Liga Narodów dała powody do optymizmu

Wygrana z Włoszkami 3:2, niezły (choć przegrany) mecz z USA 1:3 i jedynie porażka z Turcją 0:3 była bezdyskusyjna – to bilans polskich siatkarek w inauguracyjnym turnieju Ligi Narodów w amerykańskim Lincoln. Biało-czerwone zaprezentowały się znacznie lepiej niż mogliśmy się spodziewać, bo trener Jacek Nawrocki miał niewiele czasu na przygotowania. Zresztą, pozostałe zespoły były w podobnej sytuacji, a te z najwyższego topu te rozgrywki traktują jako formę przygotowań się do jesiennych mistrzostw świata w Japonii. Bez Polek, niestety.

Przed tym sezonem międzynarodowym sytuacja zmusiła trenera Nawrockiego do zmiany na pozycji rozgrywającej, kluczowej w zespole. Marlena Pleśnierowicz i Julia Nowicka zostały rzucone na głęboką wodę, ale… nie utonęły. Obie grają w podobnym stylu: szybko i pomysłowo oraz nie boją się wykorzystywać różnych wariantów ze środkowymi w roli głównej. Oczywiście, nie obyło się bez błędów, ale jednak więcej było pozytywnych niż negatywnych akcji. Jedynie mecz z Turcją należał do przeciętnych w ich wykonaniu, ale też koleżanki nie pomogły.

Kto wie czy Malwina Smarzek, atakująca nr 1 reprezentacji, nie zostanie „królową” całych rozgrywek na tej pozycji. Niespełna 22-letnia zawodniczka Chemika Police, w Lincoln nie miała sobie równych. Atakowała z pasją, często wspierała koleżanki w bloku i zagrywce. Średnio zdobywała 22 pkt. na mecz i była kluczową postacią tego młodego zespołu. Dzielnie wspierała ją podczas krótkich zmian debiutantka Martyna Łukasik, ale ona to melodia przyszłości.
Mile zaskoczyła Agnieszka Kąkolewska, kapitan zespołu, która stara się mobilizować koleżanki do jeszcze większego wysiłku podczas meczu. Jej bloki i skuteczne ataki, po których zdobyła decydujące punkty, sprawiły, że mecz z Włoszkami zakończył się sukcesem w tie-breaku.

– Zaczęliśmy Ligę Narodów o wiele lepiej niż oczekiwałem – stwierdził Jacek Nawrocki w wypowiedzi dla pzps.pl. – Tylko Turcja przeważała w każdym elemencie i była od naszego zespołu zdecydowanie lepsza. Była dobrze przygotowane taktycznie i nie mieliśmy żadnego sposobu, by się przeciwstawić. Niemniej budujące jest to, że w inauguracyjnym turniej pokazaliśmy się z niezłej strony i z nadzieją czekamy na kolejne występy.

Na tę chwilę polska reprezentacja jeszcze nie jest przygotowana, by rozegrać trzy równe mecze. Pięć setów z siatkarkami z Italii sprawiły, że w kolejnej potyczce biało-czerwone były już zmęczone. Jednak taki maraton jaki został im zafundowany w Lidze Narodów może im tylko wyjść na dobre.