Liga Mistrzów. Niemiec w formie przed Porto

Kai Havertz, od niedawna napastnik Chelsea, miał w tym sezonie problemy z kontuzjami i koronawirusem. Ale teraz jest z nim coraz lepiej.


Gdyby to spotkanie było rozgrywane na Stamford Bridge, to kibice Chelsea byliby spokojniejsi. Nie jest jednak źle, a nawet… bardzo dobrze, bo przecież w pierwszym ćwierćfinałowym starciu LM z FC Porto ich ulubieńcy wygrali 2:0, występując na stadionie w Sewilli w charakterze gości, ale przebieg tego meczu nie do końca powoduje, że Anglicy mogą spać spokojnie. Zresztą po spotkaniu, które odbyło się w ubiegłą środę, trener Thomas Tuchel wcale nie był pewien awansu. Mówił, że zespół z Portugalii zaprezentował się bardzo dobrze i w rewanżu będzie równie trudno. Dziś obie ekipy ponownie zmierzą się na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.

W weekend rozegrały mecze ligowe. Chelsea wróciła na zwycięskie tory w ekstraklasie. Pokonała 4:1 na wyjeździe Crystal Palace, a nareszcie bardzo dobry mecz w barwach londyńskiego zespołu rozegrał [Kai Havertz]. To był najlepszy występ niemieckiego pomocnika w barwach zespołu, do którego trafił latem zeszłego roku. Do tej pory 22-latek, który kosztował 80 mln euro, był krytykowany, ale w sobotę strzelił gola i zaliczył asystę, pierwszy raz w Premier League.

– Po takim meczu możemy być zadowoleni. Gdy wygrywa się wysoko na obcym terenie, to nie powinno być inaczej – powiedział zawodnik, który wcześniej miał gola i 4 otwierające podania. Mocno zatem podreperował statystyki, choć nadal to nie jest to, czego się od niego oczekuje.

Trener Tuchel, przychodząc do Chelsea, przyznał, że zamierza doprowadzić do tego, by Havertz był kluczowym zawodnikiem jego zespołu. Tuż po tym piłkarz rodem z Akwizgranu doznał kontuzji i nie mógł grać przez miesiąc. Nie były to jedyne kłopoty zdrowotne tego zawodnika w bieżącym sezonie, bo jesienią leczył koronawirusa. Z jego wpisów w mediach społecznościowych wynikało, że zakażenie przechodził ciężko.

– Miałem problemy z oddychaniem, a przez pierwszych kilka dni nie miałem siły wyjść z łóżka – przyznał młody piłkarz. Na szczęście trudne chwile już za nim, co było widać w sobotnim spotkaniu z Crystal Palace. Teraz czas na Ligę Mistrzów. W tych rozgrywkach w tym sezonie Havertz, którego Thomas Tuchel ustawia w ataku, choć ten jest nominalnym ofensywnym pomocnikiem, gola jeszcze nie strzelił. Wcześniej Niemiec – jako 17-latek – występował w Champions League w barwach Bayeru Leverkusen.

Zwyżka formy Havertza musi cieszyć wszystkich w niebieskiej części Londynu. W Porto niekoniecznie, choć jeżeli zespół [Sergio Conceicao] zagra podobnie jak w zeszłą środę, ale bardziej skutecznie, to może z Chelsea podjąć walkę. W ekipie „Smoków” wszystko podporządkowano rywalizacji w Lidze Mistrzów. W sobotę FC Porto pokonało w lidze Tondelę 2:0, a w meczu tym kilku ważnych zawodników odpoczywało.

– Nie stoimy na straconej pozycji – powiedział Conceicao.

– Nie tylko dlatego, że gramy z Chelsea, damy z siebie wszystko. Wierzymy w siebie. Wierzymy w ducha FC Porto, który pozwolił temu klubowi na odnoszenie wielkich sukcesów. Chcemy być w półfinale, by nawiązać do tamtych wspaniałych występów – podkreślił szkoleniowiec portugalskiego zespołu, który jako piłkarz święcił spore sukcesy z tym klubem. Był jego zawodnikiem w 2004 roku, kiedy drugi i ostatni raz wygrał Ligę Mistrzów, ale w Champions League grać nie mógł, bo w tym samym sezonie grał też w Lazio Rzym. Teraz w roli trenera jego marzeniem jest półfinał.

Ćwierćfinał Ligi Mistrzów

Wtorek, 13 kwietnia, Sewilla, Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, godz. 21.00

Chelsea Londyn – FC Porto

Sędzia – Clement Turpin (Francja).


Fot. Chelsea Londyn/Facebook