Liga Mistrzów. Dla kogo grupa?

Dwanaście zespołów rywalizuje o to, by znaleźć się w europejskiej elicie. Wszystko wskazuje na to, że zabraknie w niej Dynama Kijów.


Benfica Lizbona przed tygodniem wygrała z Dynamem Kijów na stadionie łódzkiego ŁKS-u 2:0 i wiele wskazuje na to, że to właśnie zespół z Portugalii zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Do rozegrania pozostał jeszcze oczywiście rewanż na Estadio da Luz, ale trudno jest się spodziewać, że lizbońskie „Orły” wypuszczą z rąk taką przewagę. Dynamo ma niewielkie szanse na to, by zameldować się w fazie grupowej, choć Mircea Lucescu, szkoleniowiec tego zespołu, nie traci nadziei.

– W rewanżu zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Wszyscy wiedzą, w jakiej sytuacji znaleźliśmy się my i cała Ukraina. Swoją postawą chcemy pokazać całemu światu, że żyjemy. Istniejemy i gramy tak, jak najlepiej potrafimy – powiedział niezwykle utytułowany szkoleniowiec, który na swoim koncie ma aż osiem mistrzostw Ukrainy. Wszystkie wywalczył z Szachtarem Donieck, który jest już pewien udziału w fazie grupowej LM i swoje mecze rozgrywał będzie na stadionie warszawskiej Legii.

W przeszłości bywało, że dwie ukraińskie drużyny rywalizowały w fazie grupowej LM. W tym sezonie raczej tak nie będzie. Benfica Lizbona jest bowiem jedynym zespołem na etapie IV rundy kwalifikacji Champions League, który wygrał pierwszy mecz na wyjeździe. Prócz rywalizacji portugalsko-ukraińskiej o Ligę Mistrzów walczy jeszcze 10 zespołów. O powrocie do fazy grupowej, po czteroletniej przerwie, marzą w Pilźnie. Viktoria, która jak dotąd trzykrotnie rywalizowała w fazie grupowej LM, przywiozła korzystny rezultat z Azerbejdżanu.

Przypomnijmy, że to Karabach Agdam zabrał mistrzowi Polski, czyli Lechowi Poznań, marzenia o występie w LM już w pierwszej rundzie eliminacji. „Kolejorz” wygrał 1:0 w Poznaniu, ale w rewanżu poległ w Baku aż 1:5. Karabach następnie wyeliminował FC Zurych i Ferencvaros Budepeszt. Viktoria rywalizację rozpoczęła od drugiej rundy, w której uporała się pewnie z HJK Helsinki, a następnie wyeliminowała Sheriffa Tyraspol. – Mecz w Azerbejdżanie był bardzo trudny. Atmosfera na stadionie była bardzo gorąca, ale wierzę, że nasi kibice potrafią stworzyć wielkie widowisko na trybunach. Liczymy na nich. Chcemy być krok przed rywalem i strzelić o jednego gola więcej – powiedział Michal Bilek, opiekun Viktorii Pilzno. Czesi na fazę grupową Ligi Mistrzów nie czekają tak długo, jak my, bo Slavia Praga rywalizowała w niej w sezonie 2019/20.

Zdecydowanie dłużej udziału na tym etapie rywalizacji oczekują kibice w Norwegii. Rosenborg Trondheim, to ostatni zespół z tego kraju, który rywalizował w elicie. Po raz ostatni w sezonie 2007/08. 15 lat, to długo, a teraz przed niepowtarzalną szansą staje zespół Bodoe/Glimt. Tydzień temu drużyna ta pokonała 1:0 u siebie Dinamo Zagrzeb. Ekipa z Chorwacji walczy o swój ósmy udział w fazie grupowej, ale musi odrabiać straty.

– Powiedziałem moim zawodnikom, że musimy być konkurencyjni. W przeciwnym wypadku nie mamy czego szukać w Europie. Koncentrujemy się na tym, by awansować do grupy, ale to nie będzie łatwe. Rywal z Norwegii pokazał w pierwszym spotkaniu, że tanio skóry nie sprzeda – powiedział Ante Czaczić, szkoleniowiec drużyny ze stolicy Chorwacji. W minioną sobotę Dinamo pokazało moc w ligowym starciu z Osijekiem. Wygrało 5:2, choć swoją wyższość nad zespołem prowadzonym przez Nenada Bjelicę udowodniło dopiero w końcówce spotkania.

– Teraz już myślimy tylko o meczu z Bodoe/Glimt. Musimy odrobić bramkę straty i głęboko wierzę, że stać nas na to. Chcę po tym meczu powiedzieć, że Liga Mistrzów będzie w Zagrzebiu – podkreślił były selekcjoner reprezentacji Chorwacji.

IV runda eliminacji LM

Wtorek, 23 sierpnia, godz. 21.00

Benfica Lizbona – Dynamo Kijów (2:0), Crvena Zvezda Belgrad – Maccabi Hajfa (2:3), Viktoria Pilzno – Karabach Agdam (0:0).

Środa, 24 sierpnia, godz. 21.00

Dinamo Zagrzeb – Bodoe/Glimt (0:1), PSV Eindhoven – Rangers FC (2:2), Trabzonspor – FC Kopenhaga (1:2).

W nawiasach wyniki pierwszych spotkań.





Na zdjęciu: Odrobić dwie bramki straty w Lizbonie. Tylko wówczas Dynamo Kijów, Tomasza Kędziory, pozostanie w grze o fazę grupową Ligi Mistrzów.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus