Liga Narodów. Teraz z górki

Biało-czerwoni po dziewięciu meczach mają na koncie 5 zwycięstw i 15 punktów. W tabeli zajmują siódmą pozycję. W ostatnich zawodach w irańskiej Urmii przegrali z Rosją (1:3) i Iranem (2:3) oraz wygrali z Kanadą (3:1). Cztery wywalczone punkty pozwoliły im zachować szansę na awans do turnieju finałowego. Wystąpi w nim sześć najlepszych ekip, lub pięć, jeśli nie będzie wśród nich USA, gospodarza zawodów. Piąta obecnie Francja ma zaledwie o jedną wygraną więcej od naszej ekipy. – To był całkiem udany turniej. Nie wyszedł nam jedynie mecz z Rosją. Z Iranem przegraliśmy po walce, a to przecież gospodarze byli zdecydowanym faworytem. W starciu z Kanadą walczyliśmy sami ze sobą. Było naprawdę bardzo trudno i fajnie, że wytrzymaliśmy do końca i wygraliśmy – podsumował na antenie Polsatu Sport Paweł Woicki, asystent selekcjonera Vitala Heynena.

Rzucony na głęboką wodę

Warto dodać, że w Urmii nasza drużyna wystąpiła w dość eksperymentalnym składzie. Brakowało wielu czołowych zawodników, m.in. Mateusza Bieńka, Macieja Muzaja, Pawła Zatorskiego, Piotra Nowakowskiego, Fabiana Drzyzgi, którym Heynen dał odpocząć. Do tego już w pierwszym spotkaniu z Rosją urazu nabawił się nasz pierwszy rozgrywający Grzegorz Łomacz. Na razie nie wiadomo jak poważna się kontuzja mięśnia czworogłowego. W najbliższych dniach siatkarz przejdzie dokładne badania i dopiero po nich okaże się jak długo będzie musiał pauzować.

Do wyjściowego składu „wskoczył’ więc Marcin Janusz. Młody rozgrywający od razu rzucony został na głęboką wodę, a do tego był pod wielką presją. Zastępcy nie miał. Z Rosją wypadł słabo. Przeciwko Iranowi zaprezentował kilka efektownych zagrać, a z Kanadą zagrał już co najmniej solidne. Widać było jednak problemy ze zgraniem, zwłaszcza ze środkowymi. – W pierwszym meczu było widać, że nie jestem tak przygotowany, żeby wskoczyć od razu do pierwszego składu i grać dobrą siatkówkę. Chciałbym jak najszybciej zapomnieć o tym starciu z Rosją. Z każdym dniem rosłem. Kolejne dni treningu i grania meczów w tej drużynie dawały mi poczucie pewności siebie. Im dłużej będę przebywał na boisku, tym lepiej będzie wyglądała moja gra – szczerze przyznał Janusz.

Konkurent dla Zatorskiego

Największą bolączką naszej drużyny w Iranie była postawa atakujących. Zarówno Dawid Konarski, jak i Łukasz Kaczmarek mieli wzloty i upadki. Ten drugi przeciwko wysokim Rosjanom zupełnie się pogubił. Z 22 wykonanych ataków, skończył zaledwie sześć. To wynik wręcz katastrofalny. Dzień później zaprezentował się zdecydowanie lepiej. W starciu z Irańczykami był jednym z liderów. Konarski, który w weekend w większości pełnił rolę zmiennika z kolei formą nie zachwycił. Ze swojej roli atakującego się wywiązywał przyzwoicie, ale jego ocenę zdecydowanie obniżają zepsute zagrywki.

Polacy wreszcie się przełamali. Wygrana z Kanadą na zakończenie turnieju w Urmii

Największym pozytywem okazał się natomiast Jakub Popiwczak. Młody libero Jastrzębskiego Węgla pokazał, że Paweł Zatorski ma godnego siebie rywala. Grał pewnie, w przyjęciu zagrywki ani razu się nie mylił, choć był bombardowany niemiłosiernie. Nawet Rosjanie nie zdołali go złamać. Ambitnie szedł też do każdej piłki, co w wielu wypadkach się opłaciło.

Ekipa w potrzasku

Po obraźliwych słowach wypowiedzianych niedawno przez Michała Kubiaka na temat Irańczyków, Polacy obawiali się wyjazdu do Iranu. Na szczęście skończyło się na strachu. Gospodarze zaskoczyli gościnnością i uprzejmością. Raz doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu. Po spotkaniu z gospodarzami autokar z naszymi siatkarzami utknął w centrum Urmii, zablokowany przez miejscowych kibiców. – Na ulice wyległo całe miasto. Gdzie okiem sięgnąć pełno ludzi i samochodów. Nie uwierzyłbym w to, gdybym tego nie zobaczył. Nasz autobus skierowano w wielki korek, a jako eskortę przydzielono nam tylko dwóch policjantów. Potem przysłano jeszcze czterech, ale to i tak nie pomogło. Pokonanie 3,5-kilometrowej trasy zajęło nam prawie dwie godziny, przy czym około godziny ostatnie 200-300 metrów. Na trasie pojawiało się przy nas sporo przyjaźnie nastawionych osób, ale byli też tacy, których nastawienie było nieprzyjazne. Czułem się zagrożony, i to bardzo! Czekałem, aż coś się stanie. Na szczęście nic złego się nie wydarzyło, ale czuliśmy, że gdyby się wydarzyło, bylibyśmy bezradni – mówił dla portalu Sportowefakty.pl” Vital Heynen, trener naszej drużyny.

WYNIKI

Grupa IX – Gondomar (Portugalia)
Portugalia – Brazylia 0:3 (19:25, 21:25, 18:25).

Grupa X – Warna (Bułgaria)
Włochy – Bułgaria 3:1 (25:14, 25:20, 23:25, 25:21).

Grupa XII – Cannes (Francja)
Francja – USA 1:3 (25:23, 22:25, 26:28, 25:27).

1. Iran 9 8/1 24 26:7
2 Brazylia 9 8/1 22 26:10
3. Włochy 9 7/2 21 22:10
4. Rosja 9 7/2 20 22:11
5. Francja 9 6/3 19 22:14
6. USA 9 5/4 16 18:17
7. POLSKA 9 5/4 15 20:17
8. Serbia 9 5/4 13 21:21
9. Argentyna 9 4/5 12 17:18
10. Kanada 9 4/5 12 17:18
11. Japonia 9 4/5 10 15:20
12. Bułgaria 9 3/6 8 14:23
13. Portugalia 8 2/7 7 9:22
14. Niemcy 9 2/7 6 12:25
15. Australia 9 1/8 7 14:24
16. Chiny 9 1/8 4 6:24
O wyższym miejscu w tabeli decyduje ilość zwycięstw.

Na zdjęciu: Dla Artura Szalpuka i jego kolegów turniej w Iranie był szkołą życia.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ