Ligowiec. Alarm przy Roosevelta!

Zdaje się, że na koniec sezonu bardziej będziemy emocjonować się walką o utrzymanie niż tym, kto będzie mistrzem Polski. Lider w sobotę zrobił swoje, pewnie wygrał ze słabym ostatnio Górnikiem i ma już 49 „oczek”.


W sobotę przy Limanowskiego gościł selekcjoner kadry narodowej, Fernando Santos. I choć w częstochowskiej ekipie polskich graczy jest tyle, co kot napłakał, to jednak kto wie, czy sensacyjnego powołania nie dostanie Ben Lederman czy Patryk Kun. Ten drugi był już powoływany przez Czesława Michniewicza. 22-letni Lederman, który ma paszport polski, izraelski i amerykański, jeszcze nie. W jego przypadku dźwięczą mi w uszach słowa, które w zeszłym roku wypowiadał o nim przy okazji pucharowego meczu w Trnawie Duszan Radolsky. Doświadczony słowacki szkoleniowiec nie mógł się nachwalić błyskotliwego pomocnika. Ciekawe czy podobne zdanie na jego temat ma Fernando Santos?

Patrzyliśmy na grę Rakowa, patrzyliśmy też na wysiłki graczy z Zabrza, którym w starciu z liderem nie tyko nie udało się zdobyć punktu, ale nawet uderzyć celnie na bramkę Vladana Kovacevicia. „Górnicy” są w potężnym kryzysie. Licząc przegrany po serii karnych mecz pucharowy z drugoligowym KKS-em 1925 Kalisz, to nie wygrali już 7 kolejnych gier. W lidze są w ostatnich trzech miesiącach najgorzej punktującym zespołem. Trener Bartosch Gaul jest pod pręgierzem, a piszemy o tym szerzej na stronie 5. W Zabrzu w najbliższym czasie wiele znowu może się dziać, jak to było w ostatnich dniach.

Tymczasem jak walczyć o utrzymanie w ekstraklasie prezentuje Korona. Kielczanie znowu pokazują charakter. W walce o być albo nie być z Lechią zagrali z ogromnym sercem, poświęceniem i hartem ducha. W końcówce musieli grać w osłabieniu, ale dowieźli trzy bezcenne punkty. Wiosną zdobyli ich już 7, to ledwie jeden mniej niż liderujący Raków.

Jak ogląda się teraz w akcji zespół prowadzony przez Kamila Kuzerę, który przecież jako zawodnik słynął z nieustępliwości i charakteru, to można powiedzieć, że nie jest to ekipa do spadku. Kto w takim razie znajdzie się w trójce nieszczęśliwców? Walka o uniknięcie katastrofy będzie trwała do 28 maja.


Fot. Norbert Barczyk / PressFocus