Liga Mistrzów. Przestawienie strzeleckiej wajchy

Przed rokiem Robert Lewandowski zdobył dla Bayernu bramki na Camp Nou, teraz ma je strzelić dla Barcelony w Monachium.


Robert Lewandowski powraca do Monachium wcześniej niż się spodziewał. Zdobywał bramki dla Bayernu z Barceloną, ostatnio w ubiegłym sezonie na Camp Nou, gdzie w pierwszej kolejce Bayern wygrał 3:0 i „Lewy” zaliczył dwa trafienia. Mimo tak fatalnego początku „Barca” do końca miała szansę na awans z grupy, ale z powodu nieskuteczności tego nie zrobiła. Teraz Lewandowski musi przestawić wajchę i już w barwach Barcelony strzelić gole Bayernowi. To słowo zapożyczone jest z języka niemieckiego (weiche – zwrotnica), więc tym bardziej pasuje do sytuacji.

Powrót na miejsce chwały

Od kiedy los zetknął Bayern z Barceloną w jednej grupie i do tego pierwszy ich mecz ma być rozegrany w Monachium, zaraz zaczęła się „wojna psychologiczna”. Pojawiły się opinie, że dla Lewandowskiego to za wcześnie, taki powrót na miejsce… no właśnie – czego? Na pewno nie zbrodni, tylko chwały i sukcesów, więc to nie może być przykre.

Niezależnie od tego, jak przyjmą go kibice, których łaska na pstrym koniu jeździ, o psychikę Lewandowskiego się nie martwmy. Przetrzyma także i to, jeśli będą na niego gwizdali i buczeli. W takim przypadku to Niemcy wystawią sobie złe świadectwo. Lewandowski nie urodził się w Monachium, więc niech Bawarczycy nie oczekują, że jego serce będzie biło dla Bayernu.

Przyszedł z Borussii Dortmund, znakomitą skutecznością pomógł w seryjnym zdobywaniu tytułów w Bundeslidze, w wygraniu Ligi Mistrzów, za co dobrze go wynagradzano. I tyle. Przywiązanie do barw klubowych przechodzi do lamusa, a nazywanie go przez niemieckich kibiców najemnikiem nie jest obraźliwe, ale jest odzwierciedleniem stanu faktycznego. Tak, piłkarze to najemnicy, grają dla pieniędzy i mają prawo tak pokierować swoim życiem, jak chcą.

Chcieli coś udowodnić

Lewandowski nie chciał podporządkować się dyktatowi Bayernu i brać tego, co dawali, więc zaczęły się konflikty. Co działo się za kulisami możemy tylko się domyślać. – To my podjęliśmy decyzję, że decydujemy się na jego sprzedaż. Gdybyśmy nie mieli następcy, zostałby z nami na kolejny sezon – podkreślają teraz w Bayernie. Po jego odejściu pojawiła się w klubie chęć pokazania, jakie piękne może być życie bez Lewandowskiego. Stąd strzeleckie popisy na początku sezonu. Kilka tygodni temu po 7:0 w Bochum pisałem, że to się wkrótce może zmienić, gdy zaczną się schody, czyli mecze z trudniejszymi rywalami – drugą w tabeli Borussią MG, trzecim Unionem.

Oba spotkania Bayern tylko zremisował, a trzeci z kolei remis odnotował w sobotę ze Stuttgartem, tracąc gola w 92 minucie. Mógł odzyskać pozycję lidera, a tak jest dopiero trzeci w tabeli. Dyrektor sportowy Hasan Salihamidżić tłumaczył po tym meczu, że słabsze wyniki Bayernu w Bundeslidze są spowodowane rotacją w składzie, wynikającą ze spotkań w Lidze Mistrzów. Nagle okazało się, że Bayern poszukuje nowego stylu, a trener Julian Nagelsmann optymalnego składu.

Celuje w Bayern

Bayern rozpoczął Ligę Mistrzów od 2:0 z Interem na San Siro, pomogła w tym pasywna gra rywala, który nie pozbierał się po porażce w derbach z Milanem i nawet sprezentował Niemcom samobójczego gola. To już nie jest Inter sprzed 12 lat, gdy wygrywał Ligę Mistrzów pokonując w finale właśnie Bayern. Inter to teraz klasa krajowa, za to klasę międzynarodową zaczyna odzyskiwać Barcelona.

Trener Xavi ma po dwóch równorzędnych zawodników na każdą pozycję, poza tą zajmowaną przez Lewandowskiego. W ostatnim meczu z Cadizem zadebiutowały ostatnie nabytki – Hector Bellerin i Marcos Alonso. To inny zespół niż przed rokiem i nie tylko o personalia chodzi. Odzyskał wiarę w siebie i entuzjazm. Ma wszelkie dane, by odnieść sukces sportowy i finansowy. Największą kasę można zdobyć w Lidze Mistrzów i kluczem do sejfu jest Lewandowski.

Debiutując w tych rozgrywkach w Barcelonie uzyskał hat tricka z Viktorią Pilzno i jest liderem strzelców. „Lewandowski celuje w Bayern” – zapowiada na pierwszej stronie kataloński „Sport”. Trzy bramki strzelił Bayernowi w finale Pucharu Niemiec grając w Borussii Dortmund 10 lat temu. Dzisiaj w Monachium może zdobyć 10. gola w barwach Barcelony.

2. kolejka LM

Wtorek, 13 września, godz. 18.45

Viktoria Pilzno – Inter Mediolan

Sędzia Sandro Schaerer (Szwajcaria).

(godz. 21.00)

Bayern Monachium – FC Barcelona

Sędzia Danny Makkelie (Holandia).

1. Barcelona 1 3 5:1

2. Bayern 1 3 2:0

3. Inter 1 0 0:2

4. Viktoria 1 0 1:5


Fot. PressFocus