagrać najlepiej, jak potrafimy. Agresywna gra od samego początku będzie kluczowa dla wygrania tego meczu.

Z całą pewnością Jastrzębski Węgiel musi zagrać zdecydowanie lepiej, aniżeli w dwóch poprzednich spotkaniach z ZAKSĄ.
Benjamin TONIUTTI:
– Musimy zagrać kompletną siatkówkę. Dominacja w jednym aspekcie nie wystarczy. Musimy dobrze przyjmować i bronić, bo to też jest jeden z ich najmocniejszych atutów. Jeżeli chcemy nawiązać z nimi walkę, po naszej stronie musi być spryt i dobra gra w każdym elemencie.


Na zdjęciu: Zespół z Kędzierzyna-Koźla jest zdecydowanie bliżej awansu do finału LM.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus