Liga Mistrzów. Zaliczka z dodatkiem niepokoju

Po zwycięstwie w Bergamo Real Madryt jest bliski awansu, ale jedna bramka przewagi z takim przeciwnikiem jak Atalanta to niewiele.


Lepszy wynik niż gra, mogli powiedzieć Hiszpanie po 1:0 swojego mistrza na wyjeździe w Bergamo. Real przyjechał do Włoch po 0:0, a wyjechał ze zwycięstwem. Francuz Ferland Mendy zdobył swoją pierwszą bramkę w Champions League w 20. występie i poprawił nastroje Hiszpanów po porażkach Barcelony, Sevilli i Atletico. Teraz dwie z nich już odpadły, honoru hiszpańskiej piłki broni tylko duet z Madrytu.

Gra na jedną nutę

Realowi pomogły czerwona kartka dla Remo Freulera i kontuzja napastnika Duvana Zapaty. Te dwa ubytki Atalanta doznała już w I połowie. Realowi ułatwiło to zadanie, ale nie zmieniło nastawienia. Co kazał grać Zinedine Zidane przed spotkaniem, to realizowano do końca. Żadnej elastyczności, żadnej ofensywnej reakcji. Grając z jednym zawodnikiem więcej Real dalej chciał tylko jak najdłużej być przy piłce i wybijać z konceptu przeciwnika. To się udało i Atalanta nie oddała strzału na bramkę. Przypominało to inny mecz rozegrany dzień wcześniej, gdy Atletico z Chelsea też nie zdobyło się na celny strzał. Z tą różnicą, że „colchoneros” teoretycznie grali na swoim boisku, bo angielskie wymogi pandemii wygoniły oba zespoły do Rumunii. Zarówno Atalanta jak i Atletico w rewanżach na boiskach rywali wcale nie stoją na straconych pozycjach. Potrafią grać na wyjazdach, zwłaszcza Atalanta. W Lidze Mistrzów nie wygrała żadnego z czterech spotkań w Bergamo, a na wyjazdach wszystkie trzy i to bez straty gola. A grała na Anfield w Liverpoolu i z Ajaksem w Amsterdamie.

Benzema to za mało

Gorzej niż w pierwszym meczu Atalanta raczej nie zagra, a jej siła ognia może sprawić w rewanżu zdecydowanie więcej problemów defensywie Realu. Powrócił do niej w ostatni weekend po kontuzji Sergio Ramos, ale bez niego też była solidna. Real jest niepokonany od 8 meczów, w połowie z nich nie stracił gola, w pozostałych czterech po jednym.

Problemy są za to ze skutecznością i tu widać jak ważny dla zespołu jest Karim Benzema. Powrócił do gry przed tygodniem i w dwóch meczach strzelił 3 gole ratując remis w derbach z Atletico i zapewniając zwycięstwo z Elche. Jednak Real nie może dłużej udawać, że jest dobrze. Od kiedy odszedł Cristiano Ronaldo ma kłopot i musi pozyskać skuteczniejszego zawodnika od Benzemy. Na pewno nie miał temu służyć transfer Edena Hazarda, który na razie tylko traci czas w Madrycie na leczenie kontuzji. Właśnie uporał się z kolejną powracając do gry w ostatni weekend. Real potrzebuje zawodnika strzelającego w sezonie ponad 40 goli. Dla Benzemy jest to nieosiągalny pułap. W 12 sezonach spędzonych w Realu tylko dwa razy zdobył 30 i to grając rekordową liczbę ponad 50 spotkań. Ma już 33 lata i lepszy nie będzie.

Wiekowe trio

Nie wiadomo czy Cristiano Ronaldo był tak bardzo skonfliktowany z klubem, czy też szukał nowych wyzwań, w każdym razie ani Real ani Juventus na jego transferze nic nie zyskały. Po kolejnym fiasku Juventusu w Champions League przestano w Turynie wierzyć, że z Ronaldo odniosą tu sukces i pojawiły się głosy, że miałby powrócić do Realu. Nie miałoby to sensu, bo Cristiano już nie jest zawodnikiem zdolnym do podboju Europy, jego czas minął. Zresztą sami „blancos” jakoś nie palą się do tego pomysłu, natomiast pozyskanie Kyliana Mbappe lub Erlinga Haalanda to całkiem inna sprawa. Ponieważ podobne plany ma Barcelona, być może obaj pojawią się latem w Hiszpanii i LaLiga będzie miała nową atrakcję po rywalizacji Lionela Messiego z Cristiano Ronaldo. Potrzeba jej nowego impulsu, skoro na czele klasyfikacji strzelców są Messi, Luis Suarez i Benzema mający w sumie równo 100 lat.

1/8 finału

Wtorek, 16.03.2021, Madryt – Estadio Alfredo Di Stefano, godz. 21.00.

Real Madryt – Atalanta Bergamo

Sędziuje Danny Makkelie (Holandia).

Pierwszy mecz 1:0 dla Realu.


Na zdjęciu: Karim Benzema jest największym ofensywnym atutem Realu, ale klub potrzebuje młodszego i skuteczniejszego napastnika.

Fot. PressFocus