Liga Narodów. Siatkarze jak Zawisza…

Biało-czerwoni w drugim turnieju eliminacyjnym w Lidze Narodów w Sofii odnieśli komplet zwycięstw, pokonując po niemal perfekcyjnym meczu Brazylię 3:1 oraz z trudem USA również 3:1.


Kanada i Australia były zaledwie drobnymi przeszkodami. Komplet zwycięstw biało-czerwonych w Sofii sprawił, że awansowali Final Eight w Bolonii. A do rozegrania pozostał jeszcze turniej eliminacyjny w Gdańsku.

Mistrzowie świata, po kierunkiem Nikoli Grbicia, prezentują się okazale, ale – jak sami zapewniają – do optymalnej formy jeszcze im daleko.

Obaj trenerzy do meczu desygnowali najsilniejsze składy, bo doskonale zdawali sobie sprawy ze skali trudności. Gra była szarpana z jednej i drugiej strony. Nasi siatkarze mieli lepsze przyjęcie oraz wysoką skuteczność w ataku. Jednak ich zmorą były błędy własne. To właśnie one (8 – 4) zadecydowały o przegranej w 1. partii. A początek w wykona niu naszego zespołu był wręcz wymarzony, bowiem szybko objeli prowadzenie 9:4. Jednak w jednym ustawieniu, przy zagrywce Aarona Russella, stracili 6 pkt i to Amerykanie wyszli na prowadzenie. Wypracowali sobie 3 „oczka” przewagi i już go nie oddali do samego końca.

Może nie był to perfekcyjny mecz w wykonaniu naszych siatkarze. Jednak w kolejnych odsłonach, jak przystało na mistrzów świata, pokazali klasę w tych kluczowych momentach. Bartosz Kurek, w decydujących momentach, wykazał się niesłychanym opanowaniem i on sprawił, że 2. kolejne partie zakończyły się wygraną. W 2. secie przegrywaliśmy już 13:17 i nic, a nic nie wskazywało, że role się mogą odwrócić. A jednak zdołaliśmy doprowadzić do remisu. A potem ogromne napięcie towarzyszyłi jednym i drugim. Aleksander Śliwka wyprowadził zespół na prowadzenie 23:22, ale 2 decydujące punkty zdobył wspomniany Kurek.

W kolejnej odsłonie, jak się później okazało, była gra na przewagi, bo przy stanie 23:22 zepsuł zagrywkę Mateusz Bieniek, zaś dobrze u nas znany Torey DeFalco doprowadził do remisu. A chwile potem Kurek potężnym atakiem zdobył punkt, a w kolejnej akcji nie wytrzymał napiecia nerwowego Aaron Russell, posyłając piłkę w aut. Spore emocje towarzyszyły jednym i drugim, ale obaj szkoleniowcy zachowywali olimpijski spokój.

Biało-czerwoni punkt już mieli, ale chcieli komplet i swoją niesłychaną ambicją oraz determinacją go wywalczyli. W 4. secie jedna i druga drużyna potrafiła jedynie wyjść na prowadzenie 2. pkt, ale szybo to zostało niwelowane. W końcu Ameryaknie po asie serwisowym Mitchella Stahla objęli prowadzenie 21:20, ale 3 „oczka” z rzędu za sprawą Kurka i Śliwki zdobył nasz zespół. Kylee Russell po udanym ataku trafia w boisko, by za chwilę zepsuć zagrywkę. Zwycięski punkt w niecodziennych okolicznościach zdobył i za chwilę nasi siatkarze zaliczyli rytualny taniec radości. A po chwili w skupieniu wysłuchali uwag trenera Grbicia, który również nie ukrywał zadowolenia.

Mecz nie był perfekcyjny w wykonaniu naszego zespołu, ale najważniejsze, że wygrany. Ten zespół ma charyzmę, bo każdy z siatkarzy w tych najważniejszych momentach staje na wysokości zadania. To rzadka sztuka, która jest znana głównie siatkarzom.


USA – POLSKA 1:3 (25:21, 23:25, 24:26, 22:25)

USA: Tuaniga, A. Russell (16), Jendryk (3), Ensing (8), De Falco (14), Smith (9), Shoji (libero) oraz K. Russell (3), Stahl (8), Shaw, Muagututia, Jaeschke. Trener John SPERAW. 

POLSKA: Janusz, Śliwka (13), Kochanowski (8), Kurek (23), Semeniuk (15), Bieniek (8), Popiwczak (libero) oraz Kwolek (1), Kaczmarek, Łomacz, Zatorski (libero). Trener Nikola GRBIĆ.

Sędziowali: Laszlo Adler (Węgry) i Fabrice Collados (Francja). Widzów 1768.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:13, 20:17, 25:21. 

II: 10:8, 15:12, 19:20, 23:25.  

III: 10:9, 15:10, 19:20, 24:26. 

IV: 10:9, 15:14, 18:20, 22:25. 

Bohater – Bartosz KUREK. 

GRUPA III (Quezon City): Argentyna – Holandia 2:3 (25:22, 23:25, 26:20, 19:25, 13:15), Japonia – Francja 0:3 (22:25, 25:27, 16:25), Włochy – Słowenia 3:0 (25:19,25:16, 25:21), Niemcy – Francja 1:3 (16:25, 19:25, 25:19, 21:25), Japonia – Słowenia 3:1 (25:21, 22:25, 25:18, 25:19), Włochy – Chiny 3:0 (25:21, 25:18, 25:19).   

GRUPA IV (Sofia): Australia – Bułgaria 3:2 (21:25, 25:13, 25:22, 20:25, 17:15), Kanada – Iran 0:3 (21:25, 25:27, 18:25), USA – Bułgaria 3:1 (25:12, 20:25, 26:24, 25:23), Serbia – Australia 3:0 (25:17, 25:20, 25:22).

1. Francja    8       7/1    21     22:5
2. POLSKA         8       7/1    21     22:6
3. Włochy   8       6/2    19     20:8
4. Japonia   8       6/2    18     20:12
5. USA       8       6/2    17     19:11
6.  Holandia         8       5/3    14     16:12
7. Brazylia  7       4/3    12     14:10
8. Iran         8       4/4    12     12:14
9. Serbia     8       4/4    11      16:17
10. Słowenia        8       3/5    9       11:17
11. Niemcy 8       3/5    7       12:19*
12. Argentyna       8       2/6    8       13:20
13. Chiny   8       2/6    6       10:18
14. Kanada 8       2/6    6       8:21
15. Bułgaria         7       1/6    6       11:18
16. Australia         8       1/7    2       5:23

* O kolejności w tabeli decyduje większa ilość zwycięstw.


Fot. FIVB