Liga Mistrzów. Formalność „The Reds”

Liverpool nie powinien mieć problemów w rewanżu z Interem Mediolan. W lutym zapewnił sobie bowiem w starciu z tym rywalem bezpieczną zaliczkę.


Juergen Klopp, opiekun Liverpoolu, przed dzisiejszym spotkaniem zdecydowanie spał spokojnie. Bo jego zespół bardzo pewnie wygrał w połowie lutego w Mediolanie, to raz, a dwa, że drużyna z Anfield Stadium zachowuje w ostatnich tygodniach znakomitą dyspozycję. 28 grudnia zeszłego roku „Czerwoni” przegrali ostatni mecz w angielskiej ekstraklasie z Leicesterem. I od tamtej pory nie znaleźli pogromcy w jakichkolwiek rozgrywkach. Spośród piętnastu rozegranych następnie spotkań wygrali dwanaście, a także zapisali na swoim koncie trzy remisy. Pasaa Liverpoolu jest imponująca, o czym zresztą zdążył przekonać się już najbliższy rywal tego zespołu.

Pierwszy mecz pomiędzy Interem Mediolan, a Liverpoolem był jednostronny. Wprawdzie zespół z Włoch coś próbował, ale doskonale widać było, że nie daje sobie rady ze świetnie zorganizowanym rywalem. Warto przypomnieć, że zespół z Anglii nie był w tym spotkaniu zachłanny. Pierwszego gola strzelił dopiero na kwadrans przed zakończeniem podstawowego czasu gry. Włosi zupełnie wówczas spanikowali i osiem minut później rezultat spotkania ustalił Mohamed Salah. Egipcjanin znalazł się znakomicie w polu karnym, co potrafi robić najlepiej, bo piłka go szuka. I właśnie w taki sposób ustalił wynik spotkania.

Juergen Klopp, opiekun Liverpoolu, starał się wczoraj, podczas konferencji prasowej, zachować elementy kurtuazji. Nie przyznał otwarcie niemiecki szkoleniowiec, że dla jego zespołu dzisiejszy mecz będzie formalnością. Odniósł się raczej do tego, co wydarzyło się w sobotę. Przypomnijmy, że „The Reds” mierzyli się z West Hamem i wygrali 1:0 dzięki bramce Sadio Mane. Kolejną asystę zapisał na swoim koncie Trent Alexander-Arnold, który ma genialne statystyki, jeżeli chodzi o kluczowe podania. W tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, w 32 spotkaniach zapisał na swoim koncie już 17 asyst. Czasami prawy obrońca jest krytykowany za to, że za bardzo koncentruje się na grze w ofensywie. I właśnie z tego powodu Juergen Klopp postanowił go wziąć w obronę.

– Nie rozumiem tej krytyki odnośnie pracy Trenta w obronie. Jestem w pełni zadowolony z tego jak sobie radzi w obronie, ale co bym tu nie powiedział, to nie zmienię zdania wszystkich krytyków. Gdyby nie umiał bronić to nie grałby w obronie. Ciągle się rozwija, jest nadal młodym zawodnikiem. Poprawia wszystkie aspekty swojej gry, również te defensywne – wyjaśnił niemiecki szkoleniowiec „The Reds”. Swoją drogą krytyka pod adresem tego zawodnika jest rzeczywiście nieco na wyrost. Otóż Alexander-Arnold, jeżeli chodzi o defensywę, nie gra źle. A jego ofensywne zakusy dają drużynie bardzo wiele dobrego. I nie chodzi jedynie o asysty, ale – przede wszystkim – o popłoch, który ten zawodnik potrafi siać w szeregach rywali.

Czy Inter Mediolan, przed dzisiejszym spotkaniem, ma jakikolwiek pomysł na Liverpool? Nie zanosi się na to.

– Nasza sytuacja nie jest korzystna, więc zdobycie bramki w pierwszej połowie byłoby dla nas bardzo ważne. To będzie trudny mecz. Mieliśmy trzy dni na przygotowanie. Moi zawodnicy są skoncentrowani i wiedzą, czego się spodziewać. Liverpool jest jednym z trzech najlepszych zespołów, silny w Europie, a na ich stadionie będzie jeszcze trudniej – powiedział wczoraj Simone Inzaghi, szkoleniowiec drużyny z Mediolanu.

– Wynik pierwszego meczu był dla nas naprawdę bolesny, ponieważ zagraliśmy świetne spotkanie. Rywalizacja na Anfield Stadium to bardzo trudne wyzwanie, przeciwko jednej z najsilniejszych drużyn w Europie, ale mamy maksymalną motywację – podkreślił włoski szkoleniowiec.

1/8 finału Ligi Mistrzów

Wtorek, 8 marca, godz. 21.00.

LIVERPOOL – INTER MEDIOLAN

Sędzia – Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania).
Pierwszy mecz 2:0.


Fot. PressFocus