Liga Mistrzów. Dominacja niewiele dała

 

Przed meczem Atletico Madryt z Liverpoolem to „The Reds” byli zdecydowanymi faworytami. Osłabieni kontuzjami madrytczycy, którzy nie radzą sobie zbyt dobrze w tym sezonie w lidze, byli skazani na porażkę, ale to oni od pierwszych minut starali się wyjść na prowadzenie i udało im się to już w 4 minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki wbił Saul Niguez.

Od tego momentu gospodarze cofnęli się do obrony, a goście z Liverpoolu przejęli inicjatywę w spotkaniu. Jednak ich przewaga w pierwszej połowie nie została potwierdzona zdobyczami bramkowymi. Dwukrotnie szansę na zdobycie gola miał Mohamed Salah. Przy pierwszej okazji trafił nawet do siatki, ale asystujący mu Roberto Firmino był na spalonym.

Pomimo widocznej dominacji gości w pierwszych 45 minutach, Atletico również miało swoje szanse po długich podaniach za plecy angielskich obrońców. Jednak żadne z nich nie zakończyło się golem.

W przerwie szkoleniowcy obu zespołów zdecydowali się na wprowadzenie na murawę po jednym graczu z ławki rezerwowych. Niewiele zmieniło to w obrazie meczu. Liverpool od rozpoczęcia drugiej części gry nie dawał momentu oddechu madrytczykom.

W 53 minucie niepilnowany Salah mógł zdobyć bramkę głową, ale futbolówka minęła słupek. Przez kolejne kilkanaście minut „The Reds” ciągle przebywali na połowie rywali, ale nie stwarzali sobie zbyt wielu dogodnych okazji. To „Los Colchoneros” byli bliżej zdobycia gola. W 68 minucie Renan Lodi zagrał piłkę ze skrzydła w pole karne do Alvaro Moraty, który miał sporo miejsca, ale poślizgnął się przy oddawaniu strzału.

W 77 minucie doszło do powrotu na boisko Diego Costy po prawie 3 miesiącach nieobecności spowodowanej urazem. Jednak chwilę po wejściu na murawę Hiszpana opuścić ją musiał kapitan Liverpoolu, Jordan Henderson, który doznał kontuzji. Do ostatniego gwizdka sędziego na murawie nie działo się już zbyt wiele. Dlatego Liverpool dość sensacyjnie uległ na stadionie Wanda Metropolitano. Na rewanż trzeba będzie poczekać do marca.

 

Atletico Madryt – Liverpool FC 1:0 (1:0)

1:0 – Saul (4)

ATLETICO: Oblak – Vrsaljko, Savić, Felipe, Lodi – Koke, Saul, Thomas, Lemar (46. Llorente) – Morata (70. Vitolo), Correa (77. Diego Costa).
[LIVERPOOL:] Alisson – Alexander-Arnold, Gomez, van Dijk, Robertson – Fabinho, Henderson (80. Milner), Wijnaldum – Mane (46. Origi), Firmino, Salah (72. Oxlade-Chamberlain).