Ligowiec. Brakuje jakości

Tymczasem z dużej chmury spadł mały deszcz. Wielu, żeby nie powiedzieć żadnych emocji nie było w meczu w Białymstoku, gdzie Jaga podejmowała Legię. Rozczarowało też niedzielne spotkanie w Zabrzu, gdzie Górnik zagrał ze Śląskiem. Zero bramek, mało strzałów, niewiele emocji pod bramkami.

Taka nasza ligowa rzeczywistość, która sprawia, że kiedy potem przychodzi się nam mierzyć w europejskich pucharach, nawet z tymi teoretycznie słabszymi od nas, jak było to w tym roku, to ta rywalizacja niestety kończy się dla naszych ligowych drużyn porażką.

Parę dni temu jeden z działaczy naszych klubów powiedział, a ma dobre rozeznanie, szczególnie jeżeli chodzi o niemiecką piłkę, że taka Legia ze swoim budżetem i możliwościami nie dałaby rady w 2.Bundeslidze. Tak też byłoby z pewnością z innymi naszymi czołowymi zespołami, którym przyszłoby rywalizować na drugim poziomie rozgrywkowym za zachodnią granicą, gdzie przede wszystkim tempo gry jest znacznie większe niż u nas.

Ligowiec. W Lubinie dokonano gwałtu ze szczególnym okrucieństwem

Oczekiwania kibiców są spore, bo wystarczy tylko rzucić okiem na frekwencję, 19 tysięcy fanów na stadionie w Białymstoku, niewiele mniej w Zabrzu, 14 tysięcy w Gdańsku. Brakuje jednak jakości, brakuje indywidualności, które jak choćby jeszcze niedawno Szymon Żurkowski w Górniku, przyciągną jeszcze więcej kibiców na stadiony.

Po przerwie reprezentacyjnej przyszedł czas na pucharowe granie. We wtorek i środę mecze w Lidze Mistrzów, a w czwartek w Lidze Europy. O mierzeniu się z tymi możnymi nie ma co marzyć, ale już bycie w Europa League wydawałoby się być obowiązkiem.

Swoich przedstawicieli mają tam przecież nie tylko rosnący w siłę Azerowie czy Kazachowie, już o Cypryjczykach nie wspominając, ale też przedstawiciele takich lig, jak Rumunia, Bułgaria, Węgry czy Słowacja, które teoretycznie powinny być za naszą ekstraklasą i finansowo są, tyle, że na boisku, jak widać po wynikach, tego nie widać.

To, że tak jest, to w dużej mierze „zasługa” właścicieli naszych ligowych klubów, którzy nie bardzo, jak widać po wynikach naszych drużyn w ostatnich latach w międzynarodowej rywalizacji mają pojęcie o tym, co się w piłce na tym wyższym poziomie, niż własne podwórko dzieje, a ligowe spotkania, także te zapowiadane jako hity, jak to było w tej naszej ostatniej kolejce, są tego najlepszym przykładem…

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ