Liga Narodów. Szczyt pod Alpami

Na stadionie Juventusu o finał Final Four zagrają mistrz świata Francja z liderem rankingu FIFA Belgią.


Druga edycja finałów Ligi Narodów ma doborową obsadę. Są w niej trzej półfinaliści Euro 2020 oraz aktualny mistrz świata. Dwa lata temu tak „bogato” nie było. Był mistrz Europy Portugalia, ale Anglia i Szwajcaria odpadły już w 1/8 Euro 2016, ta druga za sprawą Polski, a Holandii nie było w tych finałach, ani dwa lata później na mistrzostwach świata w Rosji. Tam w półfinale spotkały się zespoły Francji i Belgii, „główka” obrońcy Samuela Umtitego zapewniła awans drużynie trenera Didiera Deschampsa. Bohaterem meczu okazał się piłkarz, którego kariera po mundialu z powodu licznych kontuzji się załamała. W reprezentacji nie gra od ponad dwóch lat, w Barcelonie siedzi na ławce i w tym sezonie nie zagrał w żadnym meczu.

Jak „Złota jedenastka”

Belgowie powtarzali, że nie zasługiwali na porażkę, ale w futbolu liczą się tylko gole i to był akurat jedyny mecz na mundialu, w którym do siatki nie trafili. W pięciu pozostałych zrobili to 14 razy. Najlepsze pokolenie w historii ich futbolu przegrało największą szansę zdobycia mistrzostwa świata. W meczu o 3. miejsce „Czerwone Diabły” pokonały Anglię 2:0, ale w przypadku zespołu z taką liczbą doświadczonych gwiazd to nie był sukces. Przypomina to sytuację węgierskiej „Złotej jedenastki” Gustava Sebesa, która nigdy złota nie zdobyła. Wygrywała mecz za meczem, a przegrała finał mistrzostw świata w 1954 roku. Belgowie też kolekcjonują zwycięstwa i to procentuje tym, że są na czele rankingu FIFA. Jednak w tej beczce miodu zdarza im się łyżka dziegciu, która psuje wszystko. Tak było w pierwszej edycji Ligi Narodów, gdy Belgowie w ostatnim meczu grupowym Dywizji A spotkali się ze Szwajcarią. Wystarczał im remis, prowadzili 2:0, ale przegrali 2:5. Imponujący skutecznością Belgowie tym razem sami dostali lanie i w bilansie bezpośrednich spotkań okazali się gorsi od Helwetów… o 2 bramki.

Plus minus Monachium

W tegorocznych finałach mistrzostw Europy zarówno Belgowie jak i Francuzi nie spełnili oczekiwań. „Czerwone Diabły” bez trudu wygrały grupę i w fazie pucharowej „wpadły między mistrzów”. Wyeliminowały broniącą tytułu Portugalię, żeby następnie w ćwierćfinale odpaść z Włochami. Kres ich kariery nastąpił w Monachium, gdzie dla odmiany najlepszy mecz w finałach zagrali Francuzi pokonując Niemców 1:0. Jak się potem okazało, było to ich jedyne zwycięstwo na turnieju. Nie imponowali w fazie grupowej, mieli rozkręcić się w pucharowej, ale okazało się, że to ich obronę w 1/8 finału „rozkręcili” Szwajcarzy. Do teraz Francuzi nie wiedzą, jak to się stało, że prowadząc 3:1 tylko zremisowali 3:3, a w serii rzutach karnych zawiódł ten, o którym w tym roku najwięcej mówiono – Kylian Mbappe. Ostatecznie do Realu Madryt nie poszedł, a Francja mistrzem Europy nie została. Mbappe ostatnio oświadczył, że przerwa w występach w reprezentacji dobrze by mu zrobiła. W tym roku Francuzi nie przegrali żadnego z 12 meczów, ale połowę z nich zremisowali i były to spotkania o stawkę. W eliminacjach mundialu stracili punkty z Ukrainą (dwukrotnie) oraz Bośnią i Hercegowiną, na Euro 2020 remisowali z Węgrami, Portugalią i Szwajcarią.

Griezmann zostanie setnikiem

We wszystkich tegorocznych spotkaniach zagrał Antoine Griezmann, strzelił 8 goli, wyrównując swój rekord z 2016 roku. Jednak rzadko jego gra wzbudza taki aplauz widzów jak w ostatnim meczu z Finlandią, gdy „double” Griezmanna zapewniło wygraną 2:0. Pierwszą po pięciu kolejnych spotkaniach bez zwycięstwa. To był 98. występ Griezmanna w reprezentacji, po Final Four powinien być w gronie setników i z pewnością chciałby ten jubileuszowy meczu zagrać w Mediolanie, gdzie w niedzielę odbędzie się finał.

Z odsieczą reprezentacji pospieszył Karim Benzema, na którym nadal ciążą grzechy przeszłości. Chodzi o skandal obyczajowy Mathieu Valbueny. Benzema miał nakłaniać kolegę do zapłacenia szantażystom za kompromitujące taśmy. Policja podejrzewała go o współudział w szantażu i uczestnictwo w grupie przestępczej. Śledztwo zakończono, ale wyrok jeszcze nie zapadł. Selekcjoner Didier Deschamps zmienił swój stosunek do afery. To właśnie z jej powodu w 2015 roku przestał powoływać Benzemę do kadry, a teraz twierdzi, że to jest tylko sprawa wymiaru sprawiedliwości. Benzema jest kapitanem Realu i najlepszym strzelcem, ale ostatnio nie ma powodów do zadowolenia. Jego bramki nie uchroniły klubu od dwóch kolejnych porażek w Lidze Mistrzów i lidze hiszpańskiej.

Nie uciekł przed wirusem

Niewątpliwie osłabieniem francuskiej reprezentacji jest absencja „człowieka o sześciu płucach”, czyli Ngolo Kante. Jest taki szybki, a od koronawirusa uciec nie zdołał. Miał pozytywny wynik testu. Deschamps ma problem, kogo w pomocy dodać do Paula Pogby. Od pierwszego gwizdka ma zagrać na dobrze znanym sobie obiekcie Adrien Rabiot, zawodnik Juventusu.

W belgijskiej kadrze na turniej zabrakło trzech napastników: 34-letniego Driesa Mertensa z Napoli, Christiana Benteke z Crystal Palace i Divocka Origiego z Liverpoolu. Powołanie otrzymał 20-letni Charles De Ketelaere z mistrza Belgii Clubu Brugge. Debiutował przed rokiem w towarzyskim meczu ze Szwajcarią. Do kadry powraca po kontuzji Kevin de Bruyne, w ostatnim spotkaniu z Manchesterem City zdobył gola. Jest Eden Hazard, którego przestały nękać kontuzje, ale forma zawodnika Realu Madryt nadal odbiega od oczekiwań. Natomiast Romelu Lukaku przenosiny z Interu do Chelsea nie zaszkodziły.


Fot. PressFocus