Liga Mistrzów. Paryżanie pod ścianą

Forma zespołu ze stolicy Francji może niepokoić kibiców. Podopieczni Thomasa Tuchela w poprzednich sezonach tak często nie przegrywali.


Odkąd w sezonie 2012/13 drużyna Paris Saint-Garmain wróciła do Ligi Mistrzów, nie zdarzyło jej się nie wyjść z grupy. To jeszcze nie wszystko. W ośmiu poprzednich edycjach LM nie zdarzyło się, by zespół z Parc des Princes przegrał więcej niż jeden mecz w fazie grupowej. W sumie w 48 występach na tym etapie rywalizacji zaliczył zaledwie 6 porażek i aż 33 mecze wygrał. Tymczasem w bieżącej edycji piłkarze Thomasa Tuchela mają już na swoim koncie dwie porażki. Przegrali 1:2 u siebie z Manchesterem United i w takim samym stosunku ulegli na wyjeździe RB Lipsk. Uporali się jedynie z rywalem ze Stambułu i przed rundą rewanżową zajmują 3. miejsce w grupie, ustępując rywalom z Niemiec i Anglii. Taka lokata oznacza wiosenną grę na międzynarodowej arenie, ale jedynie w Lidze Europy, a przecież finaliście zeszłej edycji Champions League nie o to chodzi.

Neymar… zaszkodził

Czy czarny dla kibiców PSG scenariusz w postaci odpadnięcia z Ligi Mistrzów jest realny? Aby uniknąć takiej sytuacji, kluczowy wydaje się dzisiejszy mecz z Lipskiem. Zwycięstwo 1:0 lub każda inna wygrana paryżan dwiema bramkami spowoduje, że ekipa Tuchela wyprzedzi niemieckiego oponenta i będzie miała z nim lepszy bilans bezpośrednich starć. Innymi słowy, jeżeli PSG wygra w odpowiednich rozmiarach, a następnie zgarnie komplet punktów w dwóch pozostałych meczach, to na pewno awansuje do 1/8 finału. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, tym bardziej że mistrz Francji ostatnio nie imponuje. W miniony piątek przegrał ligowy mecz z Monaco 2:3. Była to pierwsza porażka PSG z tym rywalem od sierpnia 2016 roku, czyli od sezonu, w którym zespół z Księstwa – z Kamilem Glikiem w składzie – zdobył mistrzostwo Francji. Następnie Monaco regularnie, a często bardzo dotkliwie, przegrywało z paryżanami: 0:3, 0:4, 1:4, 0:5, a nawet 1:7. Tym razem jednak było inaczej, choć goście – po dwóch trafieniach Kyliana Mbappego – prowadzili 2:0. Można powiedzieć, że mistrzom Francji zaszkodziło się pojawienie na boisku… Neymara. Przypomnijmy, że brazylijski gwiazdor pojechał do ojczyzny na zgrupowanie przed meczami eliminacji mistrzostw świata, ale w starciach z Wenezuelą i Urugwajem nie wystąpił z powodu kontuzji. Wrócił do Francji, w piątek wszedł na boisko przy stanie 2:1 dla jego drużyny, a następnie PSG straciło dwa gole i przegrało w lidze już trzeci raz w tym sezonie.


Czytaj jeszcze: Wymęczony remis

I jeszcze te kontuzje

Tyle samo porażek miało PSG po 27 kolejkach poprzednich rozgrywek, których nie dokończono. Również trzy porażki odnotowali gracze ze stolicy Francji w sezonie 2017/18, ale nie w 11, jak teraz, tylko w 38 meczach. Może jest trochę za wcześnie, aby mówić o głębokim kryzysie, ale postawa zarówno na krajowym, jak i na międzynarodowym podwórku, trochę pozostawia do życzenia. Na dodatek dobrego wpływu na atmosferę wokół zespołu na pewno nie mają kolejne zamieszania wokół wspomnianego Neymara. Znów we francuskich mediach pojawiają się doniesienia, że klub planuje sprzedać Brazylijczyka. Temu zaś marzy się… nowy kontrakt, w dodatku z podwyżką. A żeby było jeszcze ciekawiej, Neymar chciałby mieć wpływ na to, jakich transferów dokonuje klub z Parc des Princes.
To ciągle nie wszystko, bo trener Tuchel w ostatnich tygodniach musi radzić sobie z niemałymi problemami kadrowymi. Wprawdzie Brazylijczyk doszedł już do pełni sprawności – podobnie, jak Mbappe – ale wciąż kilku ważnych zawodników jest kontuzjowanych, m.in. Marco Veratto, Mauro Icardi, Presnel Kimpembe, Ander Herrea czy Juan Bernat. Trzy tygodnie temu w Lipsku zespół PSG przekonał się, że rywal grać w piłkę potrafi. Na dodatek zespół Juliana Nagelsmanna ma świadomość szansy, jaka się przed nim rysuje.

4. kolejka LM
Wtorek, 24 listopada, godz. 21.00

Manchester United – Istanbul Basaksehir
Sędzia – Ovidiu Hategan (Rumunia).

Paris Saint-Germain – RB Lipsk
Sędzia – Danny Makkelie (Holandia).

1. Man Utd 2 6 8:3
2. Lipsk 2 3 4:6
3. PSG 3 3 4:4
4. Basaksehir 3 3 2:5

Na zdjęciu: Neymar (w środku) wrócił do gry po kontuzji, ale na razie swojej drużynie nie pomógł.

Fot. PAP/EPA