Liga Mistrzów. „Lewy” na Camp Nou

Bayern Monachium rozpoczyna rywalizację w Champions League od meczu z Barceloną. 13 miesięcy temu rozbił „Dumę Katalonii” aż 8:2.


Był 14 sierpnia 2020 roku. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium a FC Barcelona rozgrywany był – wobec pandemii, a więc w specyficznych okolicznościach. Oba wielkie zespoły mierzyły się w Lizbonie, w jednym meczu, przy pustych trybunach. Już w 7 minucie było 1:1, ale następnie rozpoczął się koncert zespołu z Monachium. Jeszcze przed przerwą drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka zdobyła 3 bramki. Krótko po „Barca” trafiła za sprawą Luisa Suareza i wydawało się, że może się podnieść. Nic z tych rzeczy. Niemiecka maszyna była tamtego dnia znakomicie zorganizowana. Bayern strzelił kolejne 4 gole, jednego z nich Robert Lewandowski, i trochę byliśmy niezadowoleni, że Polak trafił do siatki tylko raz. Bo Bayern ostatecznie wygrał 8:2. Cokolwiek wydarzy się dziś na Camp Nou, to i tak tamten rezultat ciążyć będzie nad Barceloną, jak miecz Damoklesa.

Dzisiejsze spotkanie pod pewnym względem również będzie specyficzne. Zdarzało się bowiem, że Lionel Messi opuszczał mecze Ligi Mistrzów, by podleczyć urazy lub zwyczajnie odpocząć. Ale ciągle był zawodnikiem Barcelony. W najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach zaliczył w jej barwach 149 meczów. Strzelił 120 goli i zapisał 41 asyst. W Champions League debiutował w grudniu 2004 roku, w starciu przeciwko Szachtarowi Donieck na wyjeździe. W meczu, który Barcelona… przegrała 0:2. Później jednak wygrał niezliczoną liczbę meczów, a teraz w stolicy Katalonii już go nie ma. Czy coś to zmienia, jeżeli chodzi o grę „Barcy”? Tak, zmienia niemal wszystko, z czego zdaje sobie sprawę szkoleniowiec Bayernu, [Julian Nagelsmann].

– Oni grają zupełnie inaczej. Leo to zawodnik, który przejmuje kontrolę nad grą i jest poszukiwany przez kolegów z drużyny. Teraz odpowiedzialność rozłożona jest na kilku graczy, z Depayem i de Jongiem na czele. Rywale mają dwóch bardzo ciekawych piłkarzy – powiedział szkoleniowiec zespołu z Monachium, który wyjaśnił wczoraj, że kontuzja pachwiny Roberta Lewandowskiego nie jest poważna i nasz reprezentant powinien znaleźć się dziś w podstawowym składzie.

Kontuzje to coś, co przed meczem z Bayernem mocno nęka „Barcę”. W dzisiejszym spotkaniu na pewno zabraknie Sergio Aguero, Martina Braithwaite’a, Ousmane Dembelego i Ansu Fatiego. Bayern aż tak dużych problemów kadrowych nie ma. Przeciwko Barcelonie nie wystąpią jedynie Serge Gnabry i Corentin Tolisso. Obaj doskonale pamiętają mecz, w którym Bayern wygrał 8:2. Gnabry zdobył wówczas jedną z bramek, a więc przyczynił się do efektownego zwycięstwa. Zresztą w kadrze Bayernu znajduje się wielu piłkarzy, którzy w tamtym spotkaniu zagrali. Zmienił się jednak trener, który po raz pierwszy w karierze rywalizował będzie z Barceloną. Julian Nagelsmann ma zresztą bardzo niewielkie doświadczenie ze starć przeciwko hiszpańskim drużynom, ale za to wspomnienia ma całkiem dobre. W ćwierćfinale LM sezonu 2019/20 prowadzony przez niego RB Lipsk sprawił sporą niespodziankę, eliminując Atletico Madryt. Tamto spotkanie rozegrano dokładnie dzień przez tym, jak Bayern rozgromił Barcelonę.

1. kolejka LM

Wtorek, 14 września, godz. 21.00

FC Barcelona – Bayern Monachium
Sędzia Michael Oliver (Anglia).

Dynamo Kijów – Benfica Lizbona
Sędzia Anthony Taylor (Anglia).


Na zdjęciu: Dokładnie 13 miesięcy temu Bayern Monachium (białe stroje) zdemolował Barcelonę w ćwierćfinale LM.

Fot. PressFocus