Specjaliści od horrorów znów w akcji. Kolejny tie break Polaków. I znów zwycięski!

Gospodarze na potyczkę z biało-czerwonymi wyszli mocno podrażnieni, ale jednocześnie skupieni nad zadaniem jakie mieli do wykonania. Gra obu zespołów mocno falowała, było sporo błędów w polu serwisowym i obrona też pozostawiała wiele do życzenia.

W I secie gospodarze od początku prowadzili i nic nie wskazywało, że doczekamy się emocjonujących końcowych fragmentów. Od stanu 19:20, gra była punkt za punkt, ale to Włosi zapisali. Gra w kolejnej odsłonie wcale się nie zmieniła i oba zespoły prześcigały się w błędach. Biało-czerwoni prowadzili 17:14 i stracili 7 „oczek” w jednym zestawieniu. Gospodarze w tym momencie nieco uspokojeni i również oddali 7 pkt. naszym siatkarzom. W ostatnich akcjach tej odsłony szalał Muzaj i on zdobył zwycięskie punkty.

Jeżeli mistrzowie świata popełniają 8 błędów własnych w w jednej partii to trudno marzyć o wygranej z tak klasowym zespołem. A tak właśnie było III secie. Na włoskiej ziemi zawsze było gorąco i w czasie meczu dochodziło do paradoksalnych sytuacji nawet podczas wideoweryfikacji. Sporne sytuacje były tak sprytnie pokazywane i sędziowie wydawali korzystny werdykt dla gospodarzy. Dopiero słowacki arbiter brał inicjatywę w swoje ręce i przyznawał punkt naszej drużynie. Włosi udawali zdziwionych, a Heynen tylko się uśmiechał i rozkładał ręce. Prowadziliśmy już 8:3, ale Włosi odrobili straty. Po podwójnej zmianie Komendy i Kaczmarka nasi siatkarze na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:13. Prowadzenie udało się utrzymać do końca seta.

Tie break był równie emocjonujący i wyrównany. Dzięki blokowi Kochanowskiego na zmianę stron prowadziliśmy 8:6. Od tego momentu Włosi popełniali masę błędów, dzięki czemu udało się odskoczyć nawet na 5 punktów. Gdyby udało się to utrzymać do końca, byłoby za spokojnie…  Wystarczyło parę błędów przy przyjęciu, by doszło do stanu 13:12. Co prawda udawało się doprowadzić do dwóch piłek meczowych, jednak obie udało się Włochom obronić. I wtedy zaczęła się wojna nerwów… Tie break zamienił się w „klasycznego” seta, bowiem zakończył się dopiero wynikiem 25:23. Zwycięstwo wymęczone, ale tym lepiej smakuje…

 

Zobacz jeszcze: Plan Heynena zrealizowany

Kolejny horror polskich siatkarzy! Plan Heynena realizowany!

 

Włochy – Polska 2:3 (25:23, 22:25, 25:23, 21:25, 23:25)

WŁOCHY: Gianneli, Lavia, Piano, Pinali, Antonow, Russo, Pasaresi (libero) oraz Polo. Trener Gianlorenzo BLENGINI.

POLSKA: Łomacz, Śliwka, Kochanowski, Muzaj, Bednorz, Kłos, Wojtaszek (libero) oraz Komenda, Kaczmarek, Kwolek. Trener Vital HEYNEN.

Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Epaminondas Ferothodoros (Grecja). Widzów 4500.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ