Liga Mistrzów. Rywale mogą poczuć się osaczeni

Liverpool jest w gazie i przed pierwszym meczem z Interem Mediolan pozostaje faworytem w walce o ćwierćfinał Champions League.


W tym roku Liverpool jeszcze nie przegrał, a w 9 spotkaniach odniósł 7 zwycięstw. To świetny bilans, a na dodatek piłkarze Juergena Kloppa wygrali 6 meczów pod rząd, z czego 4 w Premier League. Ponadto awansowali do finału Pucharu Ligi Angielskiej, który rozegrany zostanie pod koniec lutego, a także przeszli dwie rundy w Pucharze Anglii.

W większości z tych spotkań „Czerwoni” musieli radzić sobie bez Mohameda Salaha i Sadio Mane. Byli na Pucharze Narodów Afryki dotarli ze swoimi reprezentacjami aż do finału. W klubie nie było ich przez miesiąc. W minionej ligowej kolejce po raz pierwszy znaleźli się w wyjściowym składzie.

„The Reds” mierzyli się z Burnley i wygrali skromnie 1:0 z ostatnią drużyną w tabeli. – To nie miało żadnego znaczenia – mówił po tym spotkaniu Juergen Klopp. – Uważam, że zagraliśmy absolutnie wspaniały mecz. Jestem całkowicie zachwycony postawą chłopaków.

W zaistniałych okolicznościach to było bardzo trudne – trudno powiedzieć, jakie okoliczności niemiecki trener miał na myśli, ale faktem jest, że Klopp nie rezygnuje z walki o mistrzostwo Anglii. Chociaż, jak sam stwierdził, jego drużyna ma niewielkie szanse doścignięcie Manchesteru City. Teraz jednak nadszedł czas na Ligę Mistrzów. W ubiegłym sezonie Liverpool dotarł w tych rozgrywkach do ćwierćfinału.

„Czerwoni” wydają się faworytem w konfrontacji z Interem Mediolan. Niemiecki szkoleniowiec przyznaje jednak, że jego drużyna trafiła najgorzej, jak mogła. – Losowanie nie było dla nas szczęśliwe, ale musimy się z tym zmierzyć. Na tym etapie w Lidze Mistrzów nie ma już słabeuszy. Jak chcesz wygrać Champions League, a my zawsze bardzo tego chcemy, musisz wygrywać z najlepszymi, a Inter jest jednym z najlepszych zespołów w Europie. Można jednak tę drużynę pokonać. Jak każdego. Jaki jest przepis na sukces w starciu z mediolańskim zespołem? To taktyka – uśmiechał się Juergen Klopp.

Liverpool grupę Ligi Mistrzów wygrał z kompletem zwycięstw i został pierwszym angielskim zespołem w historii rozgrywek, któremu udała się taka sztuka. Ostatnim akcentem tego nadzwyczajnego wyczynu była wygrana na stadionie, na którym „The Reds” zagrają z Interem. To było znakomite spotkanie. Liverpool miał zapewnione miejsce w 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie, a Milan walczył o pozostanie na europejskich arenie, chociażby w Lidze Europy. Piłkarze Kloppa nie pomogli jednak przeciwnikowi. Wygrali na San Siro 2:1, chociaż pierwsi stracili gola.

Inter ma swoje problemy. Wprawdzie po przegranych derbach z Milanem pokonał AS Romę, ale w ostatniej kolejce zremisował z Napoli. W dodatku trener Simone Inzaghi nie będzie mógł dziś skorzystać z kilku zawodników. Nicolo Barella jest zawieszony za czerwoną kartkę, a Joaquin Correa i Robin Goesens są kontuzjowani.


1/8 finału (pierwszy mecz)

Środa, 16 lutego, Mediolan – Stadio Giuseppe Meazza, godz. 21.00

Inter Mediolan – Liverpool FC

Sędziuje Szymon Marciniak (Polska).




Na zdjęciu: Liverpool gra ostatnio tak, że rywale mają prawo czuć się osaczeni.

Fot. PressrFocus