Liga Mistrzów. „Lewy” gra o awans i podium

Bayern z Robertem Lewandowskim może dzisiaj zapewnić sobie udział w 1/8 finału. Lokomotiw Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa na awans ma niewielkie szanse.


W Lidze Mistrzów jest siedmiu Polaków, wliczając Szymona Czyża z Lazio, które przetrzebioną kontuzjami i koronawirusem kadrę uzupełniło zawodnikami z rezerw i 19-latek zadebiutował w rozgrywkach. W grupie A jest ich najwięcej, ale z trójki naszych reprezentantów realne szanse na awans ma tylko Robert Lewandowski. Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus pozostają bez zwycięstwa i przy aktualnych możliwościach Lokomotiwu trudno oczekiwać ich obecności w tych rozgrywkach na wiosnę. Przed trzema tygodniami Lokomotiw zremisował w Moskwie z Atletico 1:1, jednak niepokonani w LaLiga „colchoneros”, uskrzydleni pierwszą od 10 lat wygraną w lidze z Barceloną, są zdecydowanymi faworytami rewanżu.

Jeden gol za Raulem

Bayern jest jednym z czterech klubów z kompletem punktów na półmetku rywalizacji. RB Salzburg miał ambitne plany odniesienia pierwszego zwycięstwa z niemieckim zespołem w Champions League i przerwania jego zwycięskiej serii. Ale przegrał 2:6, doznał najwyższej porażki w europejskich pucharach od kiedy klub sponsoruje Red Bull, a Bayern zaliczył 14. z rzędu sukces w Lidze Mistrzów. W 78 minucie było jeszcze 2:2, potem dała o sobie znać największa słabość Salzburga – gra obronna. Trener Jesse Marsch miał zastrzeżenia do pracy holenderskiego arbitra, podsumowując to zdaniem:

– Wiem, że jesteśmy małym klubem, a Bayern jest wielki. Tak samo było też w zeszłym roku.

W Salzburgu pierwsze bramki w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył Robert Lewandowski. Sięgając po tytuł króla strzelców w poprzednim sezonie większość goli zdobył na wyjazdach. Można było oczekiwać, że przełamanie nastąpi poza Monachium i tak się stało. Ma ich 70. i tylko jedno trafienie dzieli go od Raula Gonzaleza, który w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w historii LM zajmuje 3. miejsce za Cristiano Ronaldo i Lionelem Messim. Awans na podium „Lewego” jest tylko kwestią czasu i może to się stać już w rewanżu z Salzburgiem.

Niespodziewana strata punktów

Oba kluby nie mogą być zadowolone z ostatnich ligowych występów. Bayern po 10 kolejnych zwycięstwach we wszystkich rozgrywkach tylko zremisował u siebie z Werderem 1:1. Znakomicie dysponowany był Manuel Neuer, jedyny z reprezentantów Niemiec jaki wyszedł w pierwszym składzie Bayernu po meczu z Hiszpanią, w którym puścił 6 goli. Leon Goretzka w 19 minucie zastąpił kontuzjowanego Lucasa Hernandeza, od 63 minuty zagrali Serge Gnabry i Leroy Sane. Neuer i zdobywca gola Kingsley Coman zapobiegli pierwszej porażce Bayernu u siebie w tym roku. Jednak straty punktów nie przewidywano, Werder to przecież ulubiony rywal Bayernu, ogrywany od 10 lat.

– Mamy teraz cztery tygodnie z ośmioma meczami, musimy się do tego dostosować, ale to nie jest zbyt dobre. Jednak nie chcę szukać wymówki w terminarzu, czy też w kontuzjach. Mamy wystarczająco dużo piłkarzy, żeby sobie poradzić – powiedział trener Hansi Flick po swoim 50. meczu z Bayernem.

Dobrze, że nie było widzów…

Jeszcze gorzej wypadł Salzburg. Na swoim boisku przegrał ze Sturmem Graz 1:3, gole stracił na początku II polowy w ciągu 11 minut. To jego pierwsza porażka w tym sezonie, trzecia w 2020 roku, najbardziej wyraźna. Gra drużyny wzbudziła duży niepokój, kolejny raz nie popisała się obrona, którą trener próbuje poprawić personalnymi roszadami, ale nic to nie daje.

– Zagraliśmy żenująco, nie byliśmy sobą. Pierwsza połowa niezbyt dobra, w drugiej wszystko poszło nie tak. Jedną pozytywną rzeczą było to, że nie było widzów. Jeśli tak zagramy w Lidze Mistrzów, to powiemy jej dobranoc – stwierdził bramkarz Salzburga Cican Stankovic. W odróżnieniu od meczu z Bayernem tym razem Salzburg lepiej zagrał w końcowym kwadransie i to ma być jednym z powodów, dla których trener Marsch patrzy w przyszłość pozytywnie.


Czytaj jeszcze: Niespodzianka w Stambule

– Teraz najważniejsza jest odpowiednia reakcja, wyciągniemy wnioski z tej lekcji i zagramy coś zupełnie innego z Bayernem – obiecuje Amerykanin.

4. kolejka

Środa, 25 listopada, godz. 21.00

Bayern Monachium – RB Salzburg

Sędziuje Orel Grinfeld (Izrael).

Atletico Madryt – Lokomotiw Moskwa

Sędziuje Slavko Vinczić (Słowenia).


Na zdjęciu: Robert Lewandowski w meczu z Salzburgiem otworzył bramkowe konto w Lidze Mistrzów, może je powiększyć w rewanżu.

Fot. Pressfocus