Liga Mistrzów. Nie wszystko jest w porządku

Bochum pokazał Salzburgowi, jak się wygrywa z Bayernem, nawet jeśli Robert Lewandowski zgarnia swój bramkowych haracz.


Cztery bramki stracone w pół godziny. Tego doświadczył Bayern w ostatniej kolejce Bundesligi. Są sytuacje, które trudno wyjaśnić i 2:4 Bayernu w Bochum to jest taki przypadek. Beniaminek zdeklasowany przez mistrza w pierwszej części sezonu 7:0, który wygrywa średnio raz w miesiącu i należy do najmniej skutecznych zespołów Bundesligi, przejechał się po „Die Roten” jak walec. Ostatni raz strzelił tyle bramek 8 kwietnia 2007 roku w wyjazdowym meczu w Leverkusen, pokonując Bayer 4:1. Oba gole Bayernu zdobyte przez Roberta Lewandowskiego miały znaczenie dla niego w rywalizacji o „Złoty but”, ale nic nie dały drużynie.

– Nie możesz sobie na coś takiego pozwolić, nosząc koszulkę Bayernu – stwierdził były kapitan tego zespołu Stefan Effenberg.

– Można wymanewrować Bayern szybko i łatwo, filozofia trenera Nagelsmanna wiąże się z ryzykiem. A jeśli to stało się z Bochum, to obawiam się o Ligę Mistrzów.

Tracili już więcej

W bramce Bayernu nie było Manuela Neuera, który jest po operacji łąkotki, ale trudno obwiniać zastępującego go Svena Ulreicha za to, co się stało. Najbardziej winny okazał się Francuz Dayot Upamecano. W ofensywie jest dawna moc, przede wszystkim dzięki Lewandowskiemu. Ale defensywa stała się bardziej wrażliwa na ciosy po odejściu Davida Alaby. Szczególnie widać to w nowym roku, w pięciu meczach Bayern tylko raz nie doznał strat, w pozostałych zainkasował 9 goli.

Tylu bramek w I połowie Bayern nie stracił od listopada 1975 roku, wtedy we Frankfurcie było ich nawet pięć. Skoro jesteśmy w tak odległych czasach, to warto przypomnieć, co stało się w pierwszej kolejce sezonu 1974/75. Bayern z mistrzami świata Beckenbauerem, Gerdem Muellerem, Hoenessem, Maierem, Schwarzenbeckiem w składzie został rozgromiony w Offenbach 6:0 przez miejscowy Kickers, a tygodnik „Kicker” dał gwiazdom najniższe noty. Erwin Kostedde rozstawiał ich po kątach, strzelajac hat tricka. Po I rundzie mistrzostw najlepszy wtedy klub Europy był na 14. miejscu, sezon skończył na 10. Doznał 14 porażek, w 34 meczach stracił 63 bramki.

Salzburg bez respektu

Przyczyn szuka się w sferze mentalnej. Wtedy Bayern w maju zdobył Puchar Mistrzów, w lipcu oparta na nim reprezentacja RFN została mistrzem świata. Po sukcesach przychodzi kryzys psychiczny. Tak to tłumaczył po Bochum Joshua Kimmich, przyznając że wpadki zdarzają się Bayernowi zbyt często i traci za dużo bramek. Jesienią przegrał w pucharze z Borussią MG 0:5, ale tłumaczyły go kontuzje i koronawirus. Teraz nic Bayernu nie tłumaczy. Nietypowe jest to, że przegrywa z zespołami z dolnej połowy tabeli.

Wylosowanie Salzburga uznano w Monachium za szczęśliwe i Bayern miał mieć najłatwiejszą drogę do ćwierćfinału. Teraz Bochum pokazało mistrzom Austrii, jak pokonać Bayern. Salzburg, złożony z młodych pikarzarzy, w gronie których jest nasz Kamil Piątkowski, nie czuje respektu przed żadnym rywalem. Trudno oczekiwać, że Bayern zagra tak źle dwa mecze z rzędu, ale na stadionie w Wals-Siezenheim czeka go trudne zadanie. Zwłaszcza, że po raz pierwszy po złagodzeniu ograniczeń covidowych RB Salzburg może liczyć na wsparcie 30 tysięcy kibiców.

Koncentracja na Bayernie

Przed meczem z Bayernem Salzburg miał udaną próbę generalną w lidze, wygrywając w Wiedniu z Rapidem 2:1. Nie zrażony stratą gola w I połowie, w drugiej odpowiedział bramkami 21-latków, Amerykanina Brendena Aaronsona i Szwajcaria Noaha Okafora. Nie pozwolił rywalom na wiele, Rapid miał tylko 30 procent posiadania piłki. W meczu z Rapidem powrócił do składu najlepszy strzelec Karim Adeyemi, który w obiegłym roku zadebiutował w reprezentacji Niemiec. Musiał poddać się operacji usunięcia migdałków, opuścił cały okres przygotowań. Po 19 kolejkach Salzburg jest niezagrożonym liderem. Ma 48 punktów i o 14 wyprzedza Wolfsberger. Może w pełni koncentrować się na dwumeczu z Bayernem.

– Widać, że z naszą mentalnością wszystko jest w porządku. Z Rapidem mieliśmy problemy, podeszliśmy do nich z cierpliwością i determinacją, zagraliśmy naprawdę dobrze. Taki wynik daje nam wiatr w plecy, którego potrzebujemy na Bayern. Ale to będzie zupełnie inny mecz– stwierdził po spotkaniu trener RB Salzburg Matthias Jaissle. Pięć dni wcześniej w Pucharze Austrii jego zespół pokonał LASK Linz 3:1. Piątkowski w obu meczach był rezerwowym. W styczniu grał w sparingach, zdobył nawet bramkę, ale ostatni oficjalny występ miał 11 grudnia, gdy Salzburg pokonał w lidze Tirol 5:0. Dwa miesiące stracił na leczenie złamanej kostki, zagrał w 8 meczach, we wrześniu zadebiutował w Lidze Mistrzów w meczu z Sevillą.

1/8 finału (pierwszy mecz)

Środa, 16.02.2022, Salzburg – Wals-Siezenheim, godz. 21.00.

RB Salzburg – Bayern Monachium
Sędziuje Michael Oliver (Anglia).


Na zdjęciu: Robert Lewandowski w fazie grupowej strzelił 9 bramek, w Salzburgu trafi w „dziesiątkę”?

Fot. Pressfocus