Liga Narodów. Japoński klucz

Do zakończenia fazy interkontynentalnej Ligi Narodów pozostała już tylko jedna seria turniejów. Każdej z drużyn rozegra jeszcze tylko po trzy spotkania.

W dwunastu dotychczasowych biało-czerwone odniosły siedem zwycięstw i poniosły pięć porażek. Z 21 punktami są na siódmym miejscu w tabeli. Szóstą, ostatnią premiowaną grą w Final Six pozycję zajmuje Japonia. Bilans ma prawie identyczny. Naszą ekipę wyprzedza jedynie lepszym stosunkiem setów.

I właśnie na rozpoczęcie zawodów w koreańskim Boryeong Polki zmierzą się z Japonią. To będzie więc kluczowe starcie w walce o udział w turnieju finałowym. Pozostałe ekipy grające w Korei, czyli Dominikana i gospodynie są zdecydowanie niżej notowane, choć i ich lekceważyć nie można. – Wszystkie trzy mecze są ważne, nie tylko ten z Japonią. Staramy się z każdego spotkania wyciągnąć wszystko, co najlepsze. Liczymy, że pomoże nam to w dalszej części sezonu – zapewnił Jacek Nawrocki, trener biało-czerwonych.

Nawrocki: Wszystkie turnieje są najważniejsze

W składzie reprezentacji Polski w porównaniu z poprzednim turniejem w Jiangmen nie zaszły zmiany. Problemem nadal jest uraz rozgrywającej Joanny Wołosz. – Jeśli chodzi o Asię, to świadomie nie podejmujemy ryzyka. Wszystko może się zdarzyć, ale wolałbym, żeby jej nie eksploatować… Aśka w zasadzie normalnie trenuje, ale nie może robić wysokich skoków i zbyt szybko się przemieszczać. Żeby użyć jej w graniu, musi być w pełni sił, a to na razie nie ma miejsca – stwierdził Nawrocki,który do dyspozycji ma tylko jedną rozgrywającą, młodą Julię Nowicką.

Szkoleniowiec zadowolony jest z postawy i zaangażowania swoich podopiecznych. – Treningi nie wyglądają źle, jest spore zaangażowanie ze strony dziewczyn w pracę. Mamy trochę problemów kadrowych, więc musimy radzić sobie ustawiając taktykę pod konkretne fragmenty. Jednak jak na piąty tydzień Ligi Narodów, to nie wygląda to źle – zauważył szkoleniowiec.

Kibice naszej ekipy największe nadzieje wiążą z Malwiną Smarzek i Magdaleny Stysiak. To nasze główne „armaty”. Ta pierwsza jest nawet najlepiej punktującą całego cyklu. W dotychczasowych meczach zdobyła już 298 punktów. Do niej też należy rekord w liczbie zdobytych punktów w jednym meczu. Przeciwko Bułgarii (3:1) wywalczyła 42 punkty. Drugie miejsce zajmuje Brayelin Elizabeth Martinez z Dominikany (239 pkt). Ich pojedynek będzie z pewnością ozdobą starcia z Dominikaną.

Czy jednak nasza siła ataku wystarczy na defensywę Japonek. Siatkarki z kraju Kwitnącej Wiśni w tym elemencie są wręcz niedoścignione.
Ewentualny awans Polek do Final Six byłby największym sukcesem naszej żeńskiej siatkówki od 2010 roku. Wówczas w cyklu World Grand Prix (poprzedniczka Ligi Narodów) biało-czerwone po raz ostatni wystąpiły w turnieju finałowym.

 
Na zdjęciu: Polkom ambicji odmówić nie można – w akcji Maria Stenzel – czy to jednak wystarczy, aby zagrać w Final Six?

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ