Liga Narodów. Dobijanie leżącego smoka

Holendrzy w Amsterdamie oczekują zwycięstwa z Bośnią i Hercegowiną, które prolonguje ich nadzieje na wygranie grupy.


Zamiast walczyć w czwartek w barażu Ligi Narodów o pierwszy udział w finałach Euro, gdzie mogli być rywalami Polski, Bośniacy zmierzyli się z Iranem. – Chcemy dać szansę piłkarzom z krajowych rozgrywek, a ten towarzyski mecz pozwoli nam zobaczyć, jak sobie radzą, gdy rywalizacja jest silniejsza, a wymagania wyższe – powiedział przed tym meczem selekcjoner Duszan Bajević.

W Sarajewie Bośnia przegrała 0:2. Był to 7. mecz obu reprezentacji i 5. wygrana Iranu, raz był remis – to w meczach towarzyskich. Jedyne zwycięstwo Bośni było w finałach mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku. – Każdy mecz jest ważny, każda porażka bolesna, wynik i gra niewiele mi powiedziały, szanse Iranu wynikły z naszych błędów, a boisko bardziej odpowiadało rywalom – usłyszano od Bajevicia po spotkaniu.

Bardzo nam pomogli

Do końca eliminacji Bośniakom pozostają mecze z Holandią i Włochami, ale dla nich rok tak naprawdę skończył się miesiąc temu, gdy odpadli z baraży z Irlandią Północną. Tym bardziej jest im przykro, że ich zwycięzcy w finałach Euro też nie zagrają. W Bośni nie ukrywano, że priorytetem są finały mistrzostw Europy 2020 i nawet udany początek eliminacji drugiej edycji LN i remis z Włochami na ich boisku 1:1 nie zmienił tego nastawienia.

Potem zremisowali 0:0 z Holandią i dwukrotnie przegrali z Polską. Zapracowali na nasze konto, ale na tym koniec. Porażka 0:3 z Polską trzy dni po odpadnięciu z baraży LN pokazała, że są rozbici psychicznie. Stracili motywację i raczej nie liczmy teraz na dalszą ich pomoc i zabranie punktów Holandii i Włochom. Od kiedy selekcjonerem został Bajević „Zmajevi” (Smoki) nie wygrały żadnego z 6 meczów (3 remisy i 3 porażki), od 346 minut nie zdobyły bramki.

Zły rok kapitana

Kto ma ją teraz strzelić, skoro kapitan i najskuteczniejszy zawodnik Edin Dżeko z Romy z powodu koronawirusa musiał zostać we Włoszech i nie stawił się na zgrupowaniu. Bajević ma do dyspozycji tylko dwóch napastników, Armina Hodżicia i Smaila Prevljaka. Poza Dżeko COVID-19 wykluczył z bośniackiej kadry jeszcze pięciu innych zawodników. Dżeko ma już 33 lata, stracił pewnie ostatnią szansę na zagranie w finałach mistrzostw Europy.

Ten rok jest dla niego nieudany, nie doszedł do skutku transfer do Juventusu. Jego rówieśnik, bramkarz Asmir Begović, zrezygnował z występów w reprezentacji, siedmiu zawodników jest kontuzjowanych. Bośniacy mogą jeszcze podjąć jakąś desperacką próbę uratowania się przed spadkiem z Ligi A. W przypadku zwycięstwa w Amsterdamie opuszczą ostatnie miejsce i spadnie na dno Holandia, ale to mało prawdopodobny scenariusz. Zanosi się na to, że powrócą do Ligi B.

De Boer bez wygranej

Holendrzy ciągle mają szansę na wygranie grupy w Lidze Narodów. W przypadku zwycięstwa z Bośniakami i remisu Włoch z Polską „Oranje” zostaną nowymi liderami tabeli. Wyprzedzą Polskę, z którą zagrali pierwszy mecz w tym roku i odnieśli jedyne zwycięstwo w debiucie trenera Dwighta Lodewegesa, który został przejściowo selekcjonerem po odejściu Ronalda Koemana. Teraz jest asystentem Franka de Boera, a ten z czterech meczów nie wygrał żadnego. 0:1 Meksykiem, 0:0 z Bośnią i Hercegowiną, 1:1 z Włochami i Hiszpanią.

W dwóch ostatnich występach widać było u Holendrów przebłyski dobrej gry, ale tylko w jednej połowie meczu i nadal rażą nieskutecznością. – Może byś tak Ruud założył pomarańczową koszulkę i pokazał, jak to się robi? – zażartował jeden z holenderskich komentatorów pod adresem drugiego, obok Lodewegesa, asystenta De Boera, znakomitego kiedyś strzelca, Ruuda van Nistelrooya.

Teraz kibice holenderscy załamują ręce, gdy Memphis Depay od ponad roku marnuje wszystkie okazje w meczach reprezentacji. Ulubieniec byłego selekcjonera Koemana zatrzymał się na 19 golach i ani rusz.

Najlepszy był 20-latek

W ostatnim meczu z Hiszpanią Depay nie wykorzystał znakomitej szansy na zwycięskiego gola i został przez holenderskie media oceniony najniżej. „Próbował wygrać mecz, ale żadna akcja nie zakończyła się sukcesem. Bez natchnienia na boisku” – napisał portal voetbalprimeur.

Bardzo skrytykowany został też obrońca Joel Veltman, który nie radził sobie z Alvaro Moratą, podobnie inny defensor Hans Hateboer, który biegał ze spuszczoną głową, aż go rozbolała i został zmieniony po 45 minutach. Tylko 5 minut pograł Nathan Ake, doznał kontuzji ścięgna podkolanowego.

Najlepszym zawodnikiem „Oranje” okazał się Owen Wijndal. 20-letni obrońca AZ Alkmaar grał po raz drugi w reprezentacji. Solidny w obronie, włączający się w akcje ofensywne, miał udział w zdobytym golu. De Boer nie zamierzał wystawiać go w pierwszym składzie w meczach o punkty z Bośnią i Polską, ale po tym co pokazał, podobno zmienił zdanie.

Na plus selekcjonerowi trzeba zapisać to, że dokonane przez niego zmiany poprawiły grę. Stefan de Vrij, Denzel Dumfries, Calvin Stengs czy powracający do kadry Davy Klaassen okazali się lepsi od swoich poprzedników.

Najgorsza grupa w historii?

W czwartek Polska poznała swojego ostatniego przeciwnika w finałach Euro 2020, podobnie Holandia. Jest nim Macedonia Północna, która dołączyła do Austrii oraz Ukrainy. Z nią Holendrzy zagrają na koniec i orzekli, że to prawdopodobnie najgorsza grupa jaka była w historii mistrzostw Europy. Porównywali ją do tej sprzed czterech lat z Francją, Szwajcarią, Albanią i Rumunią.

Duża zarozumiałość w przypadku kogoś, kogo przed czterema laty w tych finałach nie było. Uznali, że mogło być gorzej i nie mają innego wyjścia, jak tylko tę grupę wygrać. Tym bardziej, że wszystkie mecze grupowe rozegrają w Amsterdamie. Tam zagrają też jutro po raz piąty w tym roku. Zwycięstwo, remis i dwie porażki, dwie strzelone bramki – to ich bilans. Johan Cruijff Arena nie jest tak wielkim atutem jak sądzą.


Na zdjęciu: Ove Wijndal (z lewej, obok Marcos Llorente) był najlepszym zawodnikiem Holandii w spotkaniu z Hiszpanią.

Fot. PAP/EPA