Ligi dwóch prędkości? Ponad pół miliarda dla sportu

Rząd ogłosił Program Wsparcia Mistrzów. Obejmuje on najbardziej popularne dyscypliny drużynowe, choć może zostać rozszerzony o kolejne podmioty.


Program został przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra sportu i turystyki, Kamila Bortniczuka. Zgodnie z przedstawionym planem zakłada on dwa główne obszary. W pierwszym zyskają kluby ekstraklasy i pierwszej ligi, w drugim zespoły piłki nożnej, siatkówki, piłki ręcznej, koszykówki i hokeja.

Zysk na infrastrukturę

Pierwszy obszar zakłada, iż kluby ekstraklasy i pierwszej ligi mają otrzymać prawie 150 milionów złotych na stworzenie centrów badawczo-rozwojowych. Dzięki temu kluby będą mogły rozwijać infrastrukturę treningową czy szkoleniową, co może pomóc w „produkcji” młodzieży dla klubów piłkarskich. Na razie jest to tylko zarys – więcej szczegółów ma zostać przedstawionych w pierwszym kwartale 2022 roku.

– Wierzę, że dobrze zdiagnozowane potrzeby środowiska piłkarskiego oraz sprawnie wypracowane i zaimplementowane rozwiązania wzmocnią kluby piłkarskiej Ekstraklasy i 1 Ligi w procesie szkolenia i rozwoju infrastruktury sportowej – powiedział Kamil Bortniczuk. Kluby ekstraklasy mają otrzymać około sześciu milionów złotych na ten cel, pierwszoligowcy mogą liczyć na dwa miliony.

Awans z benefitami

Drugi obszar jest skierowany do szerszego grona. Poza klubami męskiej piłki nożnej zakłada wsparcie piłkarskich klubów kobiecych. Podobnie jest z siatkówką, koszykówką, piłką ręczną i hokejem. W tym przypadku pieniądze otrzymają tylko najlepsi w lidze, którzy w kolejnym roku będą rywalizować w eliminacjach do europejskich pucharów.

Najwięcej zyska na tym projekcie, a jakże, piłka nożna. Według informacji przekazanych przez Sebastiana Staszewskiego z Interii mistrz Polski może liczyć na 30 milionów (20 otrzymają zespoły startujące w eliminacjach do Ligi Europy i około 25 dla zdobywcy Pucharu Polski). Te kwoty będą do zdobycia w przyszłym sezonie. W obecnych rozgrywkach mistrz zgarnie osiem milionów, po pięć wicemistrz i trzecia drużyna ekstraklasy, a sześć zdobywca pucharu.

Dla porównania mistrzowie Polski w siatkówce, koszykówce i piłce ręcznej może liczyć na „ledwie” pięć milionów zysku. Rozbieżność jest duża, a pamiętajmy, że mówimy tu głównie o mistrzach w rozgrywkach męskich. Kobiece dyscypliny otrzymają mniej, podobnie jest z hokejem. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Ekstraklasa S.A. oraz Polski Związek Piłki Nożnej nadal będzie przeznaczał środki finansowe za osiągnięcia w lidze i Pucharze Polski.

– Program Wsparcia Mistrzów stworzony został z myślą o naszych flagowych drużynach, reprezentujących Polskę na arenie międzynarodowej. Walka i sukcesy odnoszone w europejskich pucharach to wyjątkowa okazja do promocji polskiej marki i poszczególnych regionów naszego kraju. Aby móc skutecznie rywalizować w Europie polskie kluby potrzebują silnego wsparcia finansowego, które pozwoli im aktywnie i systematycznie wzmacniać kadry sportowe – dodaje minister sportu i turystyki. Jak zaznacza Bortniczak prowadzone będą także rozmowy z przedstawicielami innych dyscyplin, a więc program może zostać rozszerzony.

Spotkanie ministra sportu i turystyki, Kamila Bortniczuka z przedstawicielami związków sportowych
Fot. gov.pl
Finanse, a etyka

Wsparcie rządowe zapewne pomoże klubom sportowym w realizacji celów, jakimi jest gra w europejskich pucharach. Problem w tym, że biorąc znów za przykład piłkę nożną UEFA także płaci za awanse, w tysiącach i milionach euro. Zliczając to wszystko może dojść do sytuacji, w której ekstraklasa zmieni się w ligę dwóch prędkości.

Dokapitalizowanie zespołów walczących o puchary kwotą około 300 milionów złotych (program ma działać w latach 2022-2025) może spowodować, że czołowe zespoły w Polsce będą na poziomie nieosiągalnym dla mniejszych zespołów lub tych, którym przypadkowo powinie się noga podczas rywalizacji ligowej w przyszłym sezonie. Przy obecnym kursie (na moment pisania tekstu 1 euro w przeliczeniu to 4,54 złotych) to sporo pieniędzy, które można przeznaczyć na wszelakie cele – od infrastruktury klubowej, akademii, kończąc na transferach.

Inną sprawą jest wspieranie klubów sportowych rządowymi pieniędzmi. W dobie wysokiej inflacji, najwyższej od 20 lat (według Głównego Urzędu Statystycznego wynosi 8,6), podwyżek cen energii, żywności czy paliw dodatkowe 700 milionów złotych, choć rozłożone na trzy lata, jest ruchem, co najmniej, zaskakującym. Pomijając aspekt zarządzania klubami i spożytkowania przez nie tych bonusów, przy aktualnej sytuacji ekonomicznej jest niezbyt rozsądnym rozwiązaniem „szastanie” państwowymi zasobami. Te mogłyby zostać przeznaczone na bardziej palące potrzeby niż szeroko pojęty sport.


Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus