Liga Narodów. Lider na naszej drodze!

Belgia, Holandia, Walia – to grupowi rywale Polaków w przyszłorocznej edycji Ligi Narodów. Aż 3 mecze rozegrane zostaną w czerwcu. – Liczę, że te spotkania będą dla nas świetnym przetarciem przed mistrzostwami świata w Katarze – rozmarzył się Cezary Kulesza, prezes PZPN.


Rywale są wymagający, ale najważniejsze, że jesteśmy w tym gronie – rzucił Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski, komentując losowanie fazy grupowej trzeciej edycji Ligi Narodów, która rozegrana zostanie w przyszłym roku. Walia z czwartego koszyka, Holandia – z drugiego i Belgia z pierwszego – takich przeciwników piłkarski los przydzielił biało-czerwonym. Gdy w czerwcu przystąpimy do tej rywalizacji, będziemy już znać wyniki marcowych baraży o mundial, wiedzieć, czy kadra poleci w grudniu do Kataru i czy w ogóle prowadzić ją jeszcze będzie Sousa. Jeśli tak – Liga Narodów będzie ważnym punktem przygotowań do MŚ.

Z Walią o utrzymanie

– Czekają nas bardzo ciekawe mecze. Wierzę, że dzięki nim lepiej przygotujemy się do mistrzostw świata – mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN i team manager kadry, licząc na pomyślny przebieg baraży o Katar, w których zmierzymy się najpierw z Rosją, a w razie zwycięstwa – ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. – Mam nadzieję, że przebrniemy baraże, a wtedy Liga Narodów będzie świetnym przetarciem przed mundialem – dodaje Kwiatkowski.

Belgia to lider rankingu FIFA, ćwierćfinalista Euro 2020, półfinalista poprzedniej Ligi Narodów i drużyna, która z 1. miejsca awansowała na mundial. Podobnie jak Holandia; uczestnik 1/8 finału Euro, z którym mierzyliśmy się w grupie poprzedniej Ligi Narodów, przegrywając oba mecze – 0:1 na wyjeździe i 1:2 na Stadionie Śląskim. „Oranje” musieli uznać wtedy wyższość Włochów i – podobnie jak biało-czerwoni – jedynie utrzymali się w najwyższej dywizji LN.

Taki cel będzie przyświecał teraz naszej reprezentacji, a powalczymy o niego z rozlosowaną z czwartego koszyka Walią, beniaminkiem najwyższej dywizji LN, którą wiosną również – jak nas – czekają baraże o mundial. Powalczą w nich z Austrią i – ewentualnie – Szkocją bądź Ukrainą.

Nieznany terminarz

– Wiadome było już przed losowaniem, że niezależnie od tego, na kogo trafimy z czwartego koszyka, to bać się nie musimy i nawiążemy walkę o utrzymanie. Zestaw rywali jest ciekawy. Życzyłem sobie takich, z którymi dawno nie graliśmy. Z Walią w 2009, z Belgią w 2007, jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera… – wspomina Kwiatkowski. Z Holandią, jako się rzekło, rywalizowaliśmy w poprzedniej Lidze Narodów rok temu. Z Walią i Belgią ostatnie mecze wygraliśmy do zera, z tym pierwszym zespołem jedyną bramkę – przedniej urody – zdobył Roger Guerreiro, z „Czerwonymi Diabłami” dublet ustrzelił Ebi Smolarek.

Terminarz nie jest jeszcze sprecyzowany. Cztery kolejki rozegrane zostaną w pierwszej połowie czerwca. Rozkład będzie tak napięty, że kibic przed telewizorem będzie się mógł poczuć niczym na wielkim turnieju, a ten przecież dopiero kilka miesięcy później w Katarze. Faza grupowa zostanie dograna we wrześniu, a turniej finałowy między zwycięzcami grup najwyższej dywizji – w czerwcu 2023 w kraju jednego z finalistów.

– Terminarz może mieć duży wpływ na tę rozgrywkę. Skoro w czerwcu gramy cztery razy, to z jednym z rywali zmierzymy się dwukrotnie. Ostatnio w pierwszych czterech meczach dwukrotnie pokonaliśmy Bośnię, co dało nam pewien komfort. Teraz też dobrze byłoby szybko zbliżyć się do utrzymania, a wrześniowe mecze z bardzo wymagającymi rywalami potraktować na luzie i pokusić się o niespodzianki – przyznaje team manager reprezentacji.

Wojciech Chałupczak



Na zdjęciu: Jesienią ub. roku Polska dwukrotnie przegrała z Holandią w Lidze Narodów. W kolejnej edycji okazja do rewanżu!

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus