Liga Mistrzów. Klopp specem od finałów nie jest

Angielski finał Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się dwa angielskie zespoły, czyli Liverpool i Tottenham, zbliża się wielkimi krokami. Obie ekipy niebawem przybędą do Madrytu, a w we wtorek szkoleniowiec „The Reds” wziął udział w ostatniej przed meczem konferencji prasowej na angielskiej ziemi. „Kloppo” z ochotą odpowiadał na pytania dziennikarzy. Nie tylko te związane stricte z sobotnią rywalizacją. – Nie chcę obwiniać moich poprzednich zespołów, bo każdy z nich uwielbiam. Ale jeżeli mam być szczery, to ta drużyna jest najlepszą, z jaką kiedykolwiek pracowałem – powiedział niemiecki szkoleniowiec „The Reds”.

Sześć podejść, jeden triumf

Dla 52-letniego Kloppa nadchodzące spotkanie będzie trzecim finałem Ligi Mistrzów w karierze. Jak dotąd żadnego z nich nie wygrał. W 2013 roku prowadzona przez niego Borussia Dortmund uległa w bratobójczym starciu Bayernowi Monachium 1:2 na stadionie Wembley. Przed rokiem w Kijowie ekipa Liverpoolu nie dała rady Realowi Madryt, przegrywając 1:3. To jednak nie wszystko jeżeli chodzi o finały z udziałem zespołów charyzmatycznego szkoleniowca. W decydujących starciach Pucharu Niemiec, za każdym razem z BVB, Klopp grał trzy razy. I wygrał tylko za pierwszym podejściem, w 2012 roku, kiedy zespół z Dortmundu, m.in. dzięki hat trickowi Roberta Lewandowskiego, pokonał Bayern 5:2. W 2014 roku „czarno-żółci” przegrali 0:2, po dogrywce, z „Bawarczykami”, a rok później, dosyć nieoczekiwanie, ulegli 1:3 drużynie z Wolfsburga.

W Liverpoolu nie było wcale lepiej. W swoim pierwszym sezonie pracy na Anfield Stadium, czyli 2015/16, „The Reds” dotarli do dwóch finałów. Najpierw, w decydującym starciu o Puchar Ligi Angielskiej, musieli – po rzutach karnych – uznać wyższość Manchesteru City. Później dotarli do finału Ligi Europy i mimo prowadzenia do przerwy 1:0 ulegli drużynie Sevilli 1:3. Reasumując zatem drużyny prowadzone przez Juergena Kloppa zagrały w sześciu finałach. Trzech krajowych i trzech międzynarodowych. Używając terminologii rodem z podnoszenia ciężarów zaliczone zostało tylko jedno podejście, czyli w „dwuboju” Klopp nie zostałby sklasyfikowany, bo nie ma na swoim koncie pucharu europejskiego. Wychodzi zatem na to, że uwielbiany przez kibiców i zawodników szkoleniowiec specem od decydujących starć nie jest.

Na razie najlepszy był z Mainz

Ten sezon jednak jest, zarówno dla Kloppa, jak i dla Liverpoolu, specyficzny. Zespół przegrał Premier League, choć zdołał zdobyć aż 97 punktów. Tymczasem w Lidze Mistrzów „The Reds”, praktycznie od samego początku, nie szło. W grupie drużyna przegrała aż trzy spotkania i awansowała do 1/8 finału tylko dzięki większej ilości strzelonych bramek od Napoli.

Ostatnie słowo ma mistrz

– To wspaniale, że znów jesteśmy w finał, choć wydawało się, że wymyka się on nam z rąk już w fazie grupowej. Po pokonaniu Napoli uwierzyliśmy, że stać nas na wiele. I tak było aż do meczu z Barceloną, ale o tej historii wszyscy doskonale pamiętają. Cóż, jeżeli wygramy finał, to będzie to najlepszy czas w mojej karierze. Byłoby inaczej, aniżeli w poprzednich finałach. Samo doprowadzenie zespołów do decydującej rozgrywki w Lidze Mistrzów nie uważam za swoje największe osiągnięcie. Na razie pozostaje nim… awans do Bundesligi z zespołem Mainz, który wywalczyliśmy w 2004 roku – w swoim stylu zaskoczył wszystkich Juergen Klopp.

Niedawno niemiecki szkoleniowiec świętował 15 rocznicę sukcesu z klubem z Moguncji. Jego drużyna na miejsce dające promocję awansowała w przedostatniej kolejce, a w ostatniej serii gier musiała pokonać u siebie Eintracht Trier. Udało się i pierwszy raz w historii Mainz znalazło się e Bundeslidze. Co ciekawe za… trzecim podejściem, bo w dwóch pierwszych sezonach pracy „Kloppo” zespół kończył rozgrywki zaplecza niemieckiej ekstraklasy na czwartych miejscach, czyli tuż za strefą dającą promocję. Czy historia się powtórzy i Klopp wygra Ligę Mistrzów również za trzecim finałowym podejściem?

Na zdjęciu: Juergen Klopp wygrał tylko jeden z sześciu finałów, krajowych i międzynarodowych, w których występował ze swoimi zespołami.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ