Liga Mistrzów. Pep Guardiola chce sukcesu

Manchester City marzy o wygraniu Ligi Mistrzów – po raz pierwszy raz w historii. Najpierw jednak musi się uporać z francuskim rywalem.


We wrześniu 2018 roku kibice Manchesteru City przeżyli mały wstrząs. Na mecz pierwszej kolejki fazy grupowej LM przyjechał na Etihad Stadium zespół Olympique Lyon. Piłkarze Pepa Guardoli szli jak burza w rozgrywkach angielskiej ekstraklasy, tymczasem zespół z Ligue 1 sprawił sensację i wygrał 2:1. Była to pierwsza, a w sumie jedna z zaledwie sześciu porażek „Obywateli” w tamtym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Ostatecznie oba zespoły wyszły wówczas z grupy.

Drużyna z Francji nie poradziła sobie jednak z Barceloną, a Manchester City z rozgrywkami pożegnał się w ćwierćfinale, kiedy to po szalenie emocjonującym rewanżu musiał uznać wyższość Tottenhamu.

To dopiero początek

Teraz to półfinał jest stawką konfrontacji drużyny Pepa Guardioli i zespołu prowadzonego przez Rudiego Garcię. Tak wysoko zespół z Anglii po raz ostatni dotarł w 2016 roku; w dwóch ostatnich edycjach LM kończył swoją przygodę na ćwierćfinałach. Olympique tymczasem 10 lat temu – jedyny raz w historii – rywalizował na poziomie półfinału rozgrywek, a dwie ostatnie przygody z europejskimi pucharami kończył na poziomie 1/8 finału.

W sezonie 2017/18 w Lidze Europy, a przed rokiem z Lidze Mistrzów. Oba zespoły, a przede wszystkim Manchester City, chciałyby czegoś więcej. Ekipa z Premier League jest oczywiście zdecydowanym faworytem dzisiejszej konfrontacji, do której dojdzie na Estadio Jose Alvalade.

– Udało się nam wyeliminować Real Madryt. Pokonaliśmy ten zespół dwa razy, ale to dopiero początek – powiedział Pep Guardiola, który dał do zrozumienia, że w tym sezonie interesuje go coś więcej. Przypomnijmy, że po wielu miesiącach nieustających sukcesów w tym sezonie poszło „Obywatelom” nieco gorzej. Po wywalczeniu ośmiu krajowych trofeów z rzędu „The Citizens” – wszystkich pod wodzą Guardioli – przegrali rywalizację ligową, a następnie oddali Puchar Anglii.

Oni muszą, my możemy

Od dawien dawna wiadomo, że arabskim właścicielom klubu bardzo zależy na triumfie w Lidze Mistrzów. Manchester City nigdy jeszcze w historii tego trofeum nie zdobył. Ma zresztą na swoim koncie tylko jeden międzynarodowy sukces.

Ponad 50 lat temu, po pokonaniu w finale Górnika Zabrze, „Obywatele” wywalczyli Puchar Zdobywców Pucharów. Był to zresztą jedyny finał europejski, do którego klub z błękitnej części Manchesteru dotarł. Teraz – aby kolejny raz zagrać w finale – najpierw musi uporać się z Olympique Lyon, który jednak ani myśli odpuszczać.

– Już do rewanżu z Juventusem przystępowaliśmy w roli outsidera. Jesteśmy nim nadal, ale może to dobrze. Nie powiem, że nie ciąży na nas presja. Ale to rywal musi. My możemy – powiedział szkoleniowiec ekipy z Ligue 1.
Olympique, siedmiokrotny mistrz Francji, po restarcie sezonu rozegrał tylko dwa mecze o stawkę.

W finale Pucharu Ligi Francuskiej z PSG, a także – już w Lidze Mistrzów – z Juventusem. Manchester City z kolei jest drużyną decydowanie bardziej zaprawioną, jeżeli chodzi o ostatnie tygodnie. Jutrzejsze starcie będzie czternastym meczem „Obywateli” po wznowieniu rywalizacji. To kolejny argument, który przemawia za drużyną Guardioli.


Ćwierćfinał LM
sobota, 15 sierpnia, godz. 21.00
Manchester City – Olympique Lyon
Sędzia – Danny Makkelie (Holandia).



Na zdjęciu: Pep Guardiola zdobył z Manchesterem City osiem krajowych trofeów z rzędu. Teraz czas na sukces na arenie europejskiej.

Fot. Pressfocus