Liga Mistrzów. Wyjść z kryzysu z awansem

 

Grupa F zakończy rozgrywki pierwsza. Dzisiaj o 18.55 na stadionie San Paolo Napoli spotka się z mistrzem Belgii KRC Genk, natomiast obrońca pucharu Liverpool zawita do „największej wsi Austrii”, jak nazywa się miejscowość Wals-Siezenheim, gdzie na miejscowym stadionie gra mistrz kraju RB Salzburg.

Dwie czarne serie

Liverpool jest liderem Premier League, Salzburg patrzy z góry na konkurentów w austriackiej Bundeslidze. Natomiast sytuacja Genku i Napoli jest zgoła odmienna. Mistrz Belgii jest już w europejskich rozgrywkach spisany na straty, a słabe wyniki także w Jupiler Pro League sprawiły, że zatrudniony przed sezonem trener Felice Mazzu stracił pracę. 18 listopada zastąpił go Niemiec Hannes Wolf.

Dopiero w ostatnią sobotę Genk odniósł pierwsze zwycięstwo od 25 października, pokonując na wyjeździe 2:1 Cercle Brugge. Dobiegła końca fatalna passa „Smerfów” trwająca 8 spotkań, Napoli ma już 9 meczów bez zwycięstwa. Kryzys zaczął się w tym czasie co w Genku. Ostatni raz wygrało 23 października, na wyjeździe w Salzburgu 3:2 i to bardzo cenny sukces. Zapewnia Napoli przewagę w bezpośrednich meczach z austriackim zespołem, ma też lepszy bilans z Liverpoolem i… może wylecieć z Ligi Mistrzów. Tak było przed rokiem, gdy miało równy bilans z Liverpoolem, rywal bramki 9:7, Napoli 7:5 i trafiło do Ligi Europy. Liverpool awansował i wygrał Ligę Mistrzów.

Ancelotti zagrożony

Temat scudetto przestał dla Napoli istnieć, zanim Serie A osiągnęła półmetek. Jest w tabeli siódme i tyle też punktów dzieli je od miejsc premiowanych udziałem w europejskich pucharach. W sobotę zremisowało z Udinese 1:1, bramkę zdobył Piotr Zieliński i pojawiły się komentarze, że nasz reprezentant uratował trenera Carlo Ancelottiego przed dymisją.

Posada „Carletto” jest od tygodni zagrożona, ale decyzja w jego sprawie jest odkładana ze względu na Ligę Mistrzów. Jeśli Napoli nie awansuje, Ancelotti odejdzie i wysokość odszkodowania za zerwanie kontraktu będzie bez znaczenia, skoro temperatura w Neapolu osiąga poziom wrzenia. Kibice wygwizdują i obrażają piłkarzy i trenera, ale mają dość także prezesa Aurelio De Laurentiisa. Za niesubordynację postanowił ukarać piłkarzy finansowo i jego nieprzejednane stanowisko i brak skłonności do kompromisu tylko pogarszają sytuację.

Liverpool też niepewny

W takiej atmosferze rozegrany zostanie decydujący mecz z Genkiem. Czy zła passa zostanie w nim przerwana? Nie musi, bo Napoli wystarczy do awansu remis. Tak było w pierwszym ich spotkaniu w Belgii, gdy było 0:0 i jest to jedyny punkt, jaki udało się zdobyć Genkowi.

Napoli jest w LM niepokonane, zaszkodzić może mu tylko porażka z Genkiem i to przy założeniu, że Salzburg pokona Liverpool. Zespół Juergena Kloppa nie może sobie pozwolić na dekoncentrację jak w pierwszym meczu, gdy na Anfield Road z trudem wygrał 4:3. Salzburg pokazał już, jak potrafi być groźny. Jest bardzo skuteczny, a wystarczy mu 1:0 i Liverpool wypadnie z Ligi Mistrzów, jeśli Napoli przynajmniej zremisuje z Genkiem. To byłaby sensacja!

Na zdjęciu: Trener Napoli Carlo Ancelotti nie ma powodów do zadowolenia. Zespół nie wygrywa, grozi mu dymisja.